Wesołe miasteczko

#Schował ręce w kieszeni#
O czym tu gadaliście bez mej wiedzy?
#Zaśmiał się#
Mordki wy moje.

*uśmeichnęła się*

//NIE CZYTAJ MOICH MYŚLI XD\\

#Drapie się po głowie#
Idziemy na jakąś karuzelę czy coś?
#usiadł na ławce#

- hmm...o życiu...- '' nie powiem przecież prawdy'' pomyślałem.
Gdy zadał pytanie spojrzałem na Leię ( wybacz ;p)
// jak są o mnie to czytam :I a zwłaszcza takie ;p\\

*słysząc słowo karuzela wzdrygnęła się*
- Ja spasuję. Karuzela i ja nie możemy współistnieć - powiedziała.


//Mam pobić? XD Ale to MOJE myśli, no xD\\

Zaśmiałem się na jej reakcję na wzmiance o kolejce.
//no dobra tylko nie bij ;p\\

#Wstał, złapał ją za ręke i wziął na barana#
Dalej nie?
#Poszedł z nią na plecach kupić coś do picia#

Zacząłem się śmiać niepohamowanie na widok Lei noszonej na barana.

Na początku było pociągnięcie a potem raptowne podniesienie.
- Jezuuu - zapiszczała. - Jak wysoko! Mam lęk wysokości! - krzyczała do Kukumiego. takiego szoku jeszcze nie przeżyła.

#Odstawił ją od razu na ziemie i zaczął pić soczek za 5 zł#
Etto.... Sorka
#Kieruje sie w kierunku Natsu#

- Dzięki - odetchnęła z ulga.
*przyglądała sie jak Kukumi czai się na Natsu*

//No teraz twoja kolej Natsu!\\

# Patrzy na niego, wytrzeszcza gały#
Za ile kupiłeś tą koszule?!?! xDD
#Patrzy mu prosto w oczy#

- H...Hę?- spojrzałem na niego trochę jak na wariata.
- ano...nie pa..pamiętam...?- powiedziałem wciąż analizując o co on właściwie mnie zapytał.
// ha ! widzisz ja grzeczny jestem nie to co ty ;p i bezpieczny ^^\\

//Ej ja się nastawiłam na noszenia Natsu na barana nawet popcorn mam xD\\

* zaczęła się niepohamowanie śmiać*

* Wlazł do wesołego miasteczka i zobaczył grupkę osób, dwie jemu znane, jednego chłopaka całkowicie obcego. *
- Super- ekstra- zajebiaszczy- unikatowy- brokatowy- romantyczny- sexowny (tak jak ja z resztą) kop Kiseeeeee...chieeegoooo....
* Jebnął z buta nowego chłopaka prosto w tyłek *
- Dostałem wiadomość, że męczą mi Leę... Czy to ty? To na pewno ty, nie wykręcaj się i nie mów, że tylko czekasz na pociąg.

Zakrztusiłem się własną śliną słysząc tekst Kisy.
//Lea-chan jak możesz no :I\\

#Blondyn kopnął go tak, że spadł na Natsu#
Nie jestem obcy..... Jestem człowiek xD
#Wstał otrzepując się i podał ręke#
Kukumi jestem, jeden z zawodników znanej drużyny koszykarskiej.

//No jakoś mogę :*\\

-Kise-kun jak zawsze niezawodny. Nawet ci ten jogurt w moich włosach wybaczam. - powiedziała prawie turlając sie ze śmiechu.

- no i czemu ja też oberwałem ?! Kise Baka!- chwyciłem jego rękę i wstałem otrzepując spodnie.
- rany... ty musisz mieć swoje ''wielkie wejście'', co?- spiorunowałem go wzrokiem.

- Dziękuję, Leacchi. Do usług.
* Wyszczerzył się do dziewczyny, po czym spojrzał na Natsu. *
- Yy... Zawsze. Gomenasai, Natsucchi...
* Spuścił wzrok*
- No ja tam nie mogę wiedzieć, czy nie jesteś jakimś ufoludkiem czy cuś.
* Uścisnął jego dłoń. *
- Kise Ryota, jeden z Pokolenia Cudów. Trzeba w końcu jakoś zaszpanować. I mam klaaate... No i jeszcze mięśnie.
* Poruszył brwiami z zadowoloną miną *

- Kise-kun twoje brewki przerażają -powiedziałem próbując pohamować kolejny napad śmiechu.

- I feromony, które wylewają się ze mnie litrami - dopowiedziała, stając za Kise i imitując jego głos.

Tym razem zakryłem usta bo jeszcze chwila i wybuchnął bym niepohamowanym śmiechem na połowę wesołego miasteczka.
Ze łzami od śmiechu w oczach obserwowałem ich dalej.

- Dobra wygraliście, ja juz nie dam rady się śmiać nawet - powiedziała siadając na ziemi.

- Ja tak samo, poddaję się -powiedziałem chwytając się rękoma za brzuch.