Labirynt.

~ - ~

Śniło mu się że spada. W nieskończoność spada. Dookoła pojawiają się jego wspomnienia i przebłyski pamięci. Nie chce tego oglądać. Stara się zamknąć oczy ale nie jest w stanie. Musi się wpatrywać w te wszystkie przeklęte wspomnienia. Co chwila pojawiają się nowe i każde jest gorsze od poprzedniego. Ma już dosyć. Miota się bezwładnie ale czuje się jakby ktoś go trzymał i nie chciał puścić. W końcu nareszcie mu się udaje. Spada po czym z hukiem ląduje na twardej ziemi. Boli. Ale ból jest lepszy niż to co było wcześniej. Przynajmniej wie, że zaraz się uwolni od tego bólu i wszystko minie. Po chwili jednak ból nie mija. Czuje, że ktoś go podnosi. W zaskakującym tempie jego rany się goją. Czuje jak ziemia się pod nim wali i znowu zaczyna spadać. Ból rozrywający jego serce wraca i wszystko zaczyna się od początku.

~ - ~

Budzi się z krzykiem. W piersi wciąż czuje tępy ból, który towarzyszył mu podczas snu.

-To wszystko jest tak bardzo niesprawiedliwe. -wybucha płaczem i chowa twarz w ramionach.

~ - ~

Obudził się rano rozłożony na podłodze. Bolało go całe ciało. Od tej przeklętej twardej ziemi. Rozejrzał się. Dziwne.. nie przypominał sobie tego. No właśnie, leżał na ziemi. Skąd tu by się wzięła ziemia? Odwrócił się by za nim ujrzeć ogromne drzewo. Cholera jasna, jak on tu się znalazł? I co do cholery robi wielkie drzewo w środku zamku? To miejsce było naprawdę popieprzone. Westchnął cicho i zaczął się przyglądać miejscu. Najwidoczniej był w samym centrum labiryntu bo było tu trochę wolnej przestrzeni i było kilka ścieżek, którymi mógł spróbować udać się do wyjścia. Zastanowił się chwilę. Na razie był zmęczony. I nie miał ochoty wędrować przez ten labirynt. Z drugiej strony.. usłyszał w brzuchu burczenie. Zaczynał robić się głodny. Wstał i wdrapał się na drzewo. Kto wie, może fartem okaże się to drzewo owocowe. Gdzieś tam na czubku dostrzegł jakiś owoc. Wdrapał się wyżej, żeby go dosięgnąć.. 

-Jeszcze troszkę.. -wymamrotał wychylając się do gałęzi. -  jest! -uradowny sięgnął w końcu owocu, w tym samym momencie poczuł jak stopa ześlizguje mu się z gałęzi i nie mając czego złapać spada. Upadł z hukiem na ziemie uderzając o nią głową. Wszystko pociemniało i chłopak stracił przytomność.