Szpital
+3
Naomi Norri
Kise Ryōta
Matt Pierce
7 posters
Strona 23 z 39 • 1 ... 13 ... 22, 23, 24 ... 31 ... 39
Re: Szpital
Westchnął ciężko na ponowne pytanie blondyna.
- No cóż.. Chodzę z Carlem i jest naprawdę świetnie! Tyle, że teraz wyjechał i wraca dopiero w środę.. Tęsknię za nim. - Uśmiechnął się delikatnie, po czym jego wzrok powędrował na Yasuo.
- No cóż.. Chodzę z Carlem i jest naprawdę świetnie! Tyle, że teraz wyjechał i wraca dopiero w środę.. Tęsknię za nim. - Uśmiechnął się delikatnie, po czym jego wzrok powędrował na Yasuo.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Yasuo... - szepnął, patrząc na niego przez chwilę. Czyżby był zły na blondyna? Zacisnął palce na kołdrze i na moment zwiesił wzrok. Po chwili jednak się ogarnął i spojrzał z uśmiechem na Yuu.
- Z Carlem? Gratuluję. - odparł, szczerząc się i czochrając przyjaciela po włosach.
- Cóż, nie dziwię się, że tęsknisz. Jak się jest zakochanym to tak jest. - przytaknął lekko głową, mówiąc to.
- Z Carlem? Gratuluję. - odparł, szczerząc się i czochrając przyjaciela po włosach.
- Cóż, nie dziwię się, że tęsknisz. Jak się jest zakochanym to tak jest. - przytaknął lekko głową, mówiąc to.
Gość- Gość
Re: Szpital
Powędrował wzrokiem na blondyna.
- Oh. No tak.. Carl to prawdziwe imię Crowa. Wygadał się, kiedy wrócił pijany. - Zaśmiał się pod nosem na wspomnienie tego. Nie wiedzieć czemu po chwili nieco stracił humor. W powietrzu panowała jakaś dziwna atmosfera i chyba Yasuo nie był zbyt zadowolony z towarzystwa bruneta.
- Ja się będę zbierać. - Rzucił i ruszył do wyjścia, machając chłopakom. - Do zobaczenia. - Opuścił budynek.
- Oh. No tak.. Carl to prawdziwe imię Crowa. Wygadał się, kiedy wrócił pijany. - Zaśmiał się pod nosem na wspomnienie tego. Nie wiedzieć czemu po chwili nieco stracił humor. W powietrzu panowała jakaś dziwna atmosfera i chyba Yasuo nie był zbyt zadowolony z towarzystwa bruneta.
- Ja się będę zbierać. - Rzucił i ruszył do wyjścia, machając chłopakom. - Do zobaczenia. - Opuścił budynek.
Gość- Gość
Re: Szpital
Uh.. spojrzał na ich miny. Cholera. Znowu coś zepsuł. Tylko tutaj przeszkadzał. Trzeba było wcześniej wyjść. Zacisnął pięść powstrzymując się od walnięcia w jakąś rzecz.
Gość- Gość
Re: Szpital
- A no chyba że tak. Mówiłem mu, że coś będzie z waszej dwójki. - uśmiechnął się do przyjaciela, jednak po chwili i on zwiesił głowę, nie wiedząc co tu się dzieje. Nie rozumiał co jest nie tak, ale sam zauważył, że Yasuo od wczoraj wieczora jest jakiś przygnębiony. Pomachał Yuu i podkulił nogi bardziej kiedy ten wyszedł.
- Yasuo, powiedz mi co się dzieje. - mruknął.
- Yasuo, powiedz mi co się dzieje. - mruknął.
Gość- Gość
Re: Szpital
-Nic się nie dzieje. -powiedział zaciskając zęby. Usiadł obok niego na krześle. Przymknął oczy i wziął głęboki oddech to mu pomogło się opanować.
-Nie przejmuj się mną. To tylko głupie humorki. Okres mi się zbliża. -zażartował chichocząc cicho. Spojrzał na niego uśmiechnięty. Za wszelką cenę musiał ukryć te niekontrolowane napady gniewu.
-Nie przejmuj się mną. To tylko głupie humorki. Okres mi się zbliża. -zażartował chichocząc cicho. Spojrzał na niego uśmiechnięty. Za wszelką cenę musiał ukryć te niekontrolowane napady gniewu.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Nie widać, żeby nic się nie działo. Odkąd wczoraj wspomniałem, żebyś napisał do Yuu, dziwnie się zachowujesz. Jak nie Ty. - wydukał, kierując na niego wzrok.
- Jak mam się nie przejmować? Nie potrafię. - mruknął i zwiesił na nowo głowę, wzrok wbijając w kołdrę.
- Jak mam się nie przejmować? Nie potrafię. - mruknął i zwiesił na nowo głowę, wzrok wbijając w kołdrę.
Gość- Gość
Re: Szpital
Westchnął cicho.
-Przepraszam. Po prostu. Pamiętasz jak Ci kiedyś mówiłem że jestem chorobliwie zazdrosny? -spytał.
-To właśnie ten powód. -powiedział cicho. To była wiarygodna wymówka.
-Przepraszam. Po prostu. Pamiętasz jak Ci kiedyś mówiłem że jestem chorobliwie zazdrosny? -spytał.
-To właśnie ten powód. -powiedział cicho. To była wiarygodna wymówka.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Powtarzałem Ci wiele razy, że nie masz o co być zazdrosny. Kocham Cię, rozumiesz? - zacisnął dłonie na kołdrze i spojrzał mu w oczy, marszcząc brwi.
- Do cholery, powiedz mi czy mi wierzysz?
- Do cholery, powiedz mi czy mi wierzysz?
Gość- Gość
Re: Szpital
-Ja Ciebie też kocham. -powiedział.
-Oczywiście, że tak! -powiedział aż podnosząc się do góry. Do oczu napłynęły mu łzy. Czuł się jak jakaś baba w ciąży.
-Przepraszam.. jestem idiotą. -powiedział spuszczając wzrok. Cholera. Trzeba było powiedzieć prawdę.
-Oczywiście, że tak! -powiedział aż podnosząc się do góry. Do oczu napłynęły mu łzy. Czuł się jak jakaś baba w ciąży.
-Przepraszam.. jestem idiotą. -powiedział spuszczając wzrok. Cholera. Trzeba było powiedzieć prawdę.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Jeśli mi wierzysz i jeśli mi ufasz to wiesz, że nie masz o co być zazdrosny. - odparł i spojrzał na niego, a widząc w jego oczach łzy, sam już nie wytrzymał, więc jedynie ściągnął z siebie wszystkie podłączone kable i wyszedł z sali, kierując się do łazienki. Musi się ogarnąć, bo czuł że za chwilę wybuchnie, a nie chciał go zranić.
Gość- Gość
Re: Szpital
Widząc jak chłopak wychodzi chciał zaprotestować. Patrzył na niego a gdy zniknął z pola widzenia podszedł do ściany i walnął w nią z całej siły. Wściekłość znów na niego naparła. Pamiętał. Przypomniał sobie wtedy wszystko. Wszystko z powodu tej złości. Spojrzał na ścisnę na której było małe wyrzeźbienie od jego uderzenia i ślad krwi. Spojrzał na dłoń. Trudno, później się tym zajmie. Usiadł z powrotem na krześle.
Gość- Gość
Re: Szpital
Blondyn jedynie wszedł do łazienki i usiadł pod ścianą na podłodze. Nie potrafił się już opanować. Coś było nie tak. Zacisnął powieki a dłonie na swojej szpitalnej koszuli, po chwili jednak czując jak wszystko staje się luźniejsze a sam zasypia. Był wykończony tym ciągłym denerwowaniem się.
Gość- Gość
Re: Szpital
Zdenerwował się. Chłopaka długo nie było. Wstał i poszedł do łazienki. Gdy zobaczył chłopaka podbiegł do niego łapiąc go za ramiona.
-Kyoji! -spojrzał na niego desperacko. Od razu zawołał lekarzy.
-Kyoji! -spojrzał na niego desperacko. Od razu zawołał lekarzy.
Gość- Gość
Re: Szpital
Chłopak siedział tak pod ścianą, śpiąc dość spokojnie. Przecież dostał leki, więc nie mogła to być śpiączka, jednak nie potrafił się obudzić.
Gość- Gość
Re: Szpital
-Kyoji! Kyoji no.. -spojrzał do niego. Do oczu naleciały mu łzy. Był idiotą.. takim ogromnym idiotą. Spojrzał na lekarzy którzy od razu zabrali chłopaka. Pokręcił głową. Nie był w stanie tego znieść. Wyszedł ze szpitala.
Gość- Gość
Re: Szpital
Słysząc kilkukrotnie wypowiedziane swoje imię, lekko poruszył dłonią, jednak kiedy dostał leki w sali i obudził się kilkanaście minut później, białowłosego nie było w sali. Nie zdziwił się, przecież blondyn zachował się okropnie.
Gość- Gość
Re: Szpital
Wrócił po kilku godzinach. Był cały pobity. W kąciku ust miał krew, miał także rozciętą brew. Na całym ciele miał też mnóstwo siniaków. Poszedł się napić. Oczywiście gdy wracał wpadł na jakąś bandę kolesi i go pobili. Trudno, należało mu się. Wszedł do sali. Widząc, że Kyoji nie śpi uśmiechnął się.
Gość- Gość
Re: Szpital
Widząc swojego męża w takim stanie w jakim wszedł do sali, od razu otworzył szerzej oczy ze łzami.
- Y-Yasuo... co się stało? - zapytał widocznie zszokowany.
- Y-Yasuo... co się stało? - zapytał widocznie zszokowany.
Gość- Gość
Re: Szpital
Podszedł do niego i go przytulił.
-Nie zawracaj sobie tym głowy. Jestem beznadziejnym mężem. Należało mi się. -powiedział uśmiechając się lekko.
-Nie zawracaj sobie tym głowy. Jestem beznadziejnym mężem. Należało mi się. -powiedział uśmiechając się lekko.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Nie prawda! - podniósł głos i mocno przytulił go do siebie. Zmartwił się. Pozwolił łzom na spłynięcie po policzkach.
Gość- Gość
Re: Szpital
Szybkim ruchem starł palcem jego łzy i musnął ustami jego skórę w miejscu w którym spłynęły.
-Nie płacz. Już jest dobrze. Niedługo się zagoi. Najważniejsze, że nie jesteś w śpiączce. -powiedział patrząc mu w oczy.
-Nie płacz. Już jest dobrze. Niedługo się zagoi. Najważniejsze, że nie jesteś w śpiączce. -powiedział patrząc mu w oczy.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Zraniłem Cię, no i jeszcze zostałeś pobity. Jak kiedykolwiek spotkam tych, którzy Ci to zrobili, zabiję ich. - mruknął.
Gość- Gość
Strona 23 z 39 • 1 ... 13 ... 22, 23, 24 ... 31 ... 39
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|