Kuchnia

<Ahaa... Nie no... Skąd mogłam wiedzieć >___> >

-T-T-o... akurat zdążyłam wywnioskować...-szepnęła dokańczając swój napój.

- Na takiego Kaoru wystarczy tylko patelnia - zachichotała.

//lecę grać... bye xd//

-No w sumie... Ale ja jestem osobą bez przemocy...-odparła kładąc się wygodnie pod stołem.

- Ja też niby byłam osobą bez przemocy, ale... przy nim się nie da... - westchnęła.

Wpadła do kuchni jak huragan i skitrała sie za blatami kuchennymi, obejmując kolana rękoma.

Obudziła się gwałtownie słysząc czyjeś kroki, ziewnęła i powlokła się do pokoju w celu przebrania się.

Wlazł do kuchni i rozsiadł się na jednym z krzeseł chowając kluczyk do kieszeni.

Cicho wszedł do kuchni. Ze złośliwą satysfakcją zakradł się za Kurokocchiego i nagle chwycił go za ramię. Zacisnął palce na jego obojczyku, uniemożliwiając mu ucieczkę.
- Kuuurokooochiii~ Masz może ochotę na trochę rozrywki?

Serce podskoczyło mu do gardła kiedy poczuł uścisk na obojczyku i głos Kise za sobą.- J-jak zdjąłeś kajdanki?.- wyjąkał przerażony.

Weszła za Kise do kuchni i przypatrywała się, by w razie czego móc pohamować działania chłopaka.

Z uśmieszkiem zatrzymał się w drzwiach opierając się o framugę drzwi.
-Podziękuj Skrzacikowi~-wymruczał wchodząc po chwili głębiej do pomieszczenia.

- Pewna niebieskowłosa istotka mi pomogła. - Uśmiechnął się do Kurokocchiego, niemalże słodko. Nie puścił go, wręcz przeciwnie, wzmocnił uścisk.
- A więc jak, pójdziesz grzecznie do pokoju?

Dalej skulona siedziała za blatami, trzęsąc się. Wyjrzała zza nich, widząc Kaoru w samych bokserkach pisnęła przerażona.

- Chłopaki, ja rozumiem, że jesteście źli a nawet i wściekli... - powiedziała ze spokojem podchodząc do blondyna i w taki sam sposób zaciskając mu rękę na ramieniu. - Ale musieliście chyba razem spać, skoro was spiął... - uśmiechnęła się lekko złośliwie.

- Zapomnij, że tam z wami pójdę.

Podskoczył słysząc pisk. Nawet nie musiał zaglądać by wiedzieć, któż się tak skrył. Zburaczył się lekko i stanął za kimś.
-Kise jakoś nie narzekał~-zarechotał, po chwili odruchowo łapiąc się za brzuch w który dostał.

- C-corni... - podpełzła do jej nogi i przytuliła się do niej. Wrzaski wszędzie, atmosfera mordu, walki, wojny... Tylko krwi brakuje... Trzęsła się.

- Nie bój się, krwi nie będzie... mam nadzieje... - pogłaskała uspokajająco Shizu po głowie.

- To... To... Ugh... - Zrezygnował z tłumaczeń. Westchnął tylko, niecierpliwie stukając palcami w blat stołu. Po chwili puścił Kurokocchiego i bez słowa wylazł z kuchni.

Westchnęła ciężko i osunęła się na ziemie wykończona, zemdlała.

- C-corni! N-nie zostawiaj mnie z nimi! - krzyczała załamana, u granicy rozpaczy, cucąc ją dłonią lekko.

Weszła do kuchni i pierwsze co to ujrzała leżącą Corni.
-H-hej.. C-co tu się działo..?-spytała pociągając noskiem i opatulając się kołdrą.

Westchnął i wyjął sobie coś do picia. Zerknął za kise i powrócił wzrokiem na Tetsu, zupełnie jakby sobie coś planował.
-Nikt cię nie zgwałci~ Wiń kogo innego że nie jestem ubrany~-mruknął siadając na krześle.
-Yo~ Spytaj swojego kochasia~-westchnął.

Siedział na krześle starając się uspokoić, wiedział że jak nie tu to w pokoju go dorwą. Oparł się czołem o blat stołu.

Kichnęła i wyjęła sobie chusteczkę z kieszeni. Usiadła obok Kuroko głaszcząc go po główce.
-Powiesz co się sta~ -kichnięcie- stało..?-spytała zakrywając sobie usta i nos dłońmi.