Pokój numer 188; Kyoji Kusatsu i Jeremy Green.

- Nie wierzę. Uroczo się bałeś. - stwierdził rozbawiony i zmierzwił mu włosy, następnie skupiając się już na filmie.

- Chyba ty.- Zaśmiał się cicho i po chwili siedzenia, starając się nie zasłaniać chłopakowi ekranu, rozsiadł się między jego nogami i objął jego ramionami. Uśmiechnął się lekko i dalej zajął oglądaniem.

- Ja? Chciałbyś. - wytknął mu wrednie język i ułożył laptopa tak by wygodniej im się oglądało.

Prychnął głośno rozbawiony i bawiąc się zawleczką od puszki, skupił się na akcji filmu, która stała się odrobinę ciekawsza.

Objął go ramieniem w pasie i lekko dźgnął go między żebra. Szczerze bardziej niż na filmie skupiał się na tym, że miał chłopaka blisko siebie. Nachylił się nad nim lekko i przygryzł płatek jego ucha, zerkając przy tym na ekran, gdzie leciał film.

Wymamrotał coś trochę niezadowolony z tego dźgnięcia, mimo to starał się dalej obserwować fabułę. Jednak trochę mu trudno było się skupić, kiedy jego ucho zostało przygryzione. Zamruczał cicho i bardziej wtulił się w chłopaka.

Złapał za laptopa i odłożył go na biurko. Potem tylko złapał go w pasie i położył na łóżku, samemu się nad nim nachylając i przyssał się do jego szyi, pozostawiając po sobie malinkę. Wsunął dłoń pod jego podkoszulek i zaczął masować jego tors, zahaczając co jakiś czas o sutki chłopaka.

Zamrugał kilkakrotnie kiedy chłopak nagle zamknął laptopa i odłożył go, a po chwili już leżał placami na łóżku. Zamruczał trochę głośniej czując malinkę, a kiedy dłoń bruneta wkradła mu się pod bluzkę, westchnął ciężko.
- I weź tu obejrzyj spokojnie film z takim napaleńcem.- Zaśmiał się cicho i złapał go za podbródek, zaraz nakierowując jego usta na swoje. Wolną rękę wsunął pod koszulkę chłopaka i przejechał lekko paznokciami po jego plecach.

- Co ja Ci poradzę, że brakuje mi tego skoro robilośmy to jakiś może miesiąc temu? - wymamrotał przed pocałunkiem. Potem skupił się na pieszczocie, pogłębiając ją. Nie chciał czekać, ale z drugiej strony nie powinien się chyba z tym spieszyć. Dlatego masował jeden z jego sutków, przygryzając jego dolną wargę.

W odpowiedzi uśmiechnął się lekko poprzez pocałunek, a potem już skupił na pieszczocie. Jemu również tego brakowało, ale zwykle starał się wstrzymywać. Zsunął dłonie po bokach chłopaka, po czym znów zawędrował nimi w górę, ale tym razem podwijając też jego koszulkę. Ściągnął ją z niego na chwile przerywając pocałunek, ale zaraz wrócił do ust młodszego, teraz bez przeszkód macając jego umięśniony tors.

Kiedy Kou ściągnął z niego podkoszulek, sam skorzystał z okazji i pozbył się jego górnej części ubioru. Potem wrócił do pocałunku, dłońmi wędrując po jego torsie, brzuchu i podbrzuszu, specjalnie co jakiś czas zahaczając o spodnie. Wsunął kolano między jego nogi i potarł jego krocze, zerkając mu w oczy.

Pod wpływem dotyku chłopaka co chwilę przez ciało blondyna przechodziły przyjemne dreszcze. Jęknął cicho w młodszego usta, kiedy ten kolanem otarł się o jego krocze. Lekko przymrużył powieki, przy czym też zsunął dłonie na pośladki bruneta, ściskając je mocno.

Ten jęk ucieszył go. Chociaż tyle miał po takim czasie ich rozłąki. Przycisnął mocniej kolano do jego krocza i sam jęknął kiedy blondyn ścisnął jego pośladki. Jedną dłoń ułożył na jego policzku a drugą rozpiął jego spodnie, nie przerywając pocałunku.

Tym razem oderwał się od jego ust z jękiem i lekko odrzucił głowę w tył. Jedyne co mu przeszkadzało to palące policzki, ale ignorując je zsunął z chłopaka spodnie, wraz z bielizną. Zlustrował wzrokiem jego ciało i uśmiechnął się mimowolnie, po czym przywarł do młodszego całym ciałem, przy okazji się o niego ocierając.

Zamruczał zadowolony, niemal od razu pozbywając się jego spodni i bielizny. W końcu jedną dłoń przesunął na jego plecy a potem niżej, do jego wejścia, które nacisnął palcem. W tym momencie wyczuł jak Kou przylgnął do niego i jeszcze się o niego otarł. Przez to z jego ust wydobyło się ciche jęknięcie. Wsunął w niego palec, którym zaczął poruszać by rozciągnąć go w miarę sprawnie.

Drgnął czują jego palec w sobie, po czym wygiął się w lekki łuk. Chyba trochę odzwyczaił się od tego uczucia. Starając się zająć czym innym myśli, sięgnął dłonią do przyrodzenia chłopaka i zacisnął ją na nim. Zaraz zaczynając poruszać i drażnić czubek kciukiem.

Zsunął się ustami na jego szyję, składając tam pocałunki i pozostawiając malinki. Palcem poruszał z początku wolno, a potem szybciej, dokładając kolejny. Przy tym westchnął z przyjemności czując jego dłoń na swoim przyrodzeniu.

Sapnął ciężko pod wpływem pieszczot, a na kolejnego palca zareagował zgięciem nóg w kolanach i podkurczeniem ich. Oddychając płytko wzmocnił ruchy dłoni, a drugą rękę wplótł w czarne kosmyki, przeczesując je.

- Boli? - spytał cicho, wsuwając palce w niego głębiej i poruszając nimi szybko. Sam lekko poruszył biodrami mimowolnie pod wpływem pieszczot. Ciężko było mu już wytrzymać.

Przygryzł dolną wargę i pokręcił głową. Po prostu czuł się dziwnie, bo dawno tego nie robili. Po paru minutach udało mu się trochę rozluźnić, przy czym zaczął wzdychać i mruczeć z przyjemności. 
- Wystarczy... chodź.- Mruknął zerkając na niego lekko zamglonym od podniecenia wzrokiem.

Jedynie skinął lekko głową. I tak wystarczająco długo się powstrzymywał. Złożył na jego ustach jeszcze czuły pocałunek i wysunął z niego palce. Usadowił się między jego nogami i odrobinę go uniósł. Przysunął swojego członka do jego wejścia i wsunął się w niego z cichym sapnięciem. Po przeczekaniu chwili aż blondyn się przyzwyczai, w końcu wykonał pierwsze pchnięcia.

Nawet przygryziona warga nie stłumiła głośnego jęku blondyna, kiedy młodszy się w nim zagłębił. Trochę się odruchowo spiął, przy czym i przytulił do chłopaka, ale po chwili już było dobrze. Ułożył dłonie na jego plecach, delikatnie zarysowując je paznokciami.

Sam cicho jęknął gdy Kou się spiął ale w końcu zabrał się za wykonywanie ruchów. Paznokcie wbił lekko w boki chłopaka, odrobinę przyspieszając ruchy. Nie chciał żeby blondyn odczuwał jakiś ból więc starał się uważać.

Pojękując schował twarz w zagłębieniu szyi bruneta, ale po chwili przywarł do niej wargami i zaczął znaczyć jego skórę malinkami. Czasami ją przygryzał lekko, ale to tylko dlatego, żeby się uciszyć odrobinę.

Przez chwilę pozwalał mu tak się uciszać ale w końcu wbił paznokcie jednej dłoni mocniej w jego bok a drugą dłonią ujął jego podbródek i wpił się w jego usta zachłannie, podgryzając nie zbyt lekko jego wargę. Do tego jego ruchy stały się dość chaotyczne i szybkie. Sam przez to był już blisko ale co się dziwić skoro długo tego nie robili.