Pokój numer 188; Kyoji Kusatsu i Jeremy Green.

- O co? - spytał, co by wiedzieć czym ryzykuje. Kiedy tylko zobaczył tapetę chłopaka, jego oczy otworzyły się szerzej, a policzki pokryły bardziej czerwienią.
- Usuń to! - nadął policzki, widocznie niezadowolony.

- Jeszcze nie wiem... ale może przegrany będzie musiał spędzić żądania zwycięzcy, przez jeden dzień.- Wymruczał przechylając głowę na bok, ale zamiast usunąć zdjęcie, zrobił mu kolejne.
- Ani mi się śni.- Powiedział i musnął wargami jego policzek.

- Nie, bo ja już się mogę domyślić co Ty wykombinujesz. - wybełkotał z lekko nadętymi policzkami, a widząc jak ten zrobił mu kolejne zdjęcie.
- E-Ej! - burknął i złapał za jego telefon co by mu go zabrać i usunąć zdjęcia.

- Ja? Przecież jestem taki niewinny i uroczy ukeś.- Zaśmiał się cicho i śmiało oddał mu telefon.
- I tak mam to już na drugim telefonie.- Mruknął wytykając język.

- A zarazem jesteś wredny, ale i tak Cię Kocham. - puścił mu oczko z uśmiechem i usunął mu zdjęcia. Jednak słysząc jego słowa, prychnął niezadowolony i oddał mu komórkę, kładąc się na brzuchu i wciskając twarz w poduszkę.

- A ty okrutny, ale też cię kocham.- Odparł i poczochrał go rozbawiony.
- No już nie bocz się. Też chcę mieć jakieś ładne pamiątki.- Wymruczał mu do ucha, którego płat lekko przygryzł.

- Czemu jestem okrutny? - spytał cicho, ale potem już wciskał twarz w poduszkę, nic jednak nie mówiąc. W końcu chciał się odezwać, ale wtedy poczuł jak Kou przygryzł płatek jego ucha, więc jedynie cicho pisnął.

- Bo przebierałeś mnie podczas snu, a nie jak ja, dając wolną wolę.- Odparł i uśmiechnął słysząc jego cichy pisk. Po chwili wdrapał się na jego plecy z bezgłośnym jękiem. Oby do jutra wydobrzał. Westchnął cicho i zaczął bawić się jego długimi włosami, zaplatając je w jednego, długiego warkocza.

- Bo podczas snu wyglądałeś w tym naprawdę uroczo! - odparł pewny swoich słów, a kiedy chłopak wdrapał mu się na plecy, zamrugał parokrotnie, ale potem już nie przejął się tym co Kou robił z jego włosami bo był to przyjemny dotyk.

- A ty jako pokojówka jeszcze bardziej.- Mruknął z miną niewiniątka i dalej zaplatał warkocza, delikatnie dobierając kolejne kosmyki.
- Może mi kiedyś w takim stroju kawki zrobisz.- Dodał po chwili nie mogąc się powstrzymać.

- Nie prawda. - burknął oburzony, bo nie uważał, że nawet dobrze w tym stroju wyglądał. Na kolejne jego słowa, tylko prychnął.
- Chciałbyś. - sięgnął dłonią do jego pośladka i ścisnął go.

- Najprawdziwsza prawda.- Zachichotał widząc jego oburzenie, ale zaraz pisnął cicho i w odwecie połaskotał go po żebrach.
- No oczywiście, że bym chciał.- Mruknął cicho.

- Nie będę nigdy więcej w tym łaził. - mruknął jedynie i zachichotał gdy ten go połaskotał. Potem przetarł powieki dłonią i ziewnął.
- Możesz podać mi leki? - spytał cicho.

- Będziesz.- Nachylił się nad nim, aby pocałować go w policzek, po czym sturlał się z niego i wyciągnął, aby sięgnąć po tabletki oraz butelkę wody. Podał je chłopakowi, samemu ostrożnie podnosząc się do siadu. Przy okazji odchylił bluzę i zerknął w lustra, sprawdzając ilość malinek.
- I jak ja to teraz zakryję.- Jęknął cicho.

- Nie będę. - wymamrotał i wziął od niego butelkę i tabletki. Wsunął dwie tabletki do ust i połknął je, popijając wodą. Potem przyjrzał mu się i uśmiechnął zadowolony.
- Nie zakryjesz. - odparł dumny z siebie.

- Ja wiem swoje.- Odparł zerkając na niego przez ramię i lekko nadął policzki.
- W akademiku może i bym ich nie zakrywał, ale... - Urwał w połowie, mierzwiąc sobie włosy, po czym przyciągnął kolana do torsu, opierając na nich brodę.
- Będę musiał na trochę wyjechać.- Powiedział w końcu.

- To coś źle wiesz. - odparł po chwili, a potem podniósł się do siadu i już chciał coś powiedzieć na pierwszą część zdania, ale w tym momencie usłyszał drugą część. Od razu spochmurniał, wpatrując się chwilę w niego.
- J-Jak to? - wymamrotał zaskoczony, chociaż to chyba mało powiedziane.

Westchnął cicho widząc jak chłopak spochmurniał. Nie chciał mu tak nagle psuć humor.
- Wyjeżdżam dopiero w po jutrze, ale dwa pierwsze dni to koncert, a kolejne trzy obiecałem, że spędzę z ojcem.- Odparł opierając na kolanach czoło. Sam był tym wyraźnie podłamany, może własnie dla tego przez te trzy ostatnie dni, tak pragnął bliskości młodszego.

Słuchał go, ale już teraz czuł się przygnębiony. Zacisnął tylko palce na pościeli.
- Będę tęsknił i to bardzo. - odparł a potem mocno objął chłopaka jakby nie chciał go nigdy puścić. Cały tydzień mieli się nie widzieć? Dla niego to sporo czasu.

- Ja też. Przepraszam.- Mruknął cicho, ale przytulony zmusił się do uśmiechu, po czym wtulił się w chłopaka i przymknął powieki.

- Czemu dopiero teraz mi o tym powiedziałeś? - spytał cicho, obejmując go. Coś jednak czuł że za chwilę zaśnie bo coraz trudniej było mu wytrzymać.

- Bo nie chciałem psuć nam humoru wcześniej...- Odparł tylko i zacisnął lekko dłoń na jego podkoszulku, po chwili ziewając cicho.

- Rozumiem. Może chodźmy spać? - spytał cicho, powoli się kładąc na łóżku.

W odpowiedzi tylko skinął głową i położył się obok chłopaka, przytulając się na nowo.

Chyba momentalnie stracił humor. Objął go potem ramionami i wtulił w siebie.
- Kocham Cię. - szepnął i przymknął oczy, a chwilę później już spał.