Kuchnia

- No tak, jasne. I najlepiej zrobić to w nocy, aby nikt się nie zorientował, że to my - dodał jeszcze, a następnie zerknął na puszkę. Powoli skinął głową.
- Jeśli możesz, podaj.

- No, inaczej mielibyśmy pewnie problemy. - odparł po namyśle i wyciągnął drugą puszkę z lodówki. Jedną podał Kise, a z drugą usiadł przy stole. Otworzył ją i pociągnął porządnego łyka piwa.

- Dokładnie. Urwaliby nam łby - uśmiechnął się lekko i z wdzięcznością wziął od niego piwo. Zaczął je popijać.
- Mógłby ktooś przyjść~

- Łby to mało powiedziane. - parsknął cichym śmiechem, popijając swoje piwo i spojrzał w stronę drzwi, a potem na blondyna.
- Nie wiem czy mamy na co liczyć. - stwierdził i wzruszył ramionami.

- Penisy? - uniósł brwi w górę. Następnie cicho odetchnął i wypił kolejnego łyka piwa. Schował twarz w przedramionach, opierajac się tak na stole.
- Wszyyscy odchodzą, ja tak nie chcę! - jęknął cicho.

- Nie o to mi chodziło, zboku. - zaśmiał się tylko i lekko przechylił puszkę na bok, patrząc na przyjaciela.
- Skoro odeszli to wrócą, nie ma się co tak tym przejmować. - odparł i sięgnął dłonią do włosów blondyna po czym je rozczochrał.

Wszedł do kuchni przeciągając się i ziewając.
- Dzień dobry... -mruknął przecierając oczy, tak długo spał, że nawet nie wiedział jaki mają dzień, z resztą co za różnica. Wziął z lodówki jakiś napój po czym się usiadł przy stole.

- No co~! Tak mi się skojarzyło - westchnął, a następnie się wyprostował. Na słowa Kyojiego uśmiechnął się dość gorzko.
- Naprawdę w to naiwnie wierzysz? - zapytał. Następnie zerknął na wchodzącego Akihito.
- Bry~

- Tak, tak, tłumacz się blondyno. - wytknął mu czubek języka i roześmiał się. Miał dość dobry humor, więc postanowił się z nim podrażnić. Upił łyk piwa.
- Nie, nie wierzę w to. Będzie jak będzie. Ja się przynajmniej nigdzie nie wybieram. - odparł i potem zerknął na wchodzącego.
- Cześć. - rzucił na przywitanie.

- Jak mnie tu dawno nie było... Co u was? -spytał chcąc się włączyć jakoś do rozmowy. No i dawno z nimi nie gadał, może coś go ciekawego ominęło.

Na słowa Kyojiego tylko odetchnął i w sumie sie już nie odezwał, nie chciał o tym rozmawiać. Wzruszyl więc ramionami, swoją uwagę zwracając na Akihito.
- Sama nuda, jak widać~ Oprócz tego, że zaczeły się lekcje.

- Nic ciekawego, jak zwykle. A u Ciebie? - spytał spokojnie, dopijając piwo po czym wyrzucił puszkę i wstał, wyciągając z lodówki kolejną puszkę. Wrócił na swoje miejsce i napił się. Potem już tylko sięgnął po swój telefon, sprawdzając godzinę w ciszy.

- Lekcje...? Czyli widać co nieco mnie ominęło. -westchnął ciężko po czym w końcu napił się napoju.
- U mnie nic... Przespałem sporą część swojego życia. -stwierdził z lekkim uśmiechem

Na słowa chłopaka pokiwał lekko głową i tylko zerknął na jedną wiadomość w telefonie, powoli podnosząc się z krzesła, z puszką piwa w dłoni. Schował komórkę.
- Cześć. - rzucił na pożegnanie do nich i wyszedł.

Pomachał wychodzącemu Kyojiemu, a następnie zerknął na Akihito. Z cichym chichotem szybko pokiwał głową.
- Masz rację. Ogólnie lekcje są fajne, chociaż niektórzy nauczyciele potrafią być upierdliwi - wyjaśnił, przeciągając się delikatnie.

- No cześć... -powiedział do wychodzącego Kyoji'ego po czym spojrzał na Kise
- Upierdliwi? Uh... To chyba odpuszczę sobie lekcje. Nie lubię jak ktoś ma coś do mnie... A tym bardziej nauczyciel. -westchnął

- Wiesz, myślę że żaden nauczyciel nie będzie miał nic do ciebie dopóki nie zajdziesz mu za skórę - zauważył, unosząc przy tym swoją brew w górę.

- Pewnie masz rację. Myślisz, że powinienem zajrzeć dzisiaj na lekcje? -przechylił głowę na bok

- Jeśli masz czas to czemu nie? Może byc śmiesznie - zauważył, a następnie delikatnie się uśmiechnął.
- Spróbuj.

- Może zajrzę. Tym bardziej, że to będzie muzyka. Lubię muzykę. -lekko się uśmiechnął po czym się przeciągnął.
- Coraz większe pustki tutaj są... To smutne.

- Muzyki jeszcze nie mieliśmy, więc zobaczymy jak to będzie - odparł, a następnie cicho odetchnął i Skinął głową.
- Na to raczej nic nie poradzimy.

Obudziła się, po czym ziewnęła przeciągle. Zeszła z blatu i przeciągnęła się.
- Elo pomelo. - mruknęła zaspana.

- Dobry~ - rzucił do Momo i szeroko się przy tym do niej uśmiechnął.
- Jak tam? - zapytał, opierając policzek na dłoni.

- Nudaaaa. No i chyba przespałam szanse na pojawienie się na najpiękniejszej lekcji, czytaj wdż. - odparła, śmiejąc się pod nosem. Podeszła do lodówki i wyjęła z niej mleko, następnie upijając łyka prosto z kartonu. - A tam?

- Noo nie~ Jak mogłaś? Żeby się na WDŻcie nie pojawić?! - nadął się mocno. Pomijając fakt, że on sam nie polazł... Bo mu się nie chcialo. Norma.
- Jak widać~ Smutno i samotnie.