Bar~

- No sam pił nie będę. Wracamy do akademika? Mogę cię ponieść jak pannę młodą. Tylko powiedz mi, czy życzysz sobie wrócić do pokoju, czy może odwiedzić kuchnię? - Uniósł brew do góry, przyglądając się mu z lekkim rozbawieniem.

- Nie pójdę do pokoju, bo ktoś tam może siedzieć - wymamrotał, z naciskiem na słowo "ktoś". Chwiejnie wstał z miejsca i cicho odetchnął, starając się podtrzymać lady i nie upaść.
- Zanieś mnie - rozkazał w końcu mając nadzieję, że Aomine weźmie go na barana, a nie jak pannę młodą, bo to wyglądałoby co najmniej dziwnie.

- Wykurzymy go, jeśli tam będzie. Nie będzie bezkarnie zajmował mojego pokoju - prychnął i cóż... wziął go na ręce, a nie na barana. Kise miał naprawdę słabą głowę. Wyszedł wraz z nim z baru, kierując się do akademika.

Weszła jako pierwsza, no bo czemu nie.

Weszła do baru zaraz za Kumiko. Rozejrzała się w poszukiwaniu jakiegoś dobrego miejsca.

Wszedł do baru, starając się być jak najbliżej Himari.

Wszedł zaraz za nimi do baru. Rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając wolnego stolika.

- Chodźcie tu. - wskazał miejsce, usiadł i posadził Himari obok siebie.

- To jedziemy po shot'cie, a potem butelka na pytanie czy wyzwanie, ok? - zapytała zebranych.

-Mi to tam obojętne.
Powiedział i usiadł gdzieś przy wskazanym stole.

- Jak dla mnie ok.
Sam nie wiedział co się z nim dzieje. Był bardziej towarzyski niż zwykle.

Skinęła głową na znak, że się zgadza.

Podeszła do baru, kupiła flaszkę, wzięła kieliszki i postawiła je na stole. Nalała wszystkim i wzniosła toast:
- Za nas.
Po czym łyknęła alkohol krzywiąc się.

Wzięła do ręki kieliszek i szybko się napiła. Okropne... Tylko o tym pomyślała.

- Za nas. - powiedział i wypił z kamienną twarzą.

- To ja kręcę pierwsza.
Zakręciła butelką. Wypadła Himari.
- Pytanie czy wyzwanie?

-Eee.. pytanie -Jeszcze nie czuła się na tyle dobrze, by wykonywać zadania, więc wolała poprosić o pytanie.

Nic nie powiedział tylko wziął kieliszek i uniósł go do ust, przechylił i wypił jego zawartość.

- Opowiedz najgłupszą rzecz jaką zrobiłaś. - wymyśliła na poczekaniu.

//dobra ja lecę. Ruski się sam nie nauczy.~

\\\ Bu Ser

-Niech no pomyślę...- Podparła dłonią brodę i trochę się zamyśliła. - Chyba jak kiedyś podczas stanu nietrzeźwego podeszłam do jakiegoś chłopaka i powiedziałam do niego coś w stylu: "Och, to ty tu stoisz", po czym ogarnęłam, że pierwszy raz go widzę. A jak już to ogarnęłam, to zwiałam i reszta znajomych mnie wszędzie szukała. Taka historia..  Raczej nic innego mi nie przychodzi do głowy- Chwyciła za butelkę i zakręciła. Wypadło na Iseia.
-Pytanie czy wyzwanie?

-Widzisz tę dziewczynę w zielonej bluzce? - Wskazała dziewczynę siedząca przy barze, która gadała z jakimś chłopakiem. - Zapytaj się jej czy ma dać numer do kolegi, bo ci się spodobał.