Szpital
+3
Naomi Norri
Kise Ryōta
Matt Pierce
7 posters
Strona 34 z 39 • 1 ... 18 ... 33, 34, 35 ... 39
Re: Szpital
Mimo tego co mówił chłopak, on i tak wiedział, że to jego wina.
- Gdybym bardziej uważał... - Powiedział, urywając zdanie. Potrzebował natychmiastowej zmiany tematu, aby się nie rozkleić.
- Też Cię kocham. - Mruknął, spoglądając zieloną tęczówką na Reo.
- Gdybym bardziej uważał... - Powiedział, urywając zdanie. Potrzebował natychmiastowej zmiany tematu, aby się nie rozkleić.
- Też Cię kocham. - Mruknął, spoglądając zieloną tęczówką na Reo.
Gość- Gość
Re: Szpital
- No już spokojnie.. - odpowiedział cicho i pogładził go po włosach.
- Wszystko będzie dobrze.. - uśmiechnął się słabo. Sam przez to wszystko z nerwów czuł się wykończony.
- Wszystko będzie dobrze.. - uśmiechnął się słabo. Sam przez to wszystko z nerwów czuł się wykończony.
Gość- Gość
Re: Szpital
Wiedział doskonale przez co teraz będzie przechodzić jego narzeczony. Przymknął powiekę, pogrążając się w zamyśleniu. Miał nadzieję wyjść jak najszybciej ze szpitala, aby wszystko między nimi się unormowało. Przede wszystkim musiał sobie coś postanowić. Już nigdy więcej nie narazi Reo na taki stres. Musiał zacząć bardziej dbać o bruneta. Westchnął, zdając sobie po raz kolejny sprawę z tego jakim jest beznadziejnym partnerem.
- Reo... - Przemówił, otwierając oko. - Idź odpocznij. - Poprosił, uśmiechając się ciepło.
- Reo... - Przemówił, otwierając oko. - Idź odpocznij. - Poprosił, uśmiechając się ciepło.
Gość- Gość
Re: Szpital
Oczywiście, że się martwił. Prawie zawału dostał gdy usłyszłał od lekarza o tym co się stało. Wiedział, że był trochę nieostrożny i był to wyłącznie wypadek, ale postanowił jedno. Nigdy więcej nie dopuści do tego by Yuu był w takim stanie a gdyby dorwał sprawcę to zarządałby odszkodowania dla chłopaka za to, co się stało. Słysząc jego słowa, ściągnął brwi.
- Jeśli myślisz, że gdziekolwiek pójdę to się mylisz. - odparł poważnie, lustrując go wzrokiem.
- Jeśli myślisz, że gdziekolwiek pójdę to się mylisz. - odparł poważnie, lustrując go wzrokiem.
Gość- Gość
Re: Szpital
Po części zadowalała go odpowiedź chłopaka, ale z drugiej strony wiedział, że Reo się wykończy na tym krześle. Pozostało mu tylko próbować jakoś namówić bruneta, że jutro też jest dzień i że może go odwiedzić zawsze tutaj.
- Ty też potrzebujesz odpoczynku. - Powiedział, składając usta w dzióbek.
- Ty też potrzebujesz odpoczynku. - Powiedział, składając usta w dzióbek.
Gość- Gość
Re: Szpital
Nawet jeśli miałby się wykończyć to nie będzie odstępował go na krok. Nie po tym co się stało. Miał zamiar siedzieć tu cały czas. Tak więc próby namówenia go były bezsensowne.
- Będę odpoczywał, tym się nie martw. - odparł, wpatrując się w niego.
- Będę odpoczywał, tym się nie martw. - odparł, wpatrując się w niego.
Gość- Gość
Re: Szpital
Westchnął przeciągle, poddając się. Nie zapowiadało się na to, aby miał wygrać z chłopakiem, więc po prostu zamilkł. W międzyczasie przyszła jedna z pielęgniarek i przyniosła dla niego leki przeciwbólowe. Potrzebował tylko czegoś, czym mógłby je popić. Zerknął nieśmiało na bruneta.
- Mógłbyś przynieść mi wody? - Zapytał.
- Mógłbyś przynieść mi wody? - Zapytał.
Gość- Gość
Re: Szpital
Oczywiście, że Yuu by z nim nie wygrał. Reo był bardzo uparty gdy chodziło o zdrowie chłopaka i nie miał zamiaru ustąpić. Zerknął na pielęgniarkę a potem zatrzymał wzrok na swoim narzeczonym. Słysząc pytanie chłopaka skinął głową i wyszedł z sali. Kupił butelkę wody i przy okazji zadzwonił do swoich rodziców aby poprosić by wzięli oni do siebie na kilka dni Leo. Po tym wrócił do sali i podał mu butelkę z wodą.
Gość- Gość
Re: Szpital
Powędrował wzrokiem za chłopakiem, a następnie podniósł się do siadu z małymi trudnościami. Wzął do dłoni tabletki, które zostawiła pielęgniarka i czekał, aż brunet powróci. Troszkę mu zeszło, ale postanowił się nie dopytywać.
- Dziękuję. - Przyjął butelkę wody z wdzięcznością. Zaczął się siłować z zakrętką.
- Dziękuję. - Przyjął butelkę wody z wdzięcznością. Zaczął się siłować z zakrętką.
Gość- Gość
Re: Szpital
Westchnął cicho i usiadł na krześle. Zastanowił się przez moment. Chyba powinien mu powiedzieć co zaplanował. Najpierw otworzył mu butelkę i poczekał aż Yuu przełknie tabletki po czym delikatnie przeczesał jego włosy palcami.
- Yuu.. Moi rodzice jutro przyjadą i na kilka dni wezmą Leo do siebie. Bo jeśli żadnego z nas nie będzie w akademiku to byłby sam więc wolałem poprosić rodziców by się nim zajęli. - powiedział mu, uważnie mu się przyglądając.
- Yuu.. Moi rodzice jutro przyjadą i na kilka dni wezmą Leo do siebie. Bo jeśli żadnego z nas nie będzie w akademiku to byłby sam więc wolałem poprosić rodziców by się nim zajęli. - powiedział mu, uważnie mu się przyglądając.
Gość- Gość
Re: Szpital
Połknął tabletki zaraz po tym, jak chłopak pomógł otworzyć mu butelkę. Przy okazji odetchnął, ponieważ był spragniony.
- Tak? - Zamrugał powieką na wiadomość od bruneta. Nie był pewien, czy to dobry pomysł ale rozumiał postępowanie chłopaka. - Rozumiem. Niech będzie. - Uśmiechnął się lekko. Odstawił wodę na szafkę obok i położył się. Nagle poczuł się zmęczony, więc usnął stosunkowo szybko.
- Tak? - Zamrugał powieką na wiadomość od bruneta. Nie był pewien, czy to dobry pomysł ale rozumiał postępowanie chłopaka. - Rozumiem. Niech będzie. - Uśmiechnął się lekko. Odstawił wodę na szafkę obok i położył się. Nagle poczuł się zmęczony, więc usnął stosunkowo szybko.
Gość- Gość
Re: Szpital
Doskonale wiedział, że chłopakowi może to nie odpowiadać, ale nie miał wyboru. Być może Yuu myślał o tym co się stało gdy był w rodzinnym domu bruneta. Kiedy przeniósł na niego wzrok, dostrzegł, że chłopak usnął. Uśmiechnął się delikatnie i odetchnął z ulgą. Sam nie miał zamiaru spać i tak też zrobił. Przesiedział przy nim całą noc, pilnując chłopaka i obserwując go spokojnie. Tej nocy nawet na prośby pielęgniarki aby wrócił do akademika, nie reagował.
Gość- Gość
Re: Szpital
Obudził się dopiero nad ranem, kiedy to był obchód. Nie miał nawet okazji nakrzyczeć na Reo, że siedział przy nim całą noc. Przyszedł jego lekarz prowadzący, zbadał go i zadał kilka pytań. Następnie zanotował coś w jego karcie, która była zawieszona na łóżku i poszedł. Yuu położył się ponownie i dotknął dłonią swoje oko zakryte przez opaskę. Odczuwał lekki ból, ale to pewnie na skutek operacji. Zerknął na bruneta.
- Wyglądasz jakbyś to ty wpadł pod auto. - Stwierdził, pochmurniejąc. - Odpocznij. - Poprosił.
- Wyglądasz jakbyś to ty wpadł pod auto. - Stwierdził, pochmurniejąc. - Odpocznij. - Poprosił.
Gość- Gość
Re: Szpital
Kiedy odbywał się obchód, on stanął gdzieś z boku co by nie przeszkadzać lekarzom w badaniu chłopaka. Właściwie to wcale się nie odzywał, a jedynie słuchał tego co mówili. Kiedy lekarze wyszli z sali, złapał za kartę, wiszącą na łóżku i przejrzał ją z czystej ciekawości. Potem usiadł z powrotem na krześle i słysząc słowa Yuu, zamrugał kilkakrotnie.
- Na pewno tak nie wyglądam, nie przesadzaj. - odparł z cichym westchnieniem i przeczesał palcami jego włosy. - Odpoczynek na nic mi się teraz zda. Nie przejmuj się tak, brak snu to jeszcze nie koniec świata. - odpowiedział mu.
- Na pewno tak nie wyglądam, nie przesadzaj. - odparł z cichym westchnieniem i przeczesał palcami jego włosy. - Odpoczynek na nic mi się teraz zda. Nie przejmuj się tak, brak snu to jeszcze nie koniec świata. - odpowiedział mu.
Gość- Gość
Re: Szpital
Gdyby umiał poruszać tylko jedną powieką, to właśnie teraz by nią wywrócił. Po prostu martwił się o chłopaka i chciał dla niego jak najlepiej.
- Wykończysz się. - Burknął. - Mimo to cieszę się, że jesteś przy mnie. - Powiedział po chwili, unosząc lekko kąciki swoich ust.
- Wykończysz się. - Burknął. - Mimo to cieszę się, że jesteś przy mnie. - Powiedział po chwili, unosząc lekko kąciki swoich ust.
Gość- Gość
Re: Szpital
Doskonale wiedział, że Yuu chciał dla niego jak najlepiej, ale w tej chwili to tylko on się dla niego liczył. Postanowił, że nie odstąpi go na krok. Po chwili więc lekko oparł czoło o krawędź łóżka i zacisnął ze złości zęby. Z drugiej strony obwiniał się o ten wypadek.
- Nie wykończę się. - odpowiedział cicho i powoli podniósł głowę gdy się uspokoił.
- Jestem i będę. Nie pozbędziesz się mnie. - odparł po dłuższej chwili i słabo uniósł kąciki ust.
- Nie wykończę się. - odpowiedział cicho i powoli podniósł głowę gdy się uspokoił.
- Jestem i będę. Nie pozbędziesz się mnie. - odparł po dłuższej chwili i słabo uniósł kąciki ust.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Nie chcę się pozbyć... Po prostu się martwię. - Odpowiedział, drapiąc się w policzek. Nie chciał, aby brunet źle to odebrał. - O której Twoi rodzice przyjeżdżają po Leo? - Zmienił temat. W sumie to nie mógł myśleć o tym, że jego pies zostanie zabrany przez nich na kilka dni. Nie to, aby miał coś do nich... Po prostu był to kolejny kłopot jaki stwarzał komuś.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Yuu, to Ty się w tej chwili martw o siebie, a nie o mnie. Mało brakowało bym Cię stracił. - mruknął załamującym się głosem i zwiesił wzrok. Gdyby stracił chłopaka, załamałby się totalnie. Zacisnął palce na swoich spodniach, nie mając pojęcia co zrobić. Na jego pytanie zastanowił się dłuższą chwilę.
- Jakoś wieczorem.. Wiesz, moja mama pisała list, który miałem Ci przekazać, ale wolałem nie, bo wynikłoby kolejne nieporozumienie, a nie chciałem Cię stracić. W każdym razie pisała w tym liście, że Cię przeprasza. - odparł jedynie.
- Jakoś wieczorem.. Wiesz, moja mama pisała list, który miałem Ci przekazać, ale wolałem nie, bo wynikłoby kolejne nieporozumienie, a nie chciałem Cię stracić. W każdym razie pisała w tym liście, że Cię przeprasza. - odparł jedynie.
Gość- Gość
Re: Szpital
Słysząc chłopaka, zrobiło mu się gorzej. Przyłożył dłoń do twarzy i odetchnął. Musiał się poważnie wziąć za siebie, bo w przeciwnym wypadku tylko raniłby dalej chłopaka.
- Nie pozbędziesz się mnie. - Zacytował słowa Reo, próbując trochę rozluźnić atmosferę tym niezbyt udanym żartem. Na odpowiedź na swoje pytanie tylko skinął głową.
- Będę potrzebował szczoteczki do zębów, ubrań na zmianę i tym podobnych... - Stwierdził. Nie wiadomo było ile jeszcze pozostanie w szpitalu, a takie rzeczy się przydają. Co do listu, pozostawił go bez komentarza. Nie wierzył w szczerość przeprosin, ale mimo to uśmiechnął się szerzej. Prawdopodobnie tylko dlatego, że cieszył się z tego, że chłopak tyle dla niego robi. Reo musiał naprawdę go kochać.
- Nie pozbędziesz się mnie. - Zacytował słowa Reo, próbując trochę rozluźnić atmosferę tym niezbyt udanym żartem. Na odpowiedź na swoje pytanie tylko skinął głową.
- Będę potrzebował szczoteczki do zębów, ubrań na zmianę i tym podobnych... - Stwierdził. Nie wiadomo było ile jeszcze pozostanie w szpitalu, a takie rzeczy się przydają. Co do listu, pozostawił go bez komentarza. Nie wierzył w szczerość przeprosin, ale mimo to uśmiechnął się szerzej. Prawdopodobnie tylko dlatego, że cieszył się z tego, że chłopak tyle dla niego robi. Reo musiał naprawdę go kochać.
Gość- Gość
Re: Szpital
Tak cholernie się bał, że mógłby stracić swojego ukochanego, że chyba przestał całkowicie myśleć o sobie, o tym co robił. Musiał tylko być przy nim i nie pozwolić mu na to, aby cokolwiek więcej się stało. Kiedy do jego uszu dotarły słowa, które Yuu zacytował, spojrzał na niego i wymusił na sobie uśmiech.
- Yuu... przepraszam. - odparł jedynie, myśląc dłuższą chwilę, ale potem przytaknął głową.
- Wieczorem po wszystko pójdę. - odpowiedział mu i po chwili wstał, podchodząc do okna.
- Yuu... przepraszam. - odparł jedynie, myśląc dłuższą chwilę, ale potem przytaknął głową.
- Wieczorem po wszystko pójdę. - odpowiedział mu i po chwili wstał, podchodząc do okna.
Gość- Gość
Re: Szpital
Skinął głową i już nic nie mówił. Obserwował tylko chłopaka. Korzystając z okazji, że Reo podszedł do okna i nie mógł zobaczyć tego co robi, wstał z łóżka i z trudem podszedł do niego. Wszystko go bolało, ale nie potrafił wytrzymać dłużej w pozycji leżącej. Wtulił się w plecy chłopaka.
- Dziękuję za wszystko. - Mruknął.
- Dziękuję za wszystko. - Mruknął.
Gość- Gość
Re: Szpital
Kiedy poczuł jak chłopak się w niego wtulił, zamrugał kilkakrotnie oczyma i odwrócił się do niego przodem. Westchnął tylko zrezygnowany.
- Niegrzeczny Yuu. - wymamrotał i wziął go na ręce. Potem tylko delikatnie ucałował chłopaka w usta.
- Nie masz za co dziękować, kochanie. - dodał, nie puszczając go.
- Niegrzeczny Yuu. - wymamrotał i wziął go na ręce. Potem tylko delikatnie ucałował chłopaka w usta.
- Nie masz za co dziękować, kochanie. - dodał, nie puszczając go.
Gość- Gość
Re: Szpital
Odwzajemnił pocałunek, uśmiechając się przez niego.
- Oj tam od razu niegrzeczny... - Wymamrotał, dając się podnieść. Skrzywił się lekko z bólu, ale kiedy już był na rękach Reo, było dobrze. - Nie mogę już ścierpieć tego łózka... Odleżyn dostanę! - Jęknął, wymachując teatralnie dłońmi.
- Mam Reosiu. - Wyszczerzył się.
- Oj tam od razu niegrzeczny... - Wymamrotał, dając się podnieść. Skrzywił się lekko z bólu, ale kiedy już był na rękach Reo, było dobrze. - Nie mogę już ścierpieć tego łózka... Odleżyn dostanę! - Jęknął, wymachując teatralnie dłońmi.
- Mam Reosiu. - Wyszczerzył się.
Gość- Gość
Re: Szpital
Tak naprawdę to cieszył się, że z chłopakiem przynajmniej psychicznie jest teraz lepiej. Naprawdę chyba wracał powoli do siebie, a brunetowi aż cieplej na sercu się zrobiło kiedy widział go takiego.
- Oczywiście, że niegrzeczny. Szkoda, że tylko tutaj. - odparł mu do ucha, a po chwili cicho się zaśmiał.
- Tak szybko nie. Poza tym spałeś dwa dni chyba, więc jeszcze ich nie dostałeś. - odparł rozbawiony tym wymachiwaniem rękami przez chłopaka. Słysząc jak chłopak zdrobnił jego imię, jęknął cicho.
- No pięknie. Yuu, proszę, tylko nie Reosiu. - zażartował i uśmiechnął się.
- Oczywiście, że niegrzeczny. Szkoda, że tylko tutaj. - odparł mu do ucha, a po chwili cicho się zaśmiał.
- Tak szybko nie. Poza tym spałeś dwa dni chyba, więc jeszcze ich nie dostałeś. - odparł rozbawiony tym wymachiwaniem rękami przez chłopaka. Słysząc jak chłopak zdrobnił jego imię, jęknął cicho.
- No pięknie. Yuu, proszę, tylko nie Reosiu. - zażartował i uśmiechnął się.
Gość- Gość
Re: Szpital
Słysząc głos bruneta przy swoim uchu, odwrócił głowę, aby ukryć swoje rumieńce. Doprawdy, że też chłopak musiał tak mu robić. Był prawie w stu procentach pewny, że zrobił to specjalnie. Nadął mocno policzki. Na szczęście nadarzyła się okazja na rewanż.
- Dlaczego nie, Reosiuuuuu ~ ? - Zachichotał w duchu, zsuwając się z rąk chłopaka. Nie chciał, aby brunet sobie czegoś nadwyrężył.
- Dlaczego nie, Reosiuuuuu ~ ? - Zachichotał w duchu, zsuwając się z rąk chłopaka. Nie chciał, aby brunet sobie czegoś nadwyrężył.
Gość- Gość
Strona 34 z 39 • 1 ... 18 ... 33, 34, 35 ... 39
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|