Basen "Tanoshi"

W końcu postanowił dać jej tą szansę na zemstę i zatrzymał się w miejscu, uważnie jej przyglądając. Był ciekaw, czy będzie próbowała go podtopić, czy raczej wykorzysta inny podstęp.

Nie było jej stać na nic kreatywniejszego jak podtopienie, więc rzuciła się na chłopaka, z zamiarem skierowania jego murzyńskiego cielska pod wodę.

Zaśmiał się głośno, nie dając jej się podtopić, przynajmniej na początku. Potem jednak na chwilę poszedł pod wodę. ale szybko się wynurzył.

- No ej, co tak krótko. - odparła naburmuszona. Chcoała go dłużej trzymać pod wodą. A co.

- Na tyle ci pozwoliłem. - Puścił jej oczko, po czym dodatkowo ją ochlapał. Dopiero wtedy rzuciła mu się w oczy blizna na jej twarzy. Zmarszczył więc brwi, przyglądając się jej uważnie.
- Co ci się stało? - zapytał, poważniejąc.

Pokazała mu język, a na następne słowa westchnęła. Trzeba będzie się jakoś nauczyć to gówno zakrywać, brr.
- To nic takiego. - odparła, zakrywając bliznę mokrymi włosami.

- No nie wygląda, jakby to było "nic takiego" - odpowiedział. - Przecież wiesz, że nikomu nie powiem, ale jeśli nie jesteś gotowa o tym mówić lub po prostu nie chcesz, nie będę naciskał - dodał jeszcze.

- Tu nie chodzi o to, że nie jestem gotowa by to mówić tylko nie chcę, aby ludzie się potem tym przejmowali ani nic. - odparła wzdychając. - Pobiłam się z takim debilem i tak jakoś to się stało.

- Cooo? Z kim się pobiłaś? - Aż otworzył szerzej oczy z zaskoczenia. - Bojowa kobieta z ciebie, nie powiem - dodał, bo lubił, gdy kobieta sama umiała się bronić i tak dalej.

- Mój stary, ekhem, "znajomy" jakoś tak, ze mną zadarł, no i wyszło co wyszło.- mruknęła, a następnych słów nie skomentowała, bo nie wiedziała jak.

- Czyżby jakiś były ci się naraził? - Uniósł brew w górę. - Ale mam nadzieję, że dobrze skopałaś mu dupę, co? Przypał, że zostawił ci taką bliznę. - Podrapał się po policzku. Momo pewnie nie spodziewała się akurat takiej reakcji z jego strony.

- Były, nie były, nazywać go można jak się chce. No cóż, lepiej ode mnie po tym nie wyglądał, więc chyba skopałam mu tyłek dość mocno. - wzruszyła ramionami.

- No i bardzo dobrze, moja krew. Piona~ - Wystawił rękę, żeby przybiła mu pionę.
- To co, jeszcze chwilę pływamy, czy zwijamy się już do akademika? - zapytał po chwili.

Z uśmiechem przybiła mu pionę, a następnie się zastanowiła.
- Mi w sumie obojętnie~. Chociaż może lepiej wróćmy.

- No dobra, to chodźmy. - Uśmiechnął się szeroko, po czym wyszedł z wody. - Spotkamy się na miejscu czy coś - dodał jeszcze i poszedł do szatni, gdzie się wytarł i przebrał. Potem wyszedł z budynku, kierując się do akademika.

Również poszła do szatni. Kiedy się przebrała, wyszła i skierowała się wprost do akademika.

Wszedł na teren basenu. Od razu w nozdrza uderzył go znajomy zapach chloru. Wziął głęboki wdech ciesząc się przyjemnym choć odrobinę zbyt intensywnym zapachem. Pierwsze co zrobił to podszedł do lady prosząc o trzy bilety. I tak był winny brunetowi rekompensate za spodnie a co do Wreckly... uznajmy to za akt dobrego serca. Podszedł do pozostałej dwójki wręczając im opaski na rękę. Ta nowa technologia o ile można to tak nazwać nigdy go nie zaprzestanie zadziwiać. Bardzo to sprytne żeby zamiast biletu nosić na ręku bransoletkę z chipem.

// przepraszam, że nie napisałam, ale internet płata mi figle ;/ //
Kiedy weszli na basen od razu odetchnęła głęboko. Woda bardzo dobrze wpływała na ciało i organizm człowieka. Spojrzała na białowłosego lekko zaskoczona, że wykupił jej wejściówkę. W sumie sama mogłaby to zrobić, ale już nie chciała narzekać więc podziękowała grzecznie zdejmując z głowy czapkę i rozsuwając kurtkę. Nim założyła opaskę na rękę spojrzała jeszcze na zegarek, jakby ją gonił czas. W sumie to zrobiła to z przyzwyczajenia, lubiła wiedzieć, która godzina. Kiedy w końcu nadeszła pora by wkroczyć do szatni przeszła przez bramkę przykładając bransoletkę do czytnika. Znajomy dźwięk zaakceptowanego kodu wybrzmiał w uszach dziewczyny. Stanęła po drugiej stronie i wystawiła im język.
-do zobaczenia "po drugiej stronie".
Zaśmiała się cicho i zniknęła w szatni damskiej gdzie to zaczęła zdejmować swoje klamoty z siebie i przebierać się w kostium kąpielowy w miejscu do tego przeznaczonym.

Wszedł chwilę za chłopakiem na teren basenu. Po drodze na to miejsce, rozglądał się uważnie po mieście. Nie był tu nigdy, więc nic dziwnego, że był taki ciekawy. Nie pokazywał jednak niczego po sobie, z resztą jak zwykle. Podszedł za nim do lady i rozejrzał się, a biorąc od niego bransoletkę skinął lekko głową w podziękowaniu. Potem przeszedł przez bramkę i udał się do szatni, gdzie zaczął się przebierać.

Poszedł zaraz za brunetem do przebieralni. Przebranie się nie zabrało mu dużo czasu. Przez chwilę krążył wzrokiem po szatni zastanawiając się którą szafke wybrać. Ostatecznie podszedł do jakiejś najbardziej skrajnej, otworzył ją i wsadził do środka swoje rzeczy. Zamknął szafke chipem po czym stanął obok czekając na bruneta.

Po przebraniu się, wyszedł z przebieralni i rozejrzał po szatni, podchodząc do jednej z szafek i chowając tam swoje ubrania i zamykając szafkę. Przeciągnął się jeszcze i skierował wzrok na niższego chłopaka.
- To jak? Idziemy pływać? - spytał i sobie założył opaskę na nadgarstek tak by nie spadła.

Spojrzał na bruneta który właśnie podszedł i skinął głową.
-Wreckly pewnie już czeka. -powiedział robiąc to samo i zakładając branzolete na nadgarstek. Nie wiele myśl złapał chłopaka za rękę i pociągnął ku wyjściu. Gdy weszli na teren basenów na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Miał ochotę na wszystko na raz. Zaczął się zastanawiać gdzie najpierw pójdzie, czy może na zjeżdżalnie.. czy może do jacuzzi.

Przebrana stanęła przed swoją szafką zaczesując palcami różowe włosy do tyłu. Opaskę, bransoletkę, wejściówkę, kluczyk i inne nazwy jakie można przypisać temu czemuś umieściła na ręce, tak by jej nie przeszkadzało w pływaniu. Wpakowała wszystkie rzeczy do szafki i gdy była już gotowa wyszła na basen. Po drodze weszła pod natryski, a gdy już skończyła się grzać skierowała swoje kroki w stronę właściwego zbiornika. Gdy stanęła przed taflą wody stanął jej dość miły obraz przed oczami. Wspomnienie z przeszłości, ah... szkoda, że nie może być jak kiedyś. Spojrzała na chłopaków i z uśmiechem na ustach podeszła do nich.
-To jak? Gdzie najpierw?
Spytała z uśmiechem na ustach nie mogąc się doczekać by skorzystać ze wszystkich atrakcji.

- No tak. - stwierdził i zaraz poszedł za nim. Kiedy znaleźli się w środku, rozejrzał się. Musiał przyznać, że jest tu sporo atrakcji. Choć szczerze mówiąc, to nawet się ucieszył, że tu przyszedł, choć nie było tego jakoś bardzo widać. Kiedy dostrzegł Wreckly a podeszła do nich, zastanowił się chwilę.
- Decydujcie. - stwierdził, patrząc na nich.

Hm.. wybór był naprawdę ciężki. Rozejrzał się dookoła patrząc na każdą z atrakcji po kolei. Potarł brodę zastanawiając się. Ostatecznie jednak po chwil się zdecydował.
-Chodźmy na zjeżdzalnie najpierw. -powiedział ostatecznie.