Szpital
+3
Naomi Norri
Kise Ryōta
Matt Pierce
7 posters
Strona 33 z 39 • 1 ... 18 ... 32, 33, 34 ... 39
Re: Szpital
Dopiero teraz zorientował się, że trochę go ominęło, kiedy smacznie drzemał. Westchnął cicho, śledząc ją wzrokiem. Jakoś nie wydawało mu się, aby lekarze przetrzymywali kogoś bez powodu. Ale przecież nie bedzie się wtrącał.
-Jak chcesz.- Odparł zapinając się pod samą szyję.- Odprowadzić cię, czy dasz sobie radę?
-Jak chcesz.- Odparł zapinając się pod samą szyję.- Odprowadzić cię, czy dasz sobie radę?
Gość- Gość
Re: Szpital
Ona natomiast nie miała zamiaru nikomu rozpowiadać o tym, co jej powiedzieli. Sama sobie z tym poradzi, tak będzie najlepiej. Po chwili odwróciła się do niego, a potem zerknęła na korytarz przez szklane drzwi.
- Poradzę sobie. Jak nie zobaczysz mnie do wieczora gdzieś w akademiku, to leżę w rowie. - zażartowała z lekkim uśmiechem na ustach. Cóż, właściwie musiała wrócić do akademika jak najszybciej, gdyż chciała z kimś porozmawiać. Spojrzała na Naomi, a potem na niego.
- Czekasz aż się obudzi czy także wracasz? - spytała go spokojnie.
- Poradzę sobie. Jak nie zobaczysz mnie do wieczora gdzieś w akademiku, to leżę w rowie. - zażartowała z lekkim uśmiechem na ustach. Cóż, właściwie musiała wrócić do akademika jak najszybciej, gdyż chciała z kimś porozmawiać. Spojrzała na Naomi, a potem na niego.
- Czekasz aż się obudzi czy także wracasz? - spytała go spokojnie.
Gość- Gość
Re: Szpital
-Ciekawe plany na wieczór.- Powiedział rozbawiony i zastanowił się chwilę nad odpowiedzą. W końcu nie wiedział ile jeszcze dziewczyna zamierza spać, więc co mu da siedzenie i patrzenie się w ścianę. Najwyżej potem spotka ją w akademiku.
-Raczej wrócę. Muszę trochę odpocząć.- Odrzekł po dłuższej chwili i ruszył powoli do drzwi.
-Do później.- Posłał jej lekki uśmiech i wyszedł z pokoju, a następnie opuścił szpital.
-Raczej wrócę. Muszę trochę odpocząć.- Odrzekł po dłuższej chwili i ruszył powoli do drzwi.
-Do później.- Posłał jej lekki uśmiech i wyszedł z pokoju, a następnie opuścił szpital.
Gość- Gość
Re: Szpital
- No, bardzo interesujące. - wytknęła mu język z lekkim uśmiechem i zaraz go schowała. Teraz czekała na odpowiedź. Sama zostałaby z Naomi, ale ma do pogadania z pewnym białowłosym, więc liczyła, że przyjaciółka jej to wybaczy.
- W porządku. - odpowiedziała i uśmiechnęła się do niego, po czym pomachała. Sama siedziała jeszcze kilkanaście minut przy dziewczynie, a potem tylko lekko się uśmiechnęła i wyjrzała na zewnątrz, czy aby nie ma tam żadnego lekarza. Kiedy okazało się, że było pusto, szybko wymknęła się ze szpitala i skierowała do akademika.
- W porządku. - odpowiedziała i uśmiechnęła się do niego, po czym pomachała. Sama siedziała jeszcze kilkanaście minut przy dziewczynie, a potem tylko lekko się uśmiechnęła i wyjrzała na zewnątrz, czy aby nie ma tam żadnego lekarza. Kiedy okazało się, że było pusto, szybko wymknęła się ze szpitala i skierowała do akademika.
Gość- Gość
Re: Szpital
Po obudzeniu się miała szczęście, że akurat pielęgniarka do niej przyszła. Pomogła jej w zdjęciu wszystkich bandaży i podała jej jakieś nowe ubrania, bo te w których tu trafiła oczywiście były całe we krwi i pozdzierane. W efekcie tego - straciła swoje ulubione spodnie, ale co z tego? Ważne, że żyje i to się liczy. Dodatkowo dopiero gry ruszyła nogami, ruszyła się z łóżka, zrozumiała, że ma skręconą kostkę. Jakby tego było mało, co nie?
Zdejmując sobie bandaż z głowy, przeleciał ją z lewej strony dziwny chłód. Spojrzała wielkimi oczami na pielęgniarkę, która spojrzała na nią ze smutną miną i pogłaskała po ramieniu, pokazując jej, gdzie jest lustro oraz, że jak będzie gotowa niech wypis zaniesie do recepcji, po czym wyszła.
Zamrugała parokrotnie, pospiesznie się ubierając i podchodząc niepewnie do lustra, z trudnościami spowodowanymi poszkodowanym mocno ciałem.
Myślała, że się rozpłacze, widząc swoje odbicie... Nie dość, że jej soczewki zniknęły i widoczny był naturalny kolor oczu - czerwony, to jeszcze została półłysa...
Miała ochotę wrzeszczeć, ale opanowała się i zrobiła to, przykładając poduszkę do twarzy. Chciało jej się płakać, ale kurde jak widać musiała mieć porządnie rozjebaną głowę, skoro ma szwy na połowie głowy.
Prychnęła. To po to przyniosła jej też tę czarną czapkę? Super.
Nie czekała długo, wyszła z pomieszczenia, poszła do recepcji, oddała wypis, odebrała kule i wyszła, zakładając na głowę czapkę i kaptur i wpychając dłonie w kieszenie bluzy. Skierowała się prosto do akademika. Wstydziła się tak pokazać, ale była głodna...
Zdejmując sobie bandaż z głowy, przeleciał ją z lewej strony dziwny chłód. Spojrzała wielkimi oczami na pielęgniarkę, która spojrzała na nią ze smutną miną i pogłaskała po ramieniu, pokazując jej, gdzie jest lustro oraz, że jak będzie gotowa niech wypis zaniesie do recepcji, po czym wyszła.
Zamrugała parokrotnie, pospiesznie się ubierając i podchodząc niepewnie do lustra, z trudnościami spowodowanymi poszkodowanym mocno ciałem.
Myślała, że się rozpłacze, widząc swoje odbicie... Nie dość, że jej soczewki zniknęły i widoczny był naturalny kolor oczu - czerwony, to jeszcze została półłysa...
Miała ochotę wrzeszczeć, ale opanowała się i zrobiła to, przykładając poduszkę do twarzy. Chciało jej się płakać, ale kurde jak widać musiała mieć porządnie rozjebaną głowę, skoro ma szwy na połowie głowy.
Prychnęła. To po to przyniosła jej też tę czarną czapkę? Super.
Nie czekała długo, wyszła z pomieszczenia, poszła do recepcji, oddała wypis, odebrała kule i wyszła, zakładając na głowę czapkę i kaptur i wpychając dłonie w kieszenie bluzy. Skierowała się prosto do akademika. Wstydziła się tak pokazać, ale była głodna...
Re: Szpital
Od razu ze szkoły trafili do szpitala. Całe szczęście, że nie musieli czekać jakoś specjalnie długo, bo lekarz od razu przyjął dziewczynę na podstawowe badania.
Kise za to usiadł na korytarzu, czekając.
Kise za to usiadł na korytarzu, czekając.
Kise Ryōta- Moderator
- Wiek : 26
Liczba postów : 17293
Re: Szpital
Po chwili wraz z lekarzem wyszła z sali. Trząsła się cała, ale jakoś badania przetrzymała i cieszyła się, że nie doszło do niczego więcej.
Gość- Gość
Re: Szpital
Podniósł wzrok na Momo, gdy ta wyszła wraz z lekarzem z gabinetu. Wstał z miejsca.
- I jak? - spytał niemal od razu.
- I jak? - spytał niemal od razu.
Kise Ryōta- Moderator
- Wiek : 26
Liczba postów : 17293
Re: Szpital
Pokazała mu tylko receptę i pokazała przerwane kąciki ust. Następnie usiadła na krzesło i z bólem schowała twarz w dłoniach.
Gość- Gość
Re: Szpital
Zerknął na receptę, zabierając ją dziewczynie.
- Przed szpitalem jest apteka, pójdę po to wszystko. No i też musimy się jakoś wrócić do akademika, więc znowu zamówię taksówkę, okej? - spytał, zerkając na nią.
- Przed szpitalem jest apteka, pójdę po to wszystko. No i też musimy się jakoś wrócić do akademika, więc znowu zamówię taksówkę, okej? - spytał, zerkając na nią.
Kise Ryōta- Moderator
- Wiek : 26
Liczba postów : 17293
Re: Szpital
- Okej. - Wychrypała do niego jedynie, nerwowo drapiąc się po szyji. Nie chciała go martwić faktem, że to co widział, nie było jedyną rzeczą, jaką Akashi jej zrobił.
Gość- Gość
Re: Szpital
Poszedł po leki dla dziewczyny, które głównie i tak były jakimiś maściami. Nie wgłębiał się w to. Gdy z nimi wrócił, stanął przed Momo starając się pocieszająco uśmiechnąć.
- Taksówka zaraz będzie. Dasz radę iść sama, czy nie bardzo?
- Taksówka zaraz będzie. Dasz radę iść sama, czy nie bardzo?
Kise Ryōta- Moderator
- Wiek : 26
Liczba postów : 17293
Re: Szpital
- Dam radę. - wstała, przeszła parę kroków i omal się na niego nie przewróciła, jednakże starała się iść dalej. Marnie, bynajmniej udało się jej przejść połowę długości korytarza, póki nie legła na ścianę.
Gość- Gość
Re: Szpital
Od razu ją przytrzymał. Już nawet nie pytając się jej o zdanie wziął dziewczynę na ręce i wyszedł. Przed szpitalem standardowo wsiedli do taksówki i odjechali.
Kise Ryōta- Moderator
- Wiek : 26
Liczba postów : 17293
Re: Szpital
Przyszła do szpitala, do swojego lekarza, bo znowu miała objawy swojej "choroby". Znów czuła często zawroty głowy i mdłości. Porozmawiała więc z lekarzem, który kiedy jej wysłuchał wypisał jej receptę na leki. Spytała go się również o to, czy w razie czego będzie mogła zagrać w meczu, w którym jest rezerwową. Powiedział, że nie widzi żadnych przeciwskazań, o ile będzie się dobrze czuła. Wyszła więc od niego, uprzednio dziękując za wizytę. W aptece obok szpitala kupiła leki i skierowała się w stronę akademika.
Akame Taniguchi- Wiek : 25
Liczba postów : 307
Re: Szpital
Kto by pomyślał, że droga do akademika może być niebezpieczna? Cóż... Na pewno nie musiałby się znajdować w tym miejscu w pół przytomny, gdyby nie to, że jak zwykle się zamyślił i nie zauważył nadjeżdżającego auta. Wpędzi się kiedyś do grobu tym sposobem. W szpitalu nie czekali długo na decyzję o natychmiastowej operacji. Nie wiedział dokąd go wiozą i po co. Wszystko było dla niego spowite mgłą, a w uszach słyszał szumy. Musiał naprawdę wytężyć słuch, aby dosłyszeć o czym rozmawiają między sobą lekarze. Wyglądało na to, że będą ściągać jego rodziców. Tylko tego mu brakowało. W końcu jakaś pielęgniarka dała mu zastrzyk, po którym zapadł w sen. Zabrali go na salę operacyjną. Podczas, kiedy Yuu był operowany, telefon domowy odebrała jego matka. To cud, że którekolwiek z nich znalazło czas dla swojego syna. Oczywiście nie raczyła się pojawić. Podała inny numer kontaktowy oraz zmieniła osobę upoważniającą o dopytywanie się o stan zdrowia jej własnego dziecka. Na ten moment stał się nią Reo, gdyż chłopak wielokrotnie powtarzał swojej matce podczas odwiedzin w domu, że w razie nagłego wypadku mają powiadomić o tym jego narzeczonego.
Gość- Gość
Re: Szpital
Przez całą drogę biegł do szpitala jak najszybciej. Sam o mało co nie wylądował pod samochodem, ale nie tym się teraz przejmował. Wpadł do szpitala w takim tempie, że ludzie spojrzeli na niego wyraźnie zszokowani. Brunet tym się nawet nie przejął, tylko szybko podszedł do recepcji aby się czegoś dowiedzieć. Niestety niewiele mu teraz powiedziano, bo musiał porozmawiać z lekarzem, a teraz miał poczekać. Nie chciał czekać, ale chyba nie miał wyjścia. Serce ze strachu chciało mu wyskoczyć, a z tego zmartwienia sam czuł się okropnie. Podszedł pod salę operacyjną, czekając niecierpliwie tam aż wyjdzie lekarz i powie mu coś na temat Yukio.
Gość- Gość
Re: Szpital
Po szczęśliwie udanej operacji, wywieźli go z sali operacyjnej z zamiarem przewiezienia go do przyszykowanego dla niego pokoju. Kilka dni będzie musiał pozostać na obserwacji. Nic nieświadomy, dał się przenieść z noszy na łóżko. Spał sobie w najlepsze, podczas gdy lekarz tłumaczył Reo na czym polegała operacja i że Yukio miał wielkie szczęście, że istnieje tylko ryzyko utraty wzroku w jednym oku. Oczywiście doktor dodał również, iż starali się zrobić wszystko co mogli. Reszta zależała od losu.
Gość- Gość
Re: Szpital
To, co usłyszał od lekarza wstrząsnęło nim dobitnie. Yuu straci wzrok w jednym oku? Nie mógł w to uwierzyć. Kiedy wysłuchał wszystkiego co do powiedzenia miał lekarz, spytał czy może iść do ciemnowłosego. Gdy lekarz wyraził zgodę, podziękował mu i poszedł do sali gdzie był Yuu. Usiadł przy jego łóżku i ujął swoimi dłońmi jego dłoń. Jego oczy o dziwo lekko się zaszkliły, ale szybko je zacisnął żeby te łzy zniwelować. Potem tylko oparł czoło o kraniec łóżka na którym leżał i zacisnął zęby. Jak on mógł na to pozwolić? Czemu go wtedy przy tym nie było? Był tak rozdarty, że zaczął się obwiniać.
Gość- Gość
Re: Szpital
Uchylił powoli powiekę, czując znajomą mu dłoń na swojej. Nie za bardzo wiedział, gdzie się znajduje i co się z nim działo przez kilka ostatnich godzin. Taki był efekt po narkozie. Potrzebował chwili, aby dojść do siebie. Zerknął na ich dłonie, a następnie na chłopaka. Dlaczego był taki przygnębiony?
- Reo... - Wypowiedział imię bruneta.
- Reo... - Wypowiedział imię bruneta.
Gość- Gość
Re: Szpital
Podniósł głowę w momencie kiedy chłopak wypowiedział jego imię. Spojrzał na niego z lekko zaczerwienionymi oczyma i tylko mocniej ścisnął jego dłoń.
- Yuu... nie strasz mnie więcej. - wydukał z siebie i uśmiechnął się słabo, a do tego fałszywie. Wcale nie miał humoru na uśmiech. Jedyne co go ucieszyło to fakt, że chłopak się obudził. Teraz już powinno wszystko być dobrze.
- Yuu... nie strasz mnie więcej. - wydukał z siebie i uśmiechnął się słabo, a do tego fałszywie. Wcale nie miał humoru na uśmiech. Jedyne co go ucieszyło to fakt, że chłopak się obudził. Teraz już powinno wszystko być dobrze.
Gość- Gość
Re: Szpital
Chciał coś odpowiedzieć, ale czuł jak głos mu się ma zaraz załamać. Nie powiedział nic, próbując usiąść. Niestety był cały obolały, więc nie było to łatwe. Syknął cicho. Czuł się fatalnie, a widok załamującego się Reo wcale mu nie pomagał.
- Przepraszam... - Mruknął, kiedy wreszcie udało mu się podnieść.
- Przepraszam... - Mruknął, kiedy wreszcie udało mu się podnieść.
Gość- Gość
Re: Szpital
Kiedy zobaczył jak chłopak chce się podnieść, od razu wstał z krzesła i złapał go delikatnie za ramiona. Nie mógł mu pozwolić aby się podniósł, bo był dopiero kilka godzin po podaniu narkozy, ale dopiero się wybudził. To prawda, był załamany, do tego się o to wszystko obwiniał.
- Nie przepraszaj, tylko musisz dojść do siebie. - odpowiedział i po chwili przywrócił go do pozycji leżącej.
- Leż i odpoczywaj. - odparł i ucałował go delikatnie w czoło.
- Nie przepraszaj, tylko musisz dojść do siebie. - odpowiedział i po chwili przywrócił go do pozycji leżącej.
- Leż i odpoczywaj. - odparł i ucałował go delikatnie w czoło.
Gość- Gość
Re: Szpital
Westchnął w duchu, ponownie leżąc na łóżku. Tak strasznie nienawidził instytucji jaką był szpital, a teraz z własnej głupoty się tutaj znalazł.
- Będę przepraszać. - Odpowiedział. - Sprawiam Ci dużo problemów... - Teraz to on próbował powstrzymać się od płaczu. Bardziej przejmował się tym co robił z chłopakiem, niż własnym stanem.
- Będę przepraszać. - Odpowiedział. - Sprawiam Ci dużo problemów... - Teraz to on próbował powstrzymać się od płaczu. Bardziej przejmował się tym co robił z chłopakiem, niż własnym stanem.
Gość- Gość
Re: Szpital
Westchnął cicho, spoglądając się na ukochanego. Ciekawe ile będzie musiał mu powtarzać, że ten nie ma za co przepraszać.
- Yuu... to był przecież wypadek. Nie Twoja wina. - odparł trochę załamującym się głosem, ale na nowo ujął jego dłoń w swoją i ucałował pierścionek, widniejący na jego palcu.
- Kocham Cię. Teraz tylko musisz dojść do siebie. - odpowiedział z troską.
- Yuu... to był przecież wypadek. Nie Twoja wina. - odparł trochę załamującym się głosem, ale na nowo ujął jego dłoń w swoją i ucałował pierścionek, widniejący na jego palcu.
- Kocham Cię. Teraz tylko musisz dojść do siebie. - odpowiedział z troską.
Gość- Gość
Strona 33 z 39 • 1 ... 18 ... 32, 33, 34 ... 39
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|