Kuchnia
+5
Daiki Aomine
Akame Taniguchi
Naomi Norri
Kise Ryōta
Caterine Natsu
9 posters
:: Dział poza fabularny :: Archiwum
Strona 39 z 40
Strona 39 z 40 • 1 ... 21 ... 38, 39, 40
Re: Kuchnia
W końcu skończył jeść. Wstał z zamiarem odłożenia miski do zlewu. Tak jak zamierzał, tak też postąpił.
Gdy miska wylądowała już w zlewie, miał odwrócić się i wrócić po swoją książkę, która została na stole, ale usłyszał komentarz na temat książek.
-A co? Przeszkadza Ci to, że ktoś czyta? - Spytał z obojętnością w głosie.
Wrócił do stołu i sięgnął po swoją książkę, która dosłownie parę chwil później wylądowała w jego walizce.
Powrócił ponownie do stołu i rozsiadł się wygodnie na krześle, zaczynając się na nim kołysać.
Gdy miska wylądowała już w zlewie, miał odwrócić się i wrócić po swoją książkę, która została na stole, ale usłyszał komentarz na temat książek.
-A co? Przeszkadza Ci to, że ktoś czyta? - Spytał z obojętnością w głosie.
Wrócił do stołu i sięgnął po swoją książkę, która dosłownie parę chwil później wylądowała w jego walizce.
Powrócił ponownie do stołu i rozsiadł się wygodnie na krześle, zaczynając się na nim kołysać.
Ostatnio zmieniony przez Chihiro Mayuzumi dnia Wto Kwi 21, 2015 8:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
Gość- Gość
Re: Kuchnia
- Cóż... Ja wszedłem tu z książką i chwilę czytałem, ale ta akurat mnie nudzi. Zazwyczaj kuchnia jest pełna rozgadanych osób, nie to co dzisiaj. Ale spokojnie! Ja tu jestem więc odrobinę głośniej będzie. -zaśmiał się po czym lekko przeciągnął chcąc rozprostować swoje kości.
- Przygarnę kota. Mój współlokator nigdy się nie pojawił w pokoju więc jak będę miał zwierzaka to nikt mi nie będzie narzekał.No i będę miał po kim sprzątać. -wzruszył ramionami. Taaa... Natura pedanta się odzywa.
- Przygarnę kota. Mój współlokator nigdy się nie pojawił w pokoju więc jak będę miał zwierzaka to nikt mi nie będzie narzekał.No i będę miał po kim sprzątać. -wzruszył ramionami. Taaa... Natura pedanta się odzywa.
Akihito Shiba- Liczba postów : 961
Re: Kuchnia
W końcu zwierzak wskoczył na jego ramiona i wtulił się we właściciela, pomrukując głośno. Taki dźwięk w jakiś dziwny sposób potrafił uspokoić bruneta i przywołać na jego twarz prawdziwy, ledwo widoczny uśmiech. Słysząc komentarz szarowłosego, spojrzał na niego zdziwiony. Uwah, ktoś tu chyba wstał lewą nogą. Wzruszył ramionami, uznając, ze nie do niego kierowane było pytanie i skierował wzrok na rozmówcę.
- Ah, czyli tylko ja odstaję od grupy?- Parsknął cicho rozbawiony, bawiąc się uchem kota.
- No fakt bałaganią trochę, ale taka już ich natura.- Powiedział próbując zgnieść puszkę. Jego siła jak zwykle powalała na kolana. Ledwie zrobił parę wgnieceń, a już rozbolały go palce. Mruknął coś niezadowolony i wrzucił ja do kosza.- Będziesz musiał mi go kiedyś pokazać.- Dodał jeszcze w stronę blondyna.
- Ah, czyli tylko ja odstaję od grupy?- Parsknął cicho rozbawiony, bawiąc się uchem kota.
- No fakt bałaganią trochę, ale taka już ich natura.- Powiedział próbując zgnieść puszkę. Jego siła jak zwykle powalała na kolana. Ledwie zrobił parę wgnieceń, a już rozbolały go palce. Mruknął coś niezadowolony i wrzucił ja do kosza.- Będziesz musiał mi go kiedyś pokazać.- Dodał jeszcze w stronę blondyna.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
- Jakie odstajesz? Po prostu nie czytasz. Nie każdy musi czytać. Możesz mieć własne hobby. Ja akurat dużo ich mam więc mam co robić. Ale z tą książką co przyniosłem teraz to nie trafiłem w mój gust. Trochę jednak za dużo tam romansu... -powiedział nieco zniechęcony po czym skrzyżował ręce zastanawiając się.
- Albo wybierzesz się ze mną na poszukiwania idealnego pupila. A tak po za tym Akihito jestem. -wyciągnął rękę do bruneta z uśmiechem
- Albo wybierzesz się ze mną na poszukiwania idealnego pupila. A tak po za tym Akihito jestem. -wyciągnął rękę do bruneta z uśmiechem
Akihito Shiba- Liczba postów : 961
Re: Kuchnia
Zamrugał parokrotnie trochę zdziwiony odpowiedzią, ale w końcu tylko westchnął myślach.
- Tylko żartowałem. W sumie sam coś tam czytam, ale romanse omijam szerokim łukiem. Widocznie miałeś pecha trafiając, akurat na tę. - Odpowiedział pocierając trochę obolały kark. Niewygodna i męcząca podróż dawała mu się we znaki.
- Jeśli będę mieć czas, to czemu nie.- Przez chwilę wpatrywał się w wyciągniętą dłoń chłopaka, ale po namyśle ją uścisnął.- Miharu.- Przedstawił się puszczając go. Po chwili zerknął na zegarek wiszący na ścianie. Trochę późno się zrobiło.
- Będę się już zbierać. Narazie.- I tak już w miarę zorientował się w akademiku i mieszkających w nim uczniach. Westchnął cicho i wyszedł z pomieszczenia, pozwalając iść Yoite przodem.
- Tylko żartowałem. W sumie sam coś tam czytam, ale romanse omijam szerokim łukiem. Widocznie miałeś pecha trafiając, akurat na tę. - Odpowiedział pocierając trochę obolały kark. Niewygodna i męcząca podróż dawała mu się we znaki.
- Jeśli będę mieć czas, to czemu nie.- Przez chwilę wpatrywał się w wyciągniętą dłoń chłopaka, ale po namyśle ją uścisnął.- Miharu.- Przedstawił się puszczając go. Po chwili zerknął na zegarek wiszący na ścianie. Trochę późno się zrobiło.
- Będę się już zbierać. Narazie.- I tak już w miarę zorientował się w akademiku i mieszkających w nim uczniach. Westchnął cicho i wyszedł z pomieszczenia, pozwalając iść Yoite przodem.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
- Miło mi ciebie poznać Miharu. -powiedział z lekkim uśmiechem gdy ten uścisnął mu dłoń. A gdy wyszedł pomachał mu po czym sam jeszcze się napił i wyszedł z kuchni by iść do swojego pokoju się przespać.
Akihito Shiba- Liczba postów : 961
Re: Kuchnia
Wzięła książkę, sok i wyszła, wcześniej machając ręką do chłopaka siedzącego przy stole.
Caterine Natsu- Wiek : 25
Liczba postów : 832
Re: Kuchnia
Daleko nie zaszedł, bo kuchnia była tylko parę pokoi dalej. Wszedł do pomieszczenia, zapinając bluzę pod samą szyję, a rejestrując pustki, westchnął cicho. Podszedł do kuchenki i wstawił czajnik na gaz. Przy odrobinie szczęścia może nie spali wody. Po paru minutach wyszedł z kuchni z kubkiem kawy w dłoniach.
Ostatnio zmieniony przez Kou Mukami dnia Sro Kwi 22, 2015 7:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kou Mukami- Liczba postów : 2627
Re: Kuchnia
Zawitał do kuchni po długim błąkaniu się po mieście, zwyczajnie z nudów. Kiedy tylko się rozejrzał, w pomieszczeniu, nie dostrzegł żadnych żywych. Najwidoczniej wszystkim się przysnęło. O tyle lepiej. Z lodówki wziął tylko butelkę wody i usiadł na wolnym parapecie. Skierował wzrok za okno i pogrążył się w zamyśleniach, popijając co chwilę wodę.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
- Dzień dobry! -zawołał wchodząc z kotem na rękach i rozglądając się po pomieszczeniu, ale pustki... Podszedł do lodówki i wyjął mleko po czym nalał swojej nowej, małej kotce do miski.
- Pij mała. -powiedział i pogładził ją po głowie gdy ta zaczęła pić mleko.
- Pij mała. -powiedział i pogładził ją po głowie gdy ta zaczęła pić mleko.
Akihito Shiba- Liczba postów : 961
Re: Kuchnia
Swój wzrok skierował na blondyna, który wszedł do kuchni. Kolejny pogodny nastolatek? Nie komentował już tego w myślach. Najwidoczniej większość jakoś nie podchodzi do sportu poważnie, no może poza Siggy, która chyba naprawdę traktowała to poważnie. Kolejne zwierzę. - na tą myśl lekko się skrzywił, a do blondyna tylko skinął głową na przywitanie po czym napił się jeszcze wody z butelki.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Była okropnie głodna, może to przez tą sytuację sprzed dwóch dni, nie mogła być pewna. Wchodząc do kuchni zmierzyła szybko wzrokiem obecne osoby i rzuciła ciche "Dzień dobry". Nie miała w sumie teraz ochoty, tak przed jedzeniem, rozmawiać. Musiała się nasycić, by zadowolić swój burczący dość donośnie żołądek. Może i miała dobry humor odkąd wstała, ale nie okazywała tego, jej twarz była spokojna, może i nawet zamyślona. Podeszła do lodówki i wyciągnęła z niej pierwsze lepsze składniki do zrobienia pożywnych kanapek. Pokroiła sobie chleb, posmarowała kromki masłem, położyła na nich sałatę, ser, ogórka, szynkę oraz rzodkiewkę . Lubiła gotować, a takie proste dania sprawiały jej więcej przyjemności niż jakieś skomplikowane przepisy. Położyła kanapki na talerzu i usiadła przy stole wkładając sobie jedną z kanapek do ust. Zerknęła kątem oka na kota, a potem na obu blondynów, którzy byli w kuchni.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
- Dobry. -odpowiedział dziewczynie która weszła do kuchni.
Gdy zwierzak się napił usiadł z kotem przy stole zaś zwierzaka trzymał na kolanach. Sam zaś jakoś dziwnie chodził jakby miał kontuzję.
- Pewnie się nie znamy, prawda? Akihito jestem. -wyciągnął do chłopaka rękę z przyjaznym uśmiechem. Tyle czasu tu mieszkał i tyle ludzi już poznał, że niestety ciężko było mu spamiętać kto nowy a kto nie.
Gdy zwierzak się napił usiadł z kotem przy stole zaś zwierzaka trzymał na kolanach. Sam zaś jakoś dziwnie chodził jakby miał kontuzję.
- Pewnie się nie znamy, prawda? Akihito jestem. -wyciągnął do chłopaka rękę z przyjaznym uśmiechem. Tyle czasu tu mieszkał i tyle ludzi już poznał, że niestety ciężko było mu spamiętać kto nowy a kto nie.
Akihito Shiba- Liczba postów : 961
Re: Kuchnia
Skinął lekko głową w stronę różowowłosej, która pojawiła się w kuchni.
- Cześć, Sig. - przywitał się z nią spokojnie. Sam jakoś ostatnio nie był zbyt rozmowny, więc wiele nikt nie powinien na razie od niego oczekiwać. Dopił w końcu wodę z butelki i już pustą butelkę wyrzucił do kosza na śmieci. Kiedy dziewczyna zaczęła jeść, rzucił jej tylko krótkie "Smacznego". No nic, chyba niedługo pójdzie się przejść, chociażby z nudów. Kiedy do niego podszedł blondyn, uniósł lekko brew i dość niechętnie, ale uścisnął jego dłoń.
- Najwidoczniej. Tarou. - przedstawił się krótko. Jak zwykle był dość negatywnie nastawiony do nowych ludzi, ale gdy się już przyzwyczai, pewnie nie będzie tak źle. Niemniej jednak na jego twarzy nie było uśmiechu.
- Cześć, Sig. - przywitał się z nią spokojnie. Sam jakoś ostatnio nie był zbyt rozmowny, więc wiele nikt nie powinien na razie od niego oczekiwać. Dopił w końcu wodę z butelki i już pustą butelkę wyrzucił do kosza na śmieci. Kiedy dziewczyna zaczęła jeść, rzucił jej tylko krótkie "Smacznego". No nic, chyba niedługo pójdzie się przejść, chociażby z nudów. Kiedy do niego podszedł blondyn, uniósł lekko brew i dość niechętnie, ale uścisnął jego dłoń.
- Najwidoczniej. Tarou. - przedstawił się krótko. Jak zwykle był dość negatywnie nastawiony do nowych ludzi, ale gdy się już przyzwyczai, pewnie nie będzie tak źle. Niemniej jednak na jego twarzy nie było uśmiechu.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Spojrzał się jeszcze raz na dziewczynę potem na Tarou po czym westchnął i podniósł się.
- Widać moja obecność tu nie jest mile widziana. Więc zostawię was samych. Asuna, chodź... -powiedział idąc w stronę drzwi lekko utykając a kot za nim.
- Widać moja obecność tu nie jest mile widziana. Więc zostawię was samych. Asuna, chodź... -powiedział idąc w stronę drzwi lekko utykając a kot za nim.
Akihito Shiba- Liczba postów : 961
Re: Kuchnia
Przełknęła kanapkę, którą miała w ustach i gdy Tarou się z nią przywitał pokiwała głową z lekkim uśmiechem. Oblizała wargi i przeciągając się lekko spojrzała na drugiego blondyna. Akihito. Imiona japońskie zaczynają mnie powoli bawić. mruknęła do siebie w myślach. Pociągnęła nosem i odgarnęła sobie włosy sprzed oczu. Była głodna, burczenie trochę zelżało. Zabrała się za drugą kanapkę i zerknęła na Tarou nie chcąc patrzeć na kota, nie za bardzo za nimi przepadała.
-Jak tam, Tarou?
Spytała z czystej ciekawości masując sobie wolną ręką kark. Spojrzała za wychodzącym chłopakiem unosząc brew do góry. A to było ciekawe, wzruszyła jedynie ramionami i spojrzała czerwonymi tęczówkami na kanapki.
-Jak tam, Tarou?
Spytała z czystej ciekawości masując sobie wolną ręką kark. Spojrzała za wychodzącym chłopakiem unosząc brew do góry. A to było ciekawe, wzruszyła jedynie ramionami i spojrzała czerwonymi tęczówkami na kanapki.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Zerknął na blondyna z uniesioną wyżej brwią. Czyżby czerwonooki coś mówił o tym, że obecność Akihito nie jest mile widziana? No raczej nie. On był z natury poważny i nie często się uśmiechał. Wręcz przeciwnie, u niego uśmiech jest czymś... nietypowym.
- Czy ktoś coś takiego powiedział? - spytał go jedynie i lekko wzruszył ramionami. Co on się takimi rzeczami będzie przejmował, nie jego sprawa co chłopak sobie pomyślał. Skierował wzrok na Siggy ze spokojem i na jej pytanie cicho westchnął.
- Jakoś leci, nie jest jakoś świetnie, ale się żyje.. - stwierdził ze spokojem po krótkim namyśle i zerknął za okno na kilka minut. W końcu powrócił wzrokiem do Sig i sam poprawił swoje jasne włosy.
- A Ty jak się czujesz? Lepiej niż dwa dni temu? - spytał ją, siedząc na parapecie i mierząc ją wzrokiem. Czyżby się martwił? A może to zwykła ciekawość? W tej chwili to nie istotne.
- Czy ktoś coś takiego powiedział? - spytał go jedynie i lekko wzruszył ramionami. Co on się takimi rzeczami będzie przejmował, nie jego sprawa co chłopak sobie pomyślał. Skierował wzrok na Siggy ze spokojem i na jej pytanie cicho westchnął.
- Jakoś leci, nie jest jakoś świetnie, ale się żyje.. - stwierdził ze spokojem po krótkim namyśle i zerknął za okno na kilka minut. W końcu powrócił wzrokiem do Sig i sam poprawił swoje jasne włosy.
- A Ty jak się czujesz? Lepiej niż dwa dni temu? - spytał ją, siedząc na parapecie i mierząc ją wzrokiem. Czyżby się martwił? A może to zwykła ciekawość? W tej chwili to nie istotne.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Kiwając głową spojrzała na rzodkiewkę na swoich kanapkach. Wyglądała jak takie czerwono-białe oczy wpatrzone z utęsknieniem w dziewczynę, jakby chciały zostać zjedzone. Słysząc słowa chłopaka na jej odpowiedź odgarnęła sobie włosy za barki i wcisnęła do ust przed ostatnią kanapkę. Chociaż tyle, przynajmniej jemu się to nie zdarzyło co jej. Dziwiło ją dalej to, że nie chciał by go przepraszała. Z cichym westchnieniem uniosła nieznacznie kącik ust i pokiwała głową.
-Jest znacznie lepiej. Dziękuję. Jutro chyba pójdę pobiegać na boisku. Dzisiaj się jeszcze boję, że akcja może się powtórzyć.
Oblizała ponownie usta i zmierzyła chłopaka, który wpatrywał się w nią, od stóp do głów. Przyglądała mu się czerwonymi oczami, a uśmiech, nawet mały zszedł z jej twarzy dopiero po kilku minutach.
-Jest znacznie lepiej. Dziękuję. Jutro chyba pójdę pobiegać na boisku. Dzisiaj się jeszcze boję, że akcja może się powtórzyć.
Oblizała ponownie usta i zmierzyła chłopaka, który wpatrywał się w nią, od stóp do głów. Przyglądała mu się czerwonymi oczami, a uśmiech, nawet mały zszedł z jej twarzy dopiero po kilku minutach.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
On natomiast siedział sobie w spokoju na parapecie i wsunął dłonie do kieszeni spodni. No tak, chwilę jeszcze posiedzi, przynajmniej miał miłe towarzystwo w postaci Siggy. Cóż, jakoś świetnie nie było u niego, ale skoro dawał sobie radę nawet z nudą, to chyba tak źle nie było. Przeciągnął się, najchętniej poszedłby na miasto pobiegać swoją już tradycyjną drogą, ale czy był to dobry pomysł? Nie miał pojęcia, może tak, a może nie.
- Nie ma za co. Lepiej na siebie uważaj. – uśmiechnął się do niej lekko. To musiało być naprawdę dziwne, bo to drugi raz gdy tak się do niej uśmiechnął. Nawet jeśli nie miał ku temu jakiegoś konkretnego powodu, to mógł ją zaszczycić swoim uśmiechem, to przecież nic nie szkodziło. Kątem oka dostrzegł jak się oblizała. Cóż, widział to już nie raz, ale najwyraźniej była do tego przyzwyczajona. Odetchnął cicho i odwrócił po chwili wzrok od niej.
- Nie ma za co. Lepiej na siebie uważaj. – uśmiechnął się do niej lekko. To musiało być naprawdę dziwne, bo to drugi raz gdy tak się do niej uśmiechnął. Nawet jeśli nie miał ku temu jakiegoś konkretnego powodu, to mógł ją zaszczycić swoim uśmiechem, to przecież nic nie szkodziło. Kątem oka dostrzegł jak się oblizała. Cóż, widział to już nie raz, ale najwyraźniej była do tego przyzwyczajona. Odetchnął cicho i odwrócił po chwili wzrok od niej.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Szarowłosy nawet nie zdążył ogarnąć swoim umysłem kiedy zasnął. Musiał być bardzo zmęczony podróżą, skoro padł w...kuchni.
No właśnie. Cudem było, że się nie wywrócił podczas bujania się na krześle. I nie wiedząc jakim sposobem jego głowa spoczęła na stole.
Podniósł ją do góry, a przez eter przemknął nieprzyjemny dla niektórych, dla innych kojący, dźwięk strzykających kości. Z jego ust wydobył się cichy syk, a ręka powoli uniosła się w górę, aby ostatecznie spocząć na karku, a następnie rozpocząć desperacką próbę rozmasowania go, w celu zmniejszenia, bądź zlikwidowania nieprzyjemnego uczucia. Wydawało mu się, że przy każdym ruchu szyi wbija w nią tysiące małych igieł.
No właśnie. Cudem było, że się nie wywrócił podczas bujania się na krześle. I nie wiedząc jakim sposobem jego głowa spoczęła na stole.
Podniósł ją do góry, a przez eter przemknął nieprzyjemny dla niektórych, dla innych kojący, dźwięk strzykających kości. Z jego ust wydobył się cichy syk, a ręka powoli uniosła się w górę, aby ostatecznie spocząć na karku, a następnie rozpocząć desperacką próbę rozmasowania go, w celu zmniejszenia, bądź zlikwidowania nieprzyjemnego uczucia. Wydawało mu się, że przy każdym ruchu szyi wbija w nią tysiące małych igieł.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Skończyła jeść swój jakże kreatywny posiłek i wytarła usta chusteczkę wyciągniętą z kieszeni spodni. Czasami warto nosić takie drobne rzeczy przy sobie. Spostrzegła kątem oka, że chłopak znowu się do niej uśmiechnął. Pierwszy raz był moment gdy zanosił ją do pokoju, kiedy ta padła z wycieńczenia. Dobrze pamiętała ten moment. Z zamyślenia wyrwał ją czyjś syk, dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że był to chłopak, którego wczoraj spotkała na dziedzińcu. Ten "oczytany". Tak go postanowiła nazywać. Westchnęła cicho wstając od stołu i zanosząc talerz pełen okruszków do zlewu. Po umyciu go i wytarciu do sucha schowała go do szafki. zarzucając włosami na bok obróciła się przodem do chłopaków i włożyła ręce do przednich kieszeni spodni.
-Postaram się, o to się nie martw.
Pokiwała głową wracając na swoje miejsce i przeciągając się leniwie. Poszłaby gdzieś, tylko gdzie? Miasta nie znała. Akame, miała ją oprowadzić i co? Lipa.
-Postaram się, o to się nie martw.
Pokiwała głową wracając na swoje miejsce i przeciągając się leniwie. Poszłaby gdzieś, tylko gdzie? Miasta nie znała. Akame, miała ją oprowadzić i co? Lipa.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Kiedy kątem oka dostrzegł budzącego się jakiegoś chłopaka, skinął w jego stronę lekko głową na przywitanie. Przez moment mu się przyjrzał, ale w końcu zatrzymał wzrok na niej. W sumie to, że zaniósł ją ostatnio do pokoju, było takie... może spontaniczne. Niemniej jednak nie mógł jej tak zostawić. Chyba naprawdę w tym akademiku zaczął się zmieniać. Na samą myśl, lekko się skrzywił. Powinien być ciągle tym samym chłopakiem i nie zmieniać się, ale najwidoczniej tak być musiało. Jedynie chyba musiał się postarać o to, aby nie zmienić się za bardzo. Na jej słowa, skinął głową.
- O tyle dobrze. Żebym nie musiał Cię znowu nieść. - zażartował, puszczając jej oczko. Jemu to jakoś szczególnie nie przeszkadzało. W sumie i on poszedłby na spacer, albo raczej wybrał się aby pobiegać. Zerknął kątem oka za okno, oceniając pogodę. Jakaś zła nie była, ale czy by się nie nudził, biegając po parku?
- O tyle dobrze. Żebym nie musiał Cię znowu nieść. - zażartował, puszczając jej oczko. Jemu to jakoś szczególnie nie przeszkadzało. W sumie i on poszedłby na spacer, albo raczej wybrał się aby pobiegać. Zerknął kątem oka za okno, oceniając pogodę. Jakaś zła nie była, ale czy by się nie nudził, biegając po parku?
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej unosząc brew lekko zaskoczona tym dowcipem. Ona nie miała poczucia humoru, osobiście brałaby to na poważnie, ale przez ten czas w akademiku nieco się zmieniła. Pokręciła głową z lekkim uśmiechem i podniosła się powoli pstrykając go w czoło. Uniosła podbródek do góry i z rękami w kieszeniach rzuciła szybkie spojrzenie na pogodę za oknem. Czy sama bluza jej wystarczy? Chyba powinna. Przeniosła ciężar ciała na jedną z nóg i przechyliła lekko głowę.
-Dobra, nie zniosę nic nie robienia. Idziemy gdzieś?
Spytała w końcu, nie lubiła siedzieć i nic nie robić. Nie na tym życie polegało. Poprawiła sobie kaptur bluzy przygryzając dyskretnie dolną wargę i skierowała swój wzrok na chłopaka.
-Dobra, nie zniosę nic nie robienia. Idziemy gdzieś?
Spytała w końcu, nie lubiła siedzieć i nic nie robić. Nie na tym życie polegało. Poprawiła sobie kaptur bluzy przygryzając dyskretnie dolną wargę i skierowała swój wzrok na chłopaka.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Widział jej zaskoczenie i aż sam się pod nosem uśmiechnął. Szczerze to nawet on nie miał poczucia humoru, ale chyba trochę się przemógł bo nawet potrafił się do niej uśmiechnąć, co na pewno nie było codziennością. Kiedy poczuł pstryknięcie w czoło, potarł dłonią to miejsce i zmierzył ją wzrokiem.
- A to za co? - spytał z uśmieszkiem i wstał z parapetu, podchodząc do niej. Nie wiedział za co było to pstryknięcie w czoło, ale nie przeszkadzało mu to.
- Możemy się przejść, ale jakiś pomysł? - spytał ją po dłuższej chwili namysłu. Chętnie się z nią przejdzie, przynajmniej się nie zanudzi gdyż dziewczyna była dla niego dobrą towarzyszką.
- A to za co? - spytał z uśmieszkiem i wstał z parapetu, podchodząc do niej. Nie wiedział za co było to pstryknięcie w czoło, ale nie przeszkadzało mu to.
- Możemy się przejść, ale jakiś pomysł? - spytał ją po dłuższej chwili namysłu. Chętnie się z nią przejdzie, przynajmniej się nie zanudzi gdyż dziewczyna była dla niego dobrą towarzyszką.
Gość- Gość
Re: Kuchnia
Obserwując go wzruszyła ramionami i przyjrzała mu się z dołu. Tak jak już raz zauważyła był od niej wyższy. Z lekkim uśmiechem oblizała usta i przeszła kawałek, by nie patrzeć na niego dosłownie z dołu. Złapała swoje włosy w dłonie i zaczęła powoli pleść warkocza.
-Bo mogę.
Wzruszyła ramionami odpowiadając na jego pierwsze pytanie i oparła się tyłkiem o ścianę bawiąc się włosami. W końcu złapała za gumkę do włosów i zawiązała ją koniec warkocza.
-Co powiesz na spontaniczne pójście gdzieś w miasto? Na przykład do cukierni?
Zaproponowała z lekkim uśmiechem na ustach, aż zaczęły boleć ją policzki. Za często się uśmiecha, zdecydowanie. Poświęcenie swojej ponurej, spokojnej natury dla schowania się w tłumie. Bardzo rozsądne posunięcie.
-Bo mogę.
Wzruszyła ramionami odpowiadając na jego pierwsze pytanie i oparła się tyłkiem o ścianę bawiąc się włosami. W końcu złapała za gumkę do włosów i zawiązała ją koniec warkocza.
-Co powiesz na spontaniczne pójście gdzieś w miasto? Na przykład do cukierni?
Zaproponowała z lekkim uśmiechem na ustach, aż zaczęły boleć ją policzki. Za często się uśmiecha, zdecydowanie. Poświęcenie swojej ponurej, spokojnej natury dla schowania się w tłumie. Bardzo rozsądne posunięcie.
Gość- Gość
Strona 39 z 40 • 1 ... 21 ... 38, 39, 40
:: Dział poza fabularny :: Archiwum
Strona 39 z 40
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|