Nawiedzony dom
2 posters
:: Fabuła :: Poza miastem
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Re: Nawiedzony dom
Sami zinterpretujcie sobie wygląd tego domu. Tu jest po prostu upiornie, strasznie, ciemno i w ogóle XD
Re: Nawiedzony dom
No wiec przyszedl tu jako pierwszy. Szczerze spodziewal sie czegos wiecej niz rozpadajaca sie rudera. Wszedl nie czekajac na resztę ludkow.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Weszła zaraz za Reeto. Poza tym, że było ciemno i budynek się rozpadał, nie było tak strasznie. Wyciągnęła telefon i włączyła latarkę, aby się nie przewrócić o coś wystającego albo jakąś szparę w podłodze.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Z oporami, bo z oporami, ale wlazł do środka. Dygotał przy każdym kroku. A jak go coś napadnie, zgwałci, zabije, pobije? Tu było zdecydowanie zbyt niebezpiecznie.
Kise Ryōta- Moderator
- Wiek : 25
Liczba postów : 17293
Re: Nawiedzony dom
Wlazl do czegos co kiedys sluzylo jako kuchnia. Nie bał sie ani troche do czasu...az na horyzoncie zawidniał znajomy kształt. Pająk. Wielki i włochaty. Chlopak wydał z siebie taki dziewiczy pisk, ze slychac go bylo w calym domu.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Reeto nagle zaczął piszczeć. Powiodła za jego wzrokiem i zobaczyła pająka.
-Spokojnie, one nie gryzą, spokojnie-zaczęła uspokajać samą siebie powstrzymując się przed piszczeniem razem z chłopakiem.
-Spokojnie, one nie gryzą, spokojnie-zaczęła uspokajać samą siebie powstrzymując się przed piszczeniem razem z chłopakiem.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Kise zupełnie źle odebrał całą sytuację. od razu schował się pod stołem i sam zaczął piszczeć, myśląc że coś ich właśnie zaczęło mordować. Niemal zszedł na zawał.
Kise Ryōta- Moderator
- Wiek : 25
Liczba postów : 17293
Re: Nawiedzony dom
Wzięła się w garść, ściągnęła buta i zabiła to obślizgłe, ośmionożne stworzenie.
-Dobra zabiłam go, ale może lepiej wracajmy?-spytała.
-Może ich być tu więcej, a wątpię żeby któreś z nas chciało mieć randkę z pająkiem-dodała.
-Dobra zabiłam go, ale może lepiej wracajmy?-spytała.
-Może ich być tu więcej, a wątpię żeby któreś z nas chciało mieć randkę z pająkiem-dodała.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Szedł gdzieś na szarym końcu. Był zbyt zainteresowany tym dziwnym domem, żeby pilnować się grupy. Prawie zszedł na zawał kiedy, nagle usłyszał wrzaski. Zajrzał ostrożnie do pomieszczenia z którego się wydobywały i odetchnął z ulgą, widząc tę bandę idiotów. Czyli mamy dwóch tchórzy. Zaraz wyszczerzył się i zatrzasnął drzwi wierząc ich w pomieszczeniu. Zatrząsł łańcuchami, które przyczepione były do jego paska. Trochę tego ustrojstwa było, więc robiły spory hałas. Dla lepszego efektu kopnął w ścianę, tak, aby w kuchni ze starych desek wyleciała chmura kurzu. Drewno było strasznie słabe, więc cud, że nie przebił się na drugą stronę.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Uspokoił sie na moment, a zaraz drzwi sie zatrzasnely i cos zaczelo łancuchami halasowac. No to po nich. Kurwa umrą. To był bardzo glupi pomysl. Trzęsąc sie jak ostatni tchorz schowal sie pod stolem.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
- Wszyscy umrzemy! - jęknął i jeszcze profilaktycznie schował się za Hasegawą, gdy ten wlazł pod stół. Dygotał ze strachu, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
Kise Ryōta- Moderator
- Wiek : 25
Liczba postów : 17293
Re: Nawiedzony dom
-Ogarnijcie się, ja nie wierzę w takie bzdury-powiedziała.
-Poza tym Naruko miał iść z nami, a go tu nie ma, więc pewnie to on i robi sobie z was jaja, bo wie że Kise się boi ogólnie, a Cheeto nienawidzi pająków. Poza tym przecież te drzwi się ledwo trzymają, a wy jesteście dość umięśnieni więc jak w dwójkę pchniecie, kopniecie te drzwi to wyjdziemy-dodała.
-Poza tym Naruko miał iść z nami, a go tu nie ma, więc pewnie to on i robi sobie z was jaja, bo wie że Kise się boi ogólnie, a Cheeto nienawidzi pająków. Poza tym przecież te drzwi się ledwo trzymają, a wy jesteście dość umięśnieni więc jak w dwójkę pchniecie, kopniecie te drzwi to wyjdziemy-dodała.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Słysząc, że dziewczyna się nabrać westchnął zawiedziony,a le się nie poddał. Nacisnął klamkę. Powoli otworzył drzwi, tak aby wydały z siebie przerażające skrzypnięcie. Sam ledwo dławiąc śmiech, przygryzając dolną wargę i kucnął za jakaś starą kanapą, co by co od razu nie zamordowali.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
No tak, ten debil mial isc z nimi. Zacisnal zeby, zabije go. Z trudem przelamal sie i wyszedl spod stolu.
- Zabije.- Wysyczal i zaczal do niego isc.
- Zabije.- Wysyczal i zaczal do niego isc.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Sięgnął po pierwszą rzecz jaką miał pod ręką. Piłka dla psa? Wychylił się i wcelował nią w otwarte drzwi kuchni. Kto wie, może to ich zainteresuje. Po cichu wdrapał się na kanapę i przykrył kocem. Poudaje menela, może nie podejdą. Zagryzł w zębach materiał kurtki, dosłownie ryczał ze śmiechu.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Dostał prawie ta pilką w łeb, ale sie nie wystraszył. Wyszedl z kuchni i rozejrzal sie. W oczy rzucala mu sie jedynie kanapa do ktorej podszedl. Hm, ktos sobie spi. Rzucił sie na niego przyciskając go do kanapy.
- Zdychaaaaj.
- Zdychaaaaj.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
-Kanapka na kimś~!-krzyknęła tylko i również rzuciła się na osobę na kanapie pomagając Reeto.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Wydarł się głośno kiedy go wreszcie dorwali.
-Ludzie won od biednego żula!- Wyjęczał jakoś próbując ich ze siebie zwalić.-Grubasy.-Wymamrotał.
-Ludzie won od biednego żula!- Wyjęczał jakoś próbując ich ze siebie zwalić.-Grubasy.-Wymamrotał.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
- Sam jestes gruby.- Zasmiał się lezac teraz na nim. Nigdzie nie mial zamiaru sie ruszac. Mimo, ze go gniotło tu i owdzie.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
-Bez jaj! Złamaliście mi już coś chyba.- Sapnął ciężko i wygiął rękę, tak aby połaskotać chłopaka. Przy odrobinie szczęścia za jednym razem powinna spaść dwójka.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Czujac jak ten go łaskocze niekontrolowanie wierzgnal zrzucając przy tym dziewczynę. Przy okazji sam prawie, Prawie spadl.
- Ja dopiero moge ci cos zlamac.- Wyszczerzyl sie wrednie.
- Ja dopiero moge ci cos zlamac.- Wyszczerzyl sie wrednie.
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
Upadła na podłogę. Teraz to się wkurzyła.
-Włożyłam dopiero niedawno te ciuchy, a przez ciebie są teraz brudne i ubabrane w kurzu-krzyknęła do Naruko.
-Chętnie ci pomogę Reeto-dodała.
//Zaraz muszę zejść, będę albo za 30-40 min. albo dopiero jutro :c
-Włożyłam dopiero niedawno te ciuchy, a przez ciebie są teraz brudne i ubabrane w kurzu-krzyknęła do Naruko.
-Chętnie ci pomogę Reeto-dodała.
//Zaraz muszę zejść, będę albo za 30-40 min. albo dopiero jutro :c
Gość- Gość
Re: Nawiedzony dom
-Żebym ci ja nosa znów nie złamał.- Mruknął i wczepił się w kanapę. Za chiny go stąd nie ściągną.
-Ej! To on cię zrzucił, nie ja!- Zauważył.
-Ej! To on cię zrzucił, nie ja!- Zauważył.
Gość- Gość
Strona 1 z 2 • 1, 2
:: Fabuła :: Poza miastem
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|