Bar~

Spojrzał na Aru.
-oo, wszystkiego najlepszego w takim razie. -uśmiechnął się do niej i poczochrał ją po głowie. Następnie wziął do ręki butelkę i zakręcił nią. Butelka zatrzymała się wskazując na Jasmine.
-hm.. Wyjdź na środek krzyknij że Aru ma urodziny, wskazując na nią i zacznij na cały głos śpiewać sto lat. -pomimo że było już śpiewanie to jednak urodziny były idealną okazją do takiego zadania.

Jęknęła słysząc swoje zadanie. Nienawidziła piosenek urodzinowych czy cokolwiek to było. W każdym razie wstała skierowała się na środek baru i wskazała na Arukato. Oznajmiła ludziom, że dziewczyna ma urodziny i zaczęła śpiewać "Sto lat". Wróciła na swoje miejsce z kamiennym wyrazem twarzy i zakręciła butelką. Akurat wypadło na Arukato.
- Podejdziesz do kogoś. Oczywiście nie możemy to być my. Zdejmujesz człowiekowi koszulkę i bierzesz ją ze sobą mówiąc, że ci się podoba i jej nie oddasz. - powiedziała pierwsze, co przyszło jej na myśl.

Parsknął śmiechem słysząc najpierw wyzwanie dla Jasmine, a potem dla Arukato. Nie ma co, rozkręcało się powoli.
-Ej, wiecie, że teraz co najmniej połowa ludzi się na nas dziwnie patrzy? - Uśmiechnął się z rozbawieniem. Nie powinno go to dziwić.

- A niech się patrzą~ I mnie podziwiają - uśmiechnął się szeroko, przyglądając ludziom, którzy robili zadania. Cicho przy tym zachichotał. Całkiem śmiesznie~

Zaśmiał się cicho widząc na środku baru śpiewającą Jasmine. Gdy usłyszał zadanie dla Aru zachichotał. Powoli się rozkręcało co mu się podobało. Jednak ta zabawa wyszła lepiej niż się spodziewał.

No cóż, chyba w tym roku przeżyła urodziny z największą "widownią" Jeśli można to tak nazwać. Jednak jedynie się zaśmiała. Pomysł z ukradnięciem koszulki wydawał się śmiechowy.
-Dobra! zrobię to!- zaśmiała się i zaraz podeszła do jakiegoś kolesia, który nie wyglądał na zbyt silnego. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Szybko zdjęła mu koszulkę (z lekkim użyciem siły hihi) krzycząc, że sobie ją zatrzymuje i z śmiechem wróciła do stolika.
-Ach...mam jego koszulkę! Czuję się jak taka psycho fanka.-wybuchła śmiechem i wczuwając się w swoją rolę psycho fanki wtulała się w koszulkę. Zakręciła butelką i wypadło na Kise.
-Ach! Kise hm... zamów coś, podejdź do jakiejś dziewczyny i zapytaj się czy chce pić. Potem bez względu na jej odpowiedź wylej sobie to na głowę.- wymamrotała, w sumie wredniej będzie jakby jednak dziewczyna powiedziała, że chce.

Widząc co robi Arukato zaśmiała się. W końcu to chyba niecodzienny widok gdy nieznajomy zabiera ci koszulkę mówiąc, że ją bierze. Kto, co woli. Słysząc zadanie przeznaczone dla Kise uśmiechnęła się.

- O cholera... - zachichotał, kiedy usłyszał wyzwanie dla siebie. Wstał z miejsca i zamówił jakiegoś drinka, a następnie wybrał sobie najładniejszą laskę, jaką zobaczył (większa szansa, że odmówi!). Uśmiechnął się do niej nonszalancko i zaproponował napicie się... a kiedy się zgodziła, wylał to sobie na głowę i brechtając z jej miny wrócił do stolika.
- Teraz śmierdzę i będę się kleił - wymamrotał z rozbawieniem, kręcąc butelką. Wypadło na Jasmine.
- Podejdź do jakiegoś faceta, zagadaj, napij się jego drinka... A potem zakrztuś się i padnij na ziemię~

Przyglądał się im, naprawdę rozbawiony. Fajnie, że gra nabierała tempa, chociaż nie było nudno. I rzeczywiście tutaj było więcej możliwości.
- Nee, spoko, Kise. Jak wrócimy to się wykąpiesz - pocieszył blondyna, a potem uśmiechnął się pod nosem, słysząc zadanie dla Jasmine. To mogło być zabawne.

Zaśmiała się widząc co robi Kise. Natomiast słysząc swoje zadanie westchnęła cicho. Podeszła do jakiegoś gościa który stał gdzieś w kącie i chwilę z nim porozmawiała. Niedługo później wzięła jego drinka i wypiła znikomą ilość. Udała, że się krztusi i padła na podłogę. Oczywiście chwilę później wstała śmiejąc się cicho i przeprosiła lekko zdziwionego mężczyznę. No cóż. Usiadła na miejscu i zakręciła butelką. Wypadło na Akihito.
- Wejdziesz za ladę baru weźmiesz jakiś alkohol i oblejesz nim barmana lub barmankę krzycząc, że to zamach.- powiedziała z dość dziwnym wyrazem twarzy.

Śmiała się z ich poczynań przyglądając się jak Jasmine robi przedstawienie z upadaniem.
-Widzę, że niezła aktorka z ciebie.- Zaśmiała się gdy dziewczyna wróciła do stolika. Słysząc wyzwanie Akihito zachichotała. Mogło to wyglądać bardzo zabawnie, biedni ludzie, którzy muszą to oglądać. Dziwiło ją, że właściciel koszulki się po nią nie zgłaszał. No cóż...

Przyglądał się całej sytuacji rozbawiony. Na jego twarzy cały czas widniał uśmiech dopóki nie usłyszał zadania dla siebie.
-Wyrzucą mnie z baru. -zachichotał. Szczerze mówiąc dziwił się, że jeszcze wciąż ich nie wyrzucili po tym co tutaj robili. Wziął głęboki po czym wstał i szybkim ruchem wskoczył za lade. Za nim barman w ogóle zareagował, chłopak wziął pierwszą lepszą butelke, która stała za barem, akurat była to woda, ale co on poradzi, nie mógł już się cofnąć.
-Za Amerykę! -krzyknął po czym wylał zawartość na barmana. Ten jednak chyba nie zrozumiał żartu bo zaczął go gonić.
-ups. -wybiegł z baru a za nim goniący go barman. Po pięciu minutach wrócił do środka rozbawiony i usiadł przy nich.
-Jak widać drobna łapówka wystarczyła, by barman o wszystkim zapomniał. -zachichotał. Wziął w dłoń butelkę i zakręcił nią. Wypadło na Aomine. Przez chwilę się zastanawiał po czym powiedział.
-widzisz tamtą dziewczynę? -tu wskazał na jakąś blondynkę na końcu baru.
-podejdź do niej, powiedz, że ją kochasz i że śledzisz ją od roku po czym uklęknij i spytaj czy za Ciebie wyjdzie. -powiedział z uśmiechem.

Miał bekę z Jasmine, a potem z Akihito, którego ścigał barman... ale gdy usłyszał swoje wyzwanie, jego brwi powędrowały w górę i zerknął na Kise.
- Mojej blondynce bym to powiedział, ale tej z końca baru... no cóż. Będziesz zazdrosny, Kisiaczku? - Poruszył zabawnie brwią. Wolał mimo wszystko poczekać na przyzwolenie Kise na takie akcje.

Zachichotał, widząc barmana goniącego Akihito. No, nieźle się tutaj bawili. Następnie drgnął, słysząc Aomine. Uniósł brwi w górę, nieco zaskoczony.
- A idź, przecież to tylko gra - rzucił i machnął ręką.

- Dobra, to idę. Mam nadzieję, że nie dostanę w pysk. - Uśmiechnął się głupkowato. Rzeczywiście podbił do tej laski i powiedział to, co kazał mu Akihito. Gdy przed nią klęknął z pytaniem "wyjdziesz za mnie?", nieźle zaburaczyła i ją zatkało, a on już nie mógł powstrzymać śmiechu. Tak jak przewidział, dostał za to plaskacza i z obolałym policzkiem wrócił do stołu, mimo wszystko ciągle się z tego brechtając.
Zakręcił butelką i padło na Arukato.
- Hmm, zatańcz jakiś głupi taniec na stole tamtych kolesi. -Wskazał na odpowiedni stolik i pomasował swój biedny policzek.

Zaśmiała się widząc Akihito, który biegł przed barmanem. Słysząc wyzwanie które miał wykonać Aomine uniosła kącik ust. Mogło być... zabawnie. Tak. Zdecydowanie. Natomiast widząc co robi mulat nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Szczególnie gdy dziewczyna dała mu z liścia. Po chwili ogarnęła się i zaczęła się przyglądać Arukato, która dostała wyzwanie.

Widząc jak Aomine podchodzi do dziewczyny zaśmiał się. Do momentu gdy dostał z liścia.
-Au.. to musiało boleć. -powiedział. Jednak mulat się tym chyba za bardzo nie przejął. Następnie przysłuchiwał się następnemu wyzwaniu które było dla Aru.

Padła ze śmiechu gdy Aomine wykonał swoje zadanie, a jak dostał z liścia to już w ogóle, w jej główce wydawało się to dużo śmieszniejsze. Niby śmiech to zdrowie, ale co za dużo to nie zdrowo... Słysząc swoje wyzwanie zrobiła poważną minę.
-Och...a jak mnie barmani wywalą bo odstraszam im klientów?- Zapytała dalej z poważną miną jednak nie trwało to długo. Wstała i westchnęła.
-Dobrze...poczekajcie tutaj...- Zrobiła minę żołnierza idącego na wojnę. Podeszła do wskazanego stolika i witając się z kolesiami wlazła na stół i zaczęła tańczyć. Oczywiście, że byli zszokowani. Gdy stwierdziła, że im wystarczy zlazła ze stołu przepraszając ich. Wróciła do nich i się ukłoniła.
-Tadam- zakręciła butelką i wypadło na Jasmine.
-Hm...Jasmine...-myślała nad jakimś głupim wyzwaniem.
-Podejdź do przypadkowego kolesia, pocałuj go a potem wydrzyj się "Zboczeniec!" i ucieknij od niego.- wystawiła język na żarty.

- No... to nie było zbyt przyjemne - potwierdził słowa Akihito. - Ma laska moc, to jej muszę przyznać - dodał z rozbawieniem, po czym zerknął na wykonującą zadanie Aru i znowu zaczął się śmiać z jej wyczynów. Gdy z kolei wypadło na Jasmine, przeniósł zainteresowanie na nią, czekając.

Zaśmiała się gdy Arukato zaczęła tańczyć. Natomiast gdy już wróciła nie było zbyt kolorowo. Słysząc swoje wyzwanie jęknęła. Wstała podeszła do jakiegoś gościa który był nawet przystojny i zrobiła to, co kazała jej Aru. Po skończeniu swojego, niekoniecznie przyjemnego zadania przeprosiła go jakoś się tłumacząc i wróciła na miejsce. Teraz już prawie wszyscy ludzie patrzyli się w ich stronę. Zakręciła butelką. Wypadło na Kise.
- Musisz podejść do jakiejś dziewczyny i powiedzieć do niej, że jesteś wróżką, a następnie zatańczyć przed nią balet. - uniosła kącik ust.

- No bardziej postarać się nie mogłaś? - wymruczał, wstając z miejsca. Pff, nic prostszego! Po tym, co robił wcześniej, raczej nic go już nie zagnie.
Dlatego podbił do jakiejś przypadkowej laski, mówiąc jej, że jest wróżką. A następnie zaczął tańczyć jak w balecie. Ba, nawet złapał ją za rękę, okręcił dookoła i zwiał. Od razu dorwał butelki. Wypadło na Akihito.
- Wyjdź na środek sali i zacznij udawać węża na podłodze~

Przyglądał im się uśmiechnięty. Szczerze mówiąc bawił się całkiem dobrze choć powoli zadania zaczynały być coraz bardziej podobne. Trochę go to znudziło. Miał ochotę także wracać do akademika. Głownie dlatego, że zaczynał być śpiący i straszliwie głodny. Jednak, stwierdził, że dotrwa jeszcze do tego ostatniego zadania. Uśmiechnął się do Kise.
-mówisz i masz. -powiedział, po czym położył się na środku baru po czym zaczął się wić w każdą stronę jakby miał padaczkę. Po chwili wstał z ziemi, otrzepał się i wrócił na miejsce.
-Dobra, ja się już chyba będe zbierać. Jestem straszliwie głodny i powoli zaczynam być śpiący. -powiedział ziewając głośno.
-ktoś się zabiera ze mną? -spytał.

Przyglądał się bajpierw Kise, a potem Akihito. Na pytanie tego drugiego zastanowił się chwilę.
- W sumie chyba też będę się zwijał, zjadłbym coś z kuchennych zapasów. - Potarł kark dłonią. Co za dużo to niezdrowo, jak to mówią.

Występ Kise skomentowała jedynie chichotem. Patrzyła na Akihito, który wykonywał swoje zadanie. Wyglądało to jakby miał jakiś atak albo co najmniej Parkinsona. Oczywiście zaczęła się śmiać. Gdy chłopak wrócił i zajął swoje miejsce opanowała swój śmiech.
- Mi już chyba też wystarczy atrakcji. Także mogę iść. - uniosła kącik ust, kierując słowa do Akihito.

Śmiała się cały czas, dopóki nie zadeklarowali, że idą. Niby faktycznie wypadałoby już iść jednak końce zawsze są przykre.
-Ooo...idziecie już?- nadymała policzki patrząc na nich. Popatrzyła na godzinę, która była jeszcze młoda a ten cudowny dzień można było jeszcze jakoś fajnie spędzić.