Basen "Tanoshi"

- Wtedy zamieszkam w twoim - odpowiedział spokojnie, zastanawiając się, czy czasami nie kupić sobie tej tarantuli, tak na złość Kise.

- Nie wpuszczę cię, bo jeszcze przemycisz jaja twojego zwierzątka- odparł i potem wytknął mu język.
- A przecież mój kochany kotek może na niego zapolować i go zjeść. Problem z głowy! - oznajmił triumfalnie, chociaż jego kot był tak samo tchórzliwy.

- Kise... Ale ty wiesz, że twój kot ucieka nawet przed muchami? - Uświadomił mu. - I sam sobie wejdę. Zamieszkam tam, czy tego chcesz, czy nie. Nie masz nic do gadania w tej kwestii.

- Wcale nie! On po prostu bawi się z nimi w berka - wymamrotał pod nosem, a słysząc go zachichotał.
- I będziesz spał u mnie pod łóżkiem?

- Jasne. - Przewrócił oczami na słowa o kocie. - I... nie. Na łóżku. A ty pod. Albo zrobię sobie z ciebie poduszkę. To już jak wolisz. - Spojrzał na niego poważnie.

- Takie mięśnie jak ja mam są za twarde na poduszkę, nadaję sie jedynie na kołdrę - zachichotał rozbawiony i ochlapał go delikatnie.

- O już, na pewno, skromnisiu. - Odwdzięczył się za chlapanie... dużo mocniejszym chlapnięciem. A potem wybuchnął śmiechem na widok miny Kise.

- Aominecchi, to było okrutne - jęknął i odsunął mokre włosy w tył, żeby nie wpadały mu do oczu. Ochlapał go i szybko zaczął uciekać, odpływajac w stronę drugiego końca basenu.

- Menda! - krzyknął za nim i zaczął go gonić, oczywiście też płynąc. - Zobaczysz, nie daruję ci! - zagroził jeszcze, a potem po prostu się skupił na znacznym skróceniu dystansu między nimi.

- Nie dogonisz mnie! - krzyknął do niego i odwrócil głowę, żeby sprawdzić gdzie chłopak jest. Akurat w tym momencie uderzył w ściankę głową, bo nie uważał gdzie płynie.

Aomine wybuchnął śmiechem, widząc zderzenie czołowe. - Kise: 0, ścianka: 1. - Podsumował, dopływając już do blondyna. Złapał go w pasie. - Zaraz wylądujesz na środku basenu, więc lepiej się przygotuj. - Dobra, może nie na środku... ale kawałek stąd go odrzuci, phh.

- Nie, błagam o litość! Jestem za młody, żeby umierać! - pisnął i zaczął się szarpać, starając się wyrwać. Coś mu nie szło, ale postanowił przynajmniej spróbować.

- O, niee! nie ma tak łatwo! - Wyszczerzył zęby w dziwnym, psychopatycznym uśmiechu... i rzeczywiście wyrzucił go kawałek dalej. Otrzepał ręce, jakby wykonał kawał dobrej roboty i zaczął płynąć w jego kierunku.

Z piskiem wpadł do wody. Następnie się szybko wynurzył i zakaszlał. Widząc, że Aominecchi do niego płynie przestraszył się i znowu zaczął mu spierdalać.

- Ej, nie uciekaj! - krzyknął za nim. - Przecież nic ci nie zrobię! - Tak, jasne. Po prostu znowu wrzuciłby go do wody. Kto mu niby zabroni, phh? Na pewno nie Kise.

Wyskoczył z wody i usiadł na brzegu, mając nadzieję, że tu juz jest bezpieczny. Spojrzał na Aominecchiego.
- Precz ode mnie, duszo nieczysta~!

Zatrzymał się przy nim i ponownie wybuchnął śmiechem.
- A jak nie, to co? - Uniósł lekko brew do góry i podciągnął się, aby również usiąść sobie na brzegu i stworzyć pozory bezpieczeństwa dla Kise. Potem znowu wepchnie go do wody.

- To zadzwonię po policję - zachichotał i z nudów położył się na chłodnych płytkach, patrząc na sufit budynku.

- To ci nic nie da, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz - stwierdził i lekko wzruszył ramionami. Przeciągnął się, zadowolony. W sumie było fajnie, tak spędzać z kimś czas.

- Jeszcze trafię z tobą do jednej celi i co wtedy? - zażartował, siadając przy basenie obok niego i zanurzając nogi w wodzie.

Wszedł do budynku basenu przed dziewczynami. Podszedł do kasy i zakupił trzy wejściówki. Odwrócił się do wejścia i czekał na nie.

Weszła na basen ciągnąc za sobą Solę i stanęła przed Tahiko biorąc od niego swoją wejściówkę.
-Okyy~ No to do przebieralni~-zachichotała cicho i ruszyła w stronę szatni damskiej.

- No to wtedy będziesz skazany na moje towarzystwo - stwierdził i spojrzał na niego z uśmieszkiem. - W sumie teraz też jesteś, więc może byśmy jakoś w tej celi ze sobą wytrzymali.

- Może, o ile nie gadałbyś cały czas o cyckach i porno - zachichotał rozbawiony i zaczął machać nogami, chlapiąc wszystko dookoła.

Wciągnięta na basen przez dziewczynę nie miała nawet okazji dobrze zapamiętać drogi. Z cichym westchnieniem wzięła od olbrzyma swoją wejściówkę i zerknęła na basen przez szybę. Będzie musiała się przebrać, jeszcze sobie nie zdawała z tego sprawy, ale w końcu będzie musiała to zrobić. Ruszyła najpierw w stronę toalet.