Kuchnia

[Duża kuchnia, mająca dość starodawny wygląd. Jakieś herby na ścianach z kamienia, za podłogę robią deski. Oczywiście, jak w każdej kuchni, można znaleźć lodówkę czy kuchenkę i w ostateczności wszamać coś zjadliwego. Jeśli takie coś tutaj w ogóle istnieje. ]

W końcu obie z Rachel odnalazły kuchnię. Chociaż długo im to zajęło, ale w końcu się udało. Weszła do środka, uważnie rozglądając się po pomieszczeniu. Było tu o wiele inaczej, niż w akademiku w ich szkole.

Weszła tuż za Shizuku zerkając przez jej ramię. Inny wystrój, inne ustawienie, inne meble... jej to nie przeszkadzało. Gdy tylko dojrzała lodówkę wyjęła z niej bułki i parówki.
-Chcesz może hot-doga..?-spytała kładąc wszystko na talerzyki.

Skinęła główką, podchodząc do niej. Uśmiechnęła się nawet i nie zarumieniła! Ot co, wolała towarzystwo normalnych dziewcząt. Nie, lesbą nie była...

Uśmiechnęła się do niej nieco szerzej niż zwykle. Rozłożyła bułki i wstawiła je razem z parówkami do mikrofalówki. Po kilku chwilach były gotowe. Złożyła wszystko razem i polała ketchupem i sosem czosnkowym. Podała jednego hot-doga Shizuku, a drugiego wsadziła sobie do ust.

Wzięła go od niej ostrożnie i usiadła na blacie kuchennym, wsadzając sobie jedzonko do ust. Mniam, pyszotka.

Zaczęła zajadać się swoim hot-dogiem i usiadła sobie obok Shizuku, oczywiście po turecku.

Mniam, jak ona nie jadła czegoś takiego dawno... Brakowało jej tego. A i tak od tego nie ma prawa przytyć, huhu~!

Po kilku chwilach pochłonęła w całości hot-doga, po czym wytarła sobie twarzyczkę i odetchnęła.

Wyrzuciła do kosza papierek po hot dog'u, w którym go trzymała i westchnęła.

- Oo, jakoś trafiłam... - uśmiechnęła się i weszła do kuchni, podeszła do lodówki i wyjęła z niej coś do picia.

Wybyła cichaczem z kuchni, bo nie chciało jej się już tu siedzieć i była zmęczona.

-Hi Cornellia..-szepnęła do dziewczyny wyjmując sobie puszkę Fanty.

- Bonjour Rachel.. - uśmiechnęła się lekko w odpowiedzi i upiła łyk napoju, którym okazał się sok jabłkowy.

-Jak się miewasz...?-spytała siadając sobie przy stole i upijając łyk pomarańczowego, gazowanego napoju.

- Coś trochę oficjalnie mnie pytasz... bywało lepiej - zaśmiała się cicho.

-Sorry... Przyzwyczajenie..-zachichotała cichutko siadając po turecku.

- Ech... co za nudy... - westchnęła cicho.

-A miało być tak fajnie...-szepnęła cichutko siadając sobie pod stołem.

- Zastanawiam się co takiego wymyślił Kaoru... zboczeniec jeden... przecież on nie wytrzyma dnia bez psikusów i macania.. - złapała się za głowę załamana.

-Ja się go boję... -mruknęła kuląc się pod stołem i upijając łyka Fanty.

//Ja też was kocham~ ; v;\\

< Ja poważnie mówię.. ._. QWQ >

//A ja to nie~? ; v;\\

- Ech... zboczeniec od siedmiu boleści... - zaśmiała się cicho. - On nie jest straszny, tylko jak to ująć... jest niewyżyty - dodała.