Wesołe miasteczko

Są tam między innymi małe i duże karuzele, samochody, którymi się zderza z innymi przeciwnikami, namiot luster (w lustrach widać swoje przekształcone odbicie).Można kupić popcorn, watę cukrową, żelki, lody i cole, jeżeli jest się głodnym.

- Łaaaaa, ogromne! Suugoii! - powiedziała z zachwytem pstrykając zdjęcia telefonem. - To gdzie idziemy najpierw! Może na tą ogromną kol... Ups.. Przepraszam Leaa..

- Iie, możecie iść, ale beze mnie. Ja pójdę sobie po wate cukrową lub coś w tym stylu - nie chciała odbierać innym zabawy.

- Emm... Nie zostawię cie tu samej...- podeszła do dziewczyny.

-najpierw chodźmy gdzieś razem, a potem ewentualnie przejadę się z Yuko jak będzie chciała - powiedziałem z uśmiechem.

- Jeeej,, to może do nawiedzonego domu na początek! Hy?- zapytała z ekscytacją

-hmm..mnie pasuje,a tobie Lea?

- nawiedzony dom? Może być - powiedziała siląc się na uśmiech, jednak na samą myśl o tak wysokich karuzelach robiło jej się słabo.

- nie bój się w razie jak wyskoczy jakiś okropny zombi mogę cię przytulić hehe- powiedziałem zaczepliwie.

-Dzięki za propozycję, ale ja się nawiedzonych domów nie boję - powiedziała w duchu dziękując, za lekkie wsparcie.

-no już już, niema się czego wstydzić.- powiedziałem i ruszyłem w stronę nawiedzonego domu, odwracając się by sprawdzić czy za mną idą.

- Ale, że ja sie nie boje. - próbowała przekonać chłopaka. Zrównała krok z jego.

Tymczasem Yuko zniknęła. Poszła do faceta,który sprzedaje maski i kostiumy. Nawet nie zauważyła że reszta już poszła.

// trochę dłuższe zw :<

- Natsu czy mi sie zdaje, że w tłumie zgubiliśmy Yuko? - zapytała odwracając się.

Odwróciłem się w jej stronę - ch..chyba tak...- powiedziałem rozglądając się za Yuko.
- Rany... gdzie ona poszła...

- To co robimy? -spytała. - Rozglądamy się za nią, czy czekamy aż sama się znajdzie?

- Możemy usiąść tam, napić się czegoś i poczekać aż się znajdzie, co ty na to?- powiedziałem wskazując na wolny stolik przy ogrodzeniu.

- Można. - przytaknęła.
~ I diabli wzięli wypad do wesołego miasteczka. Tak czy siak, wiedziała, że w moim wypadku on nie wypali ~ pomyślała.

-może pójdę po coś do picia, co chcesz?- zatrzymałem się przy stoliku i odwróciłem w jej stronę.

- Nie dziękuję, nie kłopocz się. - powiedziała siadając.

-hmm... okio- powiedziałem i usiadłem naprzeciwko niej. - ciekawe gdzie mogła pójść Yuko.- westchnąłem przeciągając.

- Kto ją tam wie... - powiedziałam rozglądając się.

-ehh... ciekawy jestem, o co chodziło Kagami'emu i Kuroko...- powiedziałem głośno myśląc.

- Może dokończenie jakiejś kłótni czy coś w ten deseń. - powiedziała przyglądając się Natsu.

-ja myślę że chodziło o coś zupełnie przeciwnego.- powiedziałem z chytrym uśmieszkiem- ale to już ich sprawa czy nam powiedzą.