Kawiarenka

- Mi to obojętne. Możemy i z kimś pogadać, co się będziemy izolować? - Uśmiechnął się szerzej.

- Też tak myślę. Mam ochotę zobaczyć co tam u ludków w kuchni - wytłumaczył, obracając kubek w dłoniach i przyglądając się mu.

- No to tam pójdziemy - odparł łagodnie, dalej się uśmiechając. - Nie mam nic przeciwko. - Wzruszył ramionami.

- To dobrze - uśmiechnął się do niego szeroko. Był zadowolony z tego, że będzie miał okazję posiedzieć zarówno z Aomine jak i z przyjaciółmi, a co za tym idzie - nie będzie musiał wybierać.

- Wiem. - Zaśmiał się cicho i napił s jeszcze trochę, zadowolony. Chętnie by z kimś pogadał, mimo tego, że Kise mu zupełnie wystarczał za towarzystwo.

Upił kolejnego łyka swojej czekolady.
- Aominecchi? Bo... ten, wiesz. Zbliżają się walentynki - wymamrotał i podrapał się po policzku.
- Chciałbyś ode mnie coś szczególnego?

Spojrzał na niego z zaskoczeniem.
- Nie wiem, nie myślałem nad tym. A ty byś coś ode mnie chciał? Woesz, że dla ciebie zrobię wszystko. - Uśmiechnął się lekko.

- Eem... Szczerze mówiąc sam nie wiem - wzruszył niedbale ramionami.
- Chyba najbardziej chciałbym, żebyś ten dzień spędził ze mną - dodał jeszcze po chwili.

- Też bym tego chciał, więc nie ma problemu. A co byś chciał ode mnie dostać? - Wyciągnął dłoń, by złapać go za rękę.

- Chyba nic - zachichotał nerwowo.
- Nic mi nie przychodzi do głowy - wyjaśnił, splatając swoje palce z jego oraz wbijając wzrok w ich dłonie i różniącą się odcieniami skórę.

- I tak coś ci kupię - prychnął cicho, po czym upił jeszcze kilka łyków cappuccino. - Tylko jak mi powiesz, że ci się nie podoba, to będzie problem. Nie umiem robić prezentów ludziom.

- Na pewno mi się spodoba, ale naprawdę nie musisz mi nic kupować, wiesz o tym, prawda? - uniósł brwi w górę. Nie oczekiwał od chłopaka prezentów.

- Wiem, ale chcę - odparł, uparty jak zwykle. Mocniej ścisnął jego dłoń, przyglądając się mu z powagą.

- Wiesz Aominecchi, skoro chcesz, to nie musisz się wysilać. Możesz mi po prostu kupić kolczyk, taki jak mam teraz, tylko nie srebrny, ale niebieski. I będę zadowolony - odparł po chwili namysłu.

- No okay, skoro tak chcesz, to tak będzie - stwierdził. Cieszył się, że problem prezentu ma już rozwiązany.

Uśmiechnął się zadowolony z tego, że Aomine przynajmniej nie będzie musiał wymyślać mu jakiś niesamowitych prezentów. Przekrzywił głowę w bok.
- Pozostaje mi tylko wymyślić co dla ciebie - dodał.

- Mi wyatarczy kilka gazetek porno. Najlepiej twoje nagie zdjęcia, ale zadowolę się czymkolwiek. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- A.... Aominecchi~! - jęknął nieco zażenowany, a potem podrapał się po policzku.
- Mówisz poważnie? - zapytał po chwili.

- Ja zawsze mówię poważnie - odparł z udawaną powagą. Każdy wiedział o jego zamiłowaniu do gazetek porno i tego typu rzeczy. Sądził, że to zupełnie normalne dla chłopaka w jego wieku.

- W... więc mogę pomyśleć nad czymś pod tym kątem - zachichotał nerwowo. Będzie musiał mu dać naprawdę jakiś szczególny prezent.

Pokiwał jedynie głową. Sam zamierzał kupić mu coś więcej, nie tylko kolczyk. Tylko jeszcze nie wiedział co to mogłoby być. Miał jeszcze trochę czasu na zastanowienie się.

- Ale co tam~ Jest jeszcze czas - odparł jedynie, a potem szeroko się uśmiechnął. To zdecydowanie nie była pora na myślenie o takich rzeczach.

- Racja - odparł z uśmiechem i dopił cappuccino. - W każdym razie szykuj się na cały dzień w mym towarzystwie w walentynki. W sumie nie przepadam za tym "świętem", no ale cóż.

- Przecież nie musimy łazić po parku i obściskiwać się przy każdym krzaku, prawda? - zachichotał rozbawiony.
- Możemy ten dzień spędzić na różnych innych, przyjemnych rzeczach - tu poruszył znacząco brwiami. Zaraz jednak wybuchnął śmiechem.

Uśmiechnął się drapieżnie, zadowolony z sugestii.
- Ależ ja nie mam nic przeciwko temu, Kise. Wręcz przeciwnie, jestem jak najbardziej za. - Pokiwał ochoczo głową.