Dziedziniec
+6
Itaka Yukio
Kyoji Kusatsu
Kou Mukami
Akihito Shiba
Daiki Aomine
Kise Ryōta
10 posters
Strona 7 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Re: Dziedziniec
Spojrzał na Nigou kątem oka, a po chwili na chłopaka. Skinął lekko głową, czekając aż Aki złapie psa. Potem zaś podszedł powoli do bramy wraz z Dwójką, czekając na nich.
- Ważne, że nie uciekła poza bramę, bo musiałbyś jej szukać po mieście. - zauważył ze spokojem.
- Ważne, że nie uciekła poza bramę, bo musiałbyś jej szukać po mieście. - zauważył ze spokojem.
Gość- Gość
Re: Dziedziniec
- Dokładnie. To by była masakra. To gdzie dokładnie idziemy? Byle gdzie? -spytał podchodząc za niebieskowłosym do bramy.
Gdy znudził mu się spacer wrócił się z nim do akademika.
Gdy znudził mu się spacer wrócił się z nim do akademika.
Ostatnio zmieniony przez Akihito Shiba dnia Czw Lis 19, 2015 4:37 pm, w całości zmieniany 1 raz
Akihito Shiba- Liczba postów : 961
Re: Dziedziniec
- Tam, gdzie będzie cisza i spokój. Przynajmniej dałoby się odpocząć. - stwierdził i po chwili ruszył wolnym krokiem wraz z psem w stronę docelową.
Gość- Gość
Re: Dziedziniec
Wyszedł na dziedziniec i odetchnął cicho schodząc po schodach. Podszedł do najbliższej ławki i rozsiadł się na niej, przymykając powieki. Musiał trochę ochłonąć.
Kou Mukami- Liczba postów : 2627
Re: Dziedziniec
Był w pokoju się jeszcze przebrać, ale potem postanowił poszukać chłopaka. W pokoju go nie zastał, nigdzie w akademiku też, więc uznał, że wyjdzie na zewnątrz. Widząc blondyna siedzącego na ławce, podrapał się w tył głowy i podszedł do niego.
- Cześć. - przywitał się, siadając obok niego i zerkając na niego. Miał wrażenie, że coś się stało, ale nie pamiętał co.
- Cześć. - przywitał się, siadając obok niego i zerkając na niego. Miał wrażenie, że coś się stało, ale nie pamiętał co.
Kyoji Kusatsu- Wiek : 27
Liczba postów : 3712
Re: Dziedziniec
Przesiedział na ławce całą noc, wpatrując się w krążącą po niebie papugę. Niestety nad ranem nawet ona nie wytrzymała i frunęła do pokoju. Zapewne przesiedziałby tak jeszcze trochę, ale z zamyślenia wyrwał go znajomy głos. Zerknął na chłopaka i z westchnięciem przyciągnął kolana do torsu, opierając na nich brodę.
- Hej.- Mruknął mierząc go wzrokiem.- Jak tam kac?
- Hej.- Mruknął mierząc go wzrokiem.- Jak tam kac?
Kou Mukami- Liczba postów : 2627
Re: Dziedziniec
Spojrzał na niego uważniej i zmartwił się. W ogóle chłopak wyglądał na przygnębionego.
- Nie mam kaca. Lepiej mów co się stało. - odparł poważniej i objął go ramieniem, przysuwając do siebie.
- Nie mam kaca. Lepiej mów co się stało. - odparł poważniej i objął go ramieniem, przysuwając do siebie.
Kyoji Kusatsu- Wiek : 27
Liczba postów : 3712
Re: Dziedziniec
- A to ja nie piłem i się czuję jakbym miał kaca. Zazdroszczę.- Westchnął cicho i mimo wszystko pozwolił się objąć.
- Nic. Bełkotałeś coś po pijaku, a ja niepotrzebnie się przejąłem.- Prychnął rozbawiony.
- Nic. Bełkotałeś coś po pijaku, a ja niepotrzebnie się przejąłem.- Prychnął rozbawiony.
Kou Mukami- Liczba postów : 2627
Re: Dziedziniec
- Kou... ej no, wiesz, że jak wypiję to gadam głupoty. Nie przejmuj się. - odparł cicho i przytulił go do siebie mocniej.
Kyoji Kusatsu- Wiek : 27
Liczba postów : 3712
Re: Dziedziniec
Przytulił się do chłopaka i lekko przymrużył powieki.
- Wiem. Pewnie niedługo wyleci mi to z głowy.- Odparł z minimalnym uśmiechem.
- Wiem. Pewnie niedługo wyleci mi to z głowy.- Odparł z minimalnym uśmiechem.
Kou Mukami- Liczba postów : 2627
Re: Dziedziniec
- Na pewno. - stwierdził cicho i ucałował go krótko w usta, nie puszczając go.
Kyoji Kusatsu- Wiek : 27
Liczba postów : 3712
Re: Dziedziniec
Skinął krótko głową i odwzajemnił pocałunek, po czym oparł głowę na ramieniu chłopka.
- Chociaż niektóry po pijaku mówią prawdę... Naprawdę myślisz, że cieszyłbym się po twojej śmierci, że jestem wolny?
- Chociaż niektóry po pijaku mówią prawdę... Naprawdę myślisz, że cieszyłbym się po twojej śmierci, że jestem wolny?
Kou Mukami- Liczba postów : 2627
Re: Dziedziniec
Słysząc jego pytanie, spojrzał w bok. Cóż, prawda była taka, że nie raz przeszło mu to przez myśl, ale przecież mu tego nie powie. Podrapał się więc w tył głowy, zastanawiając się co powiedzieć.
Kyoji Kusatsu- Wiek : 27
Liczba postów : 3712
Re: Dziedziniec
Westchnął cicho i zgarbił się nieco. Chłopak nie musiał odpowiadać, bo już po samej ciszy mógł domyślić się jakie będą jego słowa.
- Sorry.- Mruknął z lekkim uśmiechem.
- Sorry.- Mruknął z lekkim uśmiechem.
Kou Mukami- Liczba postów : 2627
Re: Dziedziniec
- Nie przepraszaj. Cóż, czasami faktycznie się zastanawiam czy nie byłoby Ci lepiej beze mnie, chociaż gdyby tak miało być, to byś mnie zostawił, nie? - spytał z lekkim uśmiechem, wpatrując się w niego.
Kyoji Kusatsu- Wiek : 27
Liczba postów : 3712
Re: Dziedziniec
- Skoro jeszcze tu siedzę, to znaczy, że mi z tobą dobrze i nie powinieneś mieć takich myśli.- Mruknął sięgając ręką do włosów młodszego i rozczochrał je mocno.
Kou Mukami- Liczba postów : 2627
Re: Dziedziniec
- To prawda.. - uśmiechnął się i aż zachichotał gdy jego włosy zostały rozczochrane. Potem tylko wtulił w siebie chłopaka, cicho coś do siebie mamrocząc.
Kyoji Kusatsu- Wiek : 27
Liczba postów : 3712
Re: Dziedziniec
Spojrzał na niego trochę rozczulony i zacisnął lekko palce na jego podkoszulku.
- Wracamy do środka, trochę zimno się zrobiło.- Powiedział po chwili, chociaż normalnie mogło być ciepło.
- Wracamy do środka, trochę zimno się zrobiło.- Powiedział po chwili, chociaż normalnie mogło być ciepło.
Kou Mukami- Liczba postów : 2627
Re: Dziedziniec
- W porządku. - przyznał i wziął go na ręce. Skoro chłopak się tak w niego wtulał, to przecież mu to nie przeszkadzało. Potem już tylko skierował się do wejścia do budynku.
Kyoji Kusatsu- Wiek : 27
Liczba postów : 3712
Re: Dziedziniec
Po tym jak wyszedł ze swojego pokoju, aby odebrać telefon, skierował się na dziedziniec. Spodziewał się pewnej przesyłki od rodziców i właśnie w tym celu musiał udać się przed akademik. Usiadł na jednym ze schodków i wpatrywał się gdzieś w dal, rozmyślając intensywnie o czymś.
Itaka Yukio- Liczba postów : 608
Re: Dziedziniec
Wyszedł na dwór. Kiedy poczuł mroźne powietrze, zadygotał, po czym potarł dłońmi swoje ramiona. Koło jego nóg kroczył Rufus. Piesek merdał ogonem i szczekał wesoło, pałętając się pod nogami Takao, który prawie się o niego potknął. Pokręcił głową z dezaprobatą, chociaż mimo wszystko uśmiechał się.
Przysiadł na jednej z ławek. Zwierzak zaczął wesoło biegać. Obwąchiwał krzaki, wysiusiał się pod jakimś drzewkiem. Chłopak przestał na niego patrzeć i rozejrzał się. Dostrzegł kogoś na schodkach i kiwnął temu (chyba) nieznajomemu głową.
Przez chwilę grzebał w swoich kieszeniach. W końcu znalazł to, czego szukał - paczkę papierosów. Zawahał się, ale wyjął jednego z paczki i odpalił go, używając do tego zapałek.
Sportowcowi nie wypada, pomyślał, aczkolwiek wpuścił dym do płuc. Kątem oka jeszcze raz zerknął na osobę niedaleko, modląc się, żeby to nie był nikt ważny, żaden trener, czy coś. Chociaż wprawdzie jeszcze podczas pobytu tutaj chyba takowego nie spotkał, albo przynajmniej nie zwrócił na żadnego uwagi.
Po raz kolejny rozejrzał się niespokojnie, sam nie wiedział czemu. Był dorosły i mógł robić co chciał, a mimo to kitrał się z fajką, niczym gimbus podczas długiej przerwy.
Shin-chan by tego nie pochwalił, przeszło mu przez myśl i zachichotał, chyba pierwszy raz ciesząc się, że nie ma tu zielonowłosego.
Przysiadł na jednej z ławek. Zwierzak zaczął wesoło biegać. Obwąchiwał krzaki, wysiusiał się pod jakimś drzewkiem. Chłopak przestał na niego patrzeć i rozejrzał się. Dostrzegł kogoś na schodkach i kiwnął temu (chyba) nieznajomemu głową.
Przez chwilę grzebał w swoich kieszeniach. W końcu znalazł to, czego szukał - paczkę papierosów. Zawahał się, ale wyjął jednego z paczki i odpalił go, używając do tego zapałek.
Sportowcowi nie wypada, pomyślał, aczkolwiek wpuścił dym do płuc. Kątem oka jeszcze raz zerknął na osobę niedaleko, modląc się, żeby to nie był nikt ważny, żaden trener, czy coś. Chociaż wprawdzie jeszcze podczas pobytu tutaj chyba takowego nie spotkał, albo przynajmniej nie zwrócił na żadnego uwagi.
Po raz kolejny rozejrzał się niespokojnie, sam nie wiedział czemu. Był dorosły i mógł robić co chciał, a mimo to kitrał się z fajką, niczym gimbus podczas długiej przerwy.
Shin-chan by tego nie pochwalił, przeszło mu przez myśl i zachichotał, chyba pierwszy raz ciesząc się, że nie ma tu zielonowłosego.
Takao Kazunari- Wiek : 25
Liczba postów : 374
Re: Dziedziniec
Ah. Jak te trasy koncertowe mogą wymęczyć człowieka to jest nie do pomyślenia. Seraphin wysiadł z samochodu i pożegnał kierowcę, który był także jego znajomym. Wszedł na dziedziniec wolnym, obojętnym, aczkolwiek w pewien sposób majestatycznym krokiem. Nic konkretnego nie przykuwało jego uwagi, a także nic nie zapowiadało się na tyle ciekawie, żeby mogło zwrócić jego uwagę. Szedł więc w spokoju, aż w końcu zobaczył gościa kitrającego się z fajką. Zamlaskał cicho, albowiem jemu samemu naszła chęć na spalenie czegoś. W ostateczności papierosa. Niestety nie miał żadnego przy sobie. Podszedł więc do chłopaka w miarę blisko.
-Ej. Masz odpalić fajkę?
Spytał obojętnym tonem, trzymając łapska w kieszeni.
-Ej. Masz odpalić fajkę?
Spytał obojętnym tonem, trzymając łapska w kieszeni.
Seraphin Sokolov- Liczba postów : 597
Re: Dziedziniec
W swoim zamyśleniu nie spostrzegł nawet, kiedy ktoś oprócz niego pojawił się na dziedzińcu. Siedział już jakiś czas na tych schodach, a po rodzicach wciąż żadnego śladu nie było. Miał już dzwonić do nich, gdy nagle zauważył z daleka nadjeżdżający samochód. Wstał ze schodka i otrzepał się porządnie. Jak wielkim rozczarowaniem było dla niego to, iż zupełnie obca mu osoba wyszła z auta. Westchnął, a następnie wyciągnął swoją komórkę z kieszeni w spodniach i ponownie usadowił się na schodach. Zniecierpliwiony napisał sms'a do swojej matki. Rozejrzał się dookoła. Jego uwagę przykuł pewien pies, którego wcześniej nie widział. Skoro i tak nie miał nic lepszego do roboty niż czekanie, to mógł chociaż popatrzeć na tą przepełnioną energią i szczęściem zwierzynę.
Itaka Yukio- Liczba postów : 608
Re: Dziedziniec
Drgnął, słysząc czyjś głos. Zerknął na osobę stojącą niedaleko. Przez chwilę zastanawiał się, czy znał tego chłopaka. Niby twarz jakaś znajoma, może kiedyś minął go gdzieś w akademiku?
- Eee... - zająknął się, a na jego twarzy pojawił się delikatny rumieniec. Jak to się działo? Czy zawsze osoby, które chcą pozostać niezauważone, najbardziej rzucają się w oczy? Najwyraźniej tak. Przytrzymał papierosa w wargach i zaczął szperać po kieszeniach. Najpierw wyciągnął zapałki, które od razu rzucił chłopakowi. Po chwili znalazł też papierosy. Otworzył paczkę Malboro i zachęcająco wysunął rękę.
- Częstuj się - powiedział, po czym znowu się zaciągnął. Dym wypuścił nosem.
Kątem oka zerknął na swojego psa. Rufus wesoło hasał po dziedzińcu, jednak w pewnym momencie zbliżył się do schodów. Badawczo spoglądał na chłopaka tam siedzącego. Przez chwilę się wahał, ale powoli zaczął do niego podchodzić, niepewnie merdając ogonem.
- Eee... - zająknął się, a na jego twarzy pojawił się delikatny rumieniec. Jak to się działo? Czy zawsze osoby, które chcą pozostać niezauważone, najbardziej rzucają się w oczy? Najwyraźniej tak. Przytrzymał papierosa w wargach i zaczął szperać po kieszeniach. Najpierw wyciągnął zapałki, które od razu rzucił chłopakowi. Po chwili znalazł też papierosy. Otworzył paczkę Malboro i zachęcająco wysunął rękę.
- Częstuj się - powiedział, po czym znowu się zaciągnął. Dym wypuścił nosem.
Kątem oka zerknął na swojego psa. Rufus wesoło hasał po dziedzińcu, jednak w pewnym momencie zbliżył się do schodów. Badawczo spoglądał na chłopaka tam siedzącego. Przez chwilę się wahał, ale powoli zaczął do niego podchodzić, niepewnie merdając ogonem.
Takao Kazunari- Wiek : 25
Liczba postów : 374
Re: Dziedziniec
Stał tak spokojnie, z obojętnością wymalowaną na twarzy. Nawet nie utrzymywał kontaktu wzrokowego z rozmówcą. Wywrócił oczyma, słysząc jego zająknięcie. Co on? Piętnastolatek przyłapany na fajce? No bez jaj. Nawet gdyby się nim okazał, to Seraph nie zamierzał go opieprzać. No bo i po co. Złapał zapałki jedną ręką. Sięgnął też po papierosa i wydawać by się mogło, że skinął głową w podzięce, jednakże był to taki ruch, iż rozmówca nie mógł być pewny czy widział to co widział. Wsadził papierosa do ust i odpalił w efektowny sposób zapałkę. Przyłożył ogień do końca papierosa. Gdy udało mu się go odpalić, zgasił zapałkę, a pudełko odrzucił właścicielowi. Zaciągnął się dymem.
Seraphin Sokolov- Liczba postów : 597
Strona 7 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|