Wesołe miasteczko

-Hai, Hai. Idę. -uśmiechnął się deptając za nią.

Weszła do kabiny razem z Kido. Po chwili kolejka ruszyła. Wznosili się coraz wyżej ponad zabudowania.
-Jak pięknie. Szepnęła patrząc na miasto nocą.

Uśmiechnął się, chyba po raz setny tamtego dnia.
-To co teraz? Wracamy już czy chcesz jeszcze gdzieś iść?

- Możemy już wracać jeśli chcesz.- uśmiechnęła się promiennie do chłopaka. Cieszyła się spędzonym czasem z chłopakiem.

-Fakt, ale.. -uśmiechnął się.
-Akurat Ty przewyższasz to pięknem. -pocałował ją w policzek.

Zarumieniła się lekko spuszczając wzrok. Pocałowała go w usta i uśmiechnęła się lekko.
-Dziękuję. Mruknęła. Nagle wagonik/kolejka/whatever zachwiał się i zatrzymał.
-Co jest? Jęknęła. Awaria, no pięknie. I to akurat jak byli na samym szczycie.
-No super... Trochę tu sobie posiedzimy. Powiedziała lekko wystraszona.

-Etto.. -Usiadł obok niej.
-Tylko się nie bój. -Uśmiechnął się i delikatnie złapał ją za rękę.

Westchnęła cicho i wtuliła się w chłopaka.

-W sumie to chyba ja się bardziej od Ciebie boję. -Wybuchł śmiechem.
-Jestem beznadziejny. -pokręcił głową, śmiejąc się.

Uśmiechnęła się lekko.
-Kiedyś nas ściągną. Chyba. Powiedziała teoretycznie rzecz biorąc próbując go pocieszyć.

-Mam nadzieje. -Pocałował ją.
-Ehh.. Co by tu porobić przez ten czas..

-No to może chodźmy, robi się coraz zimniej- odpowiedział, dalej się uśmiechając.- Było cudownie.

-Hai,Hai. Też tak uważam.-odparła uśmiechając się szeroko do chłopaka. Jej nos zrobił się czerwony od zimna. Kichnęła zakrywając twarz dłońmi.

-Naprawdę musimy się pośpieszyć, bo się przeziębisz. Chcesz chusteczkę?- spytał, powoli ruszając w kierunku akademika.

Skinęła głową idąc obok niego . Czuła jak jej nos staje się lodowaty niczym sopel lodu.

Wyciągnął paczkę chusteczek z kieszeni i podał ją dziewczynie. Potrząsnął głową. Było mu lodowato, ale nie chciał nic mówić. Jeszcze oddałaby mu bluzę i się pochorowała, a tego nie chciał.

Wzięła od niego paczuszkę chusteczek skinając głowę na znak, iż dziękuje. Wyjęła chusteczkę i wysmarkała nos. Przytuliła się do chłopaka chowając twarz w jego koszulce.

-Hm... Uważam, że powinnaś się napić czegoś ciepłego. Herbaty może? Albo kawy, jak wolisz. Więc proponuję skierowanie się do kuchni- powiedział, patrząc na nią pogodnie, a jednocześnie z troską.

-Herbata będzie dobra...-odparła patrząc na niego.Uśmiechnęła się delikatnie lecz słodko.

-No to zrobię ci. Ale niczego więcej nie przyrządzę, bo nie umiem. Ogólnie gotowanie to nie moja działka. Co prawda nigdy mi się nie zdarzyło, żeby mi garnek wybuchnął czy coś takiego, ale... Z pewnością nie jestem mistrzem.- Wyszli poza teren obiektu.

Szła obok niego patrząc co jakiś czas na chłopaka kątem oka.

Przymknęła oczy oddając pocałunek.
-Nie wiem... Ale w sumie jest tu nawet fajnie. Mamy miejsce, czas, ładny widok, siebie nawzajem. A jak się pokłócimy to zwrócą nam kasę za bilety. Powiedziała z uśmiechem wymieniając zalety tej sytuacji.

-Ehhh, Evie, masz rację. -Położył głowę na jej udach.
-Wygodne masz uda, wiesz? -uśmeichnął się.

Uśmiechnęła się i pogłaskała go po włosach.
-Skoro tak mówisz... Mruknęła. Oparła się, siadając wygodnie i wpatrywała się w chłopaka.

Uśmiechał się, wpatrując w jej oczy.
-Przepiękne masz oczy..