Korytarz szkolny

*Wzdycha zdenerwowany.*
- Przynajmniej wiemy gdzie mieszkają.

* Ukrył twarz w dłoniach, próbując uspokoić oddech. *
- Chyba zrezygnuję z tej pracy.

- A ja nie, bo będą mieli piękne za nadobne - zaczęła kaszleć, resztki dymu zostały w jej płucach.

- Nic ci nie jest?
* Mruknął patrząc na nią. *

- Nie, na szczęście nijak nie wpłynęło to na moją astmę - mruknęła.

- Dokładnie. Przypomniała mi się twoja propozycja związana z tą reklamą Sprita. Będzie piekło.
*Uśmiecha się tajemniczo i trochę przerażająco.*

- No cóż, ja idę do akademika, jak na któreś z nich trafię, nie wiem czy przeżyją to - powiedziała kierując się do wyjścia.

- Poczekaj chwilę. Zaraz do ciebie dołączę. Sprawdzę tylko jedną rzecz.
*Wchodzi do pomieszczenia już mniej zadymionego i odnajduje plecaki. Wychodzi z nimi z pokoju.*
- Uciekinierzy zapomnieli narzędzi.

- Nie mogę tego zrozumieć. Nie dość, że zarywamy dla nich nocki, ze wszystkim się męczymy, żeby tylko jak najlepiej ich nauczyć czegoś pożytecznego, to jeszcze tak się odwdzięczają... ( Tak, nawet w realcu dwa dni siedziałem nad tym wszystkim.)
* Westchnął cicho, nerwowo przeczesując włosy. Już wcześniej gumka przytrzymująca je w kucyk spadła, więc teraz zwisały luźno dookoła jego twarzy.*
- Nie wytrzymam. Idę do akademika... To dla mnie za dużo jak na jeden dzień.
* Spojrzał na plecaki. Po chwili wziął kartkę i długopis, napisał informacje odnośnie jutrzejszej lekcji i przywiesił ją na tablicy ogłoszeń.*
- Ciekawe, co planowali.

- Przejrzę dokładnie ich zawartość.
*Kołysze plecakami.*
- Chodźmy lepiej sprawdzić, czy Yui ich znalazła.

- Byłbym wdzięczny.
* Kiwnął głową, po czym ruszył w stronę wyjścia. *

*Idzie w stronę akademika.*

Szedł wolno korytarzem czekając na Viki.
-Panna Saya ma na niego dobry wpływ~-wyszczerzył się.
-Gdyby ich spiknąć, może pobyt w tej budzi nie będzie taki zły~

Podbiegła do niego.
-Gomene.. zastałam się..-zachichotała.
-A no.. racja.. - zamyśliła się.

-Coś się wymyśli~-po jego twarzy przebiegł chytry uśmieszek.
-I w końcu znowu nam się nie udało~ Wracamy do akademika, kogoś podręczyć~?

-Z wielką chęcią. Muszę rozruszać troszkę kości. -zachichotała.
-Ale herbatki i ciasteczek nie było..-zrobiła podkówkę, po czym dźgnęła Miśka w żebra śmiejąc się.

-Mówię ci że się kiedyś doigrasz~-mruknął i poczochrał ją mocno.
-Chyba bardzo lubisz mieć szopę na głowie~-wyszczerzył się podziwiając swoje dzieło i ruszył do wyjścia.

Prychnęła łapiąc go za skrawek spodni i idąc za nim. {XD}

//Ale żeby tak publicznie~? x333\\
-Jak mi portki ściągniesz to wiedz, że się odegram tym samym~-zarechotał kierując się do akademika.

-Ż-Ż-Żaba.-zachichotała trzymając go dalej za portki.

//Nie miałam pomysłów XD Chciałam za rękaw ale pomyślałam,że spodnie będą lepsze. :3333 //