Łazienka dla chłopców

Wsiadł do karetki w sumie ze względu na prośbę Kyojiego, bo nienawidził szpitali. Pojechał razem z nimi na miejsce.

Wszedł do pomieszczenia i od razu podbiegł do kibla pochylając się i wymiotując. Gdy przestał usiadł obok i oparł się o ścianę.

Westchnął cicho. Jakoś nie robilo mu się lepiej. Zawiesił głowę i wziął kilka głębokich oddechów. Trochę pomogło.  Wstał i powoli ruszył do pokoju.

Wszedł do łazienki, od razu ściągając z siebie bokserki. Miał szczęście, że nikogo nie było na korytarzu. Zanim wpełznął pod prysznic, chwilę posiłował się z kurkami, aby ustawić odpowiednią dla siebie temperaturę. Gdy woda była już według niego wystarczająco ciepła, wszedł do środka kabiny. Odetchnął z ulgą. Woda koiła jego ciało, które go pobolewało trochę.

Wszedł po cichu do pomieszczenia i położył czyste ubrania na podłodze, przy drzwiach. Zdjął z siebie spodnie wraz z bokserkami. Skierował się do kabiny w której był chłopak i niezauważony wszedł do niej. Znienacka objął mniejszego od tyłu.

Wzdrygnął się kiedy ktoś go objął od tyłu, więc obrócił się do "zamachowca". Uśmiechnął się, kiedy ujrzał swojego chłopaka. Swojego chłopaka.. To tak cudownie brzmiało dla niego. Wtulił się, nic nie mówiąc. Napawał się teraz obecnością Crowa.

Rozbawiony prychnął pod nosem. -Powinieneś się umyć. - powiedział. Nalał na dłonie porcję jakiegoś płynu do mycia. Zaczął jeździć dłońmi powoli po ciele młodszego jakby nigdy nic. Przeczesał mu włosy ręką oblepioną pachnącą pianą. Zaśmiał się pod nosem z jego wyglądu.

Nadął policzki, kiedy chłopak zaczął się śmiać z jakiegoś powodu. Sam nalał trochę płynu na ręce, po czym zaczął wodzić rękoma po dobrze zbudowanym ciele bruneta. Na koniec zdmuchnął pianę z dłoni, prosto na jego twarz, chichocząc przy tym.

Z premedytacją i perfidnym uśmieszkiem pomrukiwał cicho pod jego dotykiem.
-Ej!-mruknął z oburzeniem. Przejechał dłonią po twarzy, zbierając pianę. Wytarł ją o nos chłopaka, wrednie unosząc kąciki ust. Sięgnął jakiś szampon z półki, nalał go trochę na dłonie i zaczął myć jego brązowe kosmyki. Po chwili zrobił mu rogi z włosów. -Pasują ci.-mruknął leniwym głosem.

Po wytarciu nosa, uśmiechnął się uroczo do bruneta. Po chwili, przymknął oczy, aby piana z szamponu nie wleciała mu do oczu. Prychnął na uwagę chłopaka, odwracając się od niego. Skrzyżował ręce, udając obrażonego. Niestety aktor był z niego kiepski. Uśmiechał się cały czas podczas tych czynności.

Roześmiał się obejmując chłopaka. -Nie umiesz się obrażać.-powiedział. Po chwili niemocno ugryzł go w ucho i poczochrał jego mokre kosmyki. Westchnął z uśmiechem pozwalając, by woda spłukała z nich pianę.

Zamruczał z przyjemności związanej z przegryzaniem jego ucha. Podniecił się lekko, więc aby nie dać tego po sobie poznać, wyszedł pośpiesznie z kabiny, wycierając się dokładnie. Opatulił się w pasie ręcznikiem. To było bardzo niesprawiedliwe, że chłopak tak na niego działał. Podszedł do lustra, aby się sobie przyjrzeć. Nie był on jakoś specjalnie przystojny, ani nic. Zaczął się zastanawiać co Crow w nim widzi. Westchnął, po czym zerknął w swoje oczy, odbijające się w lustrze. Pierwszy raz chyba dostrzegł, że są żywe, a to wszystko zasługa bruneta. Uśmiechnął się do swojego odbicia.

Zerknął za chłopakiem lekko zdziwiony. Sam mył się jeszcze chwilę, westchnął ciężko i niechętnie wyszedł z kabiny. Lubił wodę, mógłby siedzieć pod prysznicem wiecznie. Wziął jakiś ręcznik z wieszaka i wytarł się nim, przewieszając go sobie przez ramię. Schylił się wciągając na siebie bokserki i czarne jeansy. Na ramiona zarzucił niebieską koszulę, nie zapinając jej. Zwyczajnie podszedł do niego, opierając ręce po bokach szatyna. -Co tak szybko zwiałeś?-wymruczał z szelmowskim uśmieszkiem.

- A jakoś tak.. Zrobiło mi się duszno. - Poinformował, pomijając pewną część i uśmiechnął się szeroko do ich odbić. Podszedł do swoich ubrań i zaczął się ubierać. Wciągnął czarne rurki i białą koszulkę. Zawiązał niebieskie trampki i dopiero po tym wciągnął ciemno zielony sweter. Przeczesał ręką swoje jeszcze mokre włosy i westchnął.
- Chyba są już przydługie. - Wymamrotał, trzymając jeden z kosmyków w palcach, pocierając go.

Pokręcił głową rozbawiony. Wędrował wzrokiem za krzątającym się malcem, oparty o umywalkę.
-Mi się podobają.-powiedział. Wziął suszarkę. Zmieniając ustawienia, skierował nie za ciepły strumień powietrza na twarz chłopca. Zaśmiał się pod nosem z jego miny.

Musiał teraz wyglądać komicznie, ponieważ starszy od niego chłopak się zaśmiał.
- Mówisz? - Skoro brunetowi się podobają to chyba nie będzie nic z nimi robić póki co. Stał z przymkniętymi oczami, czekając aż jego włosy zostaną całkowicie wysuszone. Kiedy już się doczekał końca suszenia, sięgnął po szczotkę, którą przyniósł ze sobą. Starał się opanować ten nieład, który jak zwykle widniał na jego głowie. Z czasem wytknął nawet język nie mając o tym kompletnie pojęcia. Tak miał, gdy się na czymś skupiał.

Skinął głową przytakując. Uśmiechał się cały czas, więc nie było widać, że coś go gryzło. Patrząc jak chłopak morduje się ze swoimi włosami, robiąc uroczą minkę, sięgnął po swój telefon. Udając, że coś tam przegląda, zrobił mu zdjęcie. W tym momencie przyszedł do niego sms od siostry. Westchnął czytając jego treść i schował komórkę. Poczochrał młodszego, rujnując tym samym, całą jego ciężką pracę.- Słodki jesteś jak zawsze. -powiedział szczerząc się leniwie.-Głodny jestem...-wypowiedział pod nosem swoje myśli.

Tym razem skrzywił się lekko, kiedy chłopak go poczochrał. Prawie udało mu się ogarnąć swoją czuprynę, a tu nagle cały jego wysiłek został zrujnowany. Westchnął poddając się. Odwrócił się do chłopaka, kładąc dłonie na jego ramionach.
- Na co masz ochotę? Ugotuję Ci coś. - Uśmiechnął się, wpatrując się w jego oczy.

Zastanowił się pocierając przy tym kark. -Ochotę mam na ciebie.-wymruczał uśmiechając przebiegle.
-Ale zadowolę się tostami.-powiedział. Oderwał się od umywalki, bez pytania biorąc go na ręce, po czym zanosząc do kuchni.

Pisnął, gdy chłopak go podniósł. Nie mogąc za dużo zrobić, pozwolił się wynieść z łazienki.

Wszedł do łazienki, po drodze mijając chłopaków. Szybko znalazł się pod prysznicem bez ubrań. Mył się tak z godzinę, rozmyślając o wszystkim, co się stało. Ból głowy nie ustępował i chłopak skulił się, siadając pod ścianą.

W końcu nie wytrzymał. Nie dość, że się pokłócił z Nao, to jeszcze ból głowy nie ustępował. Wstał powoli i wytarł się, po chwili ubierając na siebie jakieś ciuchy. Wyszedł z łazienki.

Wszedł do łazienki spokojnym krokiem gdy wrócił do akademika i podszedł do lustra. Wyciągnął soczewki i założył. Przez chwilę przyglądał się swojemu wyglądowi. Musiał przyznać, że zielone oczy do niego pasowały. Po dłuższej chwili wyszedł z łazienki i skierował się do kuchni.

Wszedł do łazienki wcześniej biorąc kilka rzeczy z pokoju. Rozebrał się i wszedł pod kabinę prysznicową. Puścił ciepłą wode. Przymknął oczy i stał starając się rozluźnić. Miał ostatnio dosyć tych wszystkich kłótni i tragedii. Jak tak na to spojrzeć sam miał ochotę wyjechać.  Był trochę zły bo Kyoji się zmienił odkąd się spotkali. Westchnął.  Sam już nie wiedział co robić. Oparł głowę o ścianę pozwalając wodzie spływać po jego plecach. Ostatecznie namydlił się cały,  spłukał i wyszedł wycierając się ręcznikiem. Ubrał się i wyszedł z pomieszczenia.

Wszedł do łazienki, po drodze zgarnął czyste ubrania z pokoju. Rozebrał się i wszedł do kabiny. Ciepły prysznic go orzeźwił. Po wyjściu z kabiny, wytarł się porządnie i ubrał się w czarne rurki, grafitowy sweter i czarne trampki. Przeczesał włosy i wyszedł z pomieszczenia.