Pokój numer 4; Momo Kyubei, Seraphin Sokolov, Akame Taniguchi.

- Jasne~. - uśmiechnęła się do niej. Trening ponad wszystko, chociaż patrząc na to jak personel tutaj wyglądał, pewnie nie był to jakiś typowy trening.

Wyszła z pokoju, kierując się w stronę boiska, którego wypatrywała.

Wyszła za Akame.

Wróciła do pokoju mając nadzieję, że spotka Momo. Dziewczyny jednak nie było, a czarnowłosy chłopak nadal spał, więc usiadła na łóżku, mając nadzieję, że niedługo pojawi się zielonowłosa, w międzyczasie grając w gry na telefonie.

Wlazła do pokoju. Po drodzę nóż stępiła o drzewa, bo ostry nie był jej na nic potrzebny, a nawet lepiej jak był taki a nie miał przeciąć wszystko na swojej drodze. Jako że i Seraphin i Akame spali, włożyła go do swojej walizki, po czym, skacząc przy tym jak pojebana, wyszła z pokoju.

Przylazł do kolejnego pokoju, gdzie zastał tylko jedną dziewczynę, która zdawała się być teraz we swoim własnym świecie. Może przynajmniej tutaj kogoś wystraszy. Tym razem na szyi miał linę i wyglądał jak niedoszły zakrwawiony samobójca. Niczym ninja skierował się do szafy i się w niej schował. Zzz.

Wlazła do pokoju, w ręku trzymając batonika, którego cudem udało jej się zdobyć. Wrzuciła go na torbę, po czym zainteresował się nim jej kot. Oparła się o ścianę i wyjęła z kieszeni bluzy opakowanie tabletek, z którego wyjęła trzy małe pigułki. Połknęła je, następnie chcąc wsłuchać się w ciszę. Jednakże usłyszała coś w rodzaju chrapania, dochodzącego z szafy. Zajrzała tam, a gdy zobaczyła jakiegoś okrwawionego chłopaczka z liną na szyi, ryknęła męczeńsko. Wzięła go za kołnierz, wytachała z szafy, otworzyła drzwi i wyrzuciła z pokoju.