Szpital
+3
Naomi Norri
Kise Ryōta
Matt Pierce
7 posters
Strona 28 z 39 • 1 ... 15 ... 27, 28, 29 ... 33 ... 39
Re: Szpital
-Nie zamierzam -pokręcił głową. Po chwili leżąc wtulonym w chłopaka zrobiło mu się ciepło i przyjemnie więc bezwiednie zamknął oczy i zasnął.
Gość- Gość
Re: Szpital
Po tym jak wczoraj po raz kolejny ze zmęczenia zasnął, dzisiaj zaczął się budzić, mamrocząc coś cicho pod nosem. Kiedy uniósł powieki, ujrzał jak Yasuo się przytula. Uśmiechnął się delikatnie i przeczesał jego włoski. Miał nadzieję, że jak najszybciej stąd wyjdą. Ponadto będzie musiał porozmawiać z kapitanem, licząc może i na trochę zrozumienia. Teraz jednak leżał spokojnie i wpatrywał się w męża.
Gość- Gość
Re: Szpital
Wszedł do szpitala, wkładając gumę-papierosa do ust i kierując się na salę z chłopakami. Zauważył, że Kyoji nie śpi więc podszedł do niego i usiadł naprzeciw chłopaka.
- Jak tam?
- Jak tam?
Gość- Gość
Re: Szpital
Widząc jak Muto wchodzi na salę, nieco się podniósł, ale tak by Yasuo przytulony do bruneta nie spadł, więc objął go ramionami.
- W sumie nie najgorzej. Liczę na to, że szybko wyjdziemy ze szpitala, albo przynajmniej Yasuo. A jak u Ciebie? - zapytał spokojnie.
- W sumie nie najgorzej. Liczę na to, że szybko wyjdziemy ze szpitala, albo przynajmniej Yasuo. A jak u Ciebie? - zapytał spokojnie.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Załatwię wam szybkie wyjście. - Powiedział do niego, lekko się uśmiechając. Wyjął z pudełeczka jedną gumę-papieroska i podał ją Kyojiemu.
- Masz, rozluźnisz się. A u mnie nic. Nie spotkałem praktycznie nikogo oprócz Tahika. Wszyscy się wynieśli?
- Masz, rozluźnisz się. A u mnie nic. Nie spotkałem praktycznie nikogo oprócz Tahika. Wszyscy się wynieśli?
Gość- Gość
Re: Szpital
- Nie no co Ty. Lepiej by poleżał kilka dni dłużej niż by później były problemy. Ja i tak dzisiaj mogę już wyjść. - wzruszył lekko ramionami i pokręcił lekko głową przecząco.
- Nie, dzięki.. Nie wiem czy się wynieśli, ale kilka nowych twarzy się pojawiło, nie wiem czy znasz..
- Nie, dzięki.. Nie wiem czy się wynieśli, ale kilka nowych twarzy się pojawiło, nie wiem czy znasz..
Gość- Gość
Re: Szpital
- Może i tak lepiej. Wszystko będzie dobrze. Nie masz się o co martwić. - Poczochrał go po głowie i wcisnął gumę do jego gust, łapiąc go za dolną szczękę i ruszając nią.
- To jest guma, głupku. Nie szlug. - Zachichotał. Już kolejna osoba się pomyliła. Jak on to uwielbiał robić.
- To jest guma, głupku. Nie szlug. - Zachichotał. Już kolejna osoba się pomyliła. Jak on to uwielbiał robić.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Wiem, że będzie dobrze.. Musi być. Nie rozumiem tylko czemu akurat uwzięli się na Yasuo, czemu nie mogli mnie porwać. Byłoby lepiej.. - odparł i czując jak chłopak wciska mu gumę do ust, zamrugał kilkakrotnie powiekami.
- Ej no... - wymamrotał i westchnął.
- Wiem, że guma. Przydałby mi się jednak prawdziwy papieros, a nie guma.
- Ej no... - wymamrotał i westchnął.
- Wiem, że guma. Przydałby mi się jednak prawdziwy papieros, a nie guma.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Po prostu byli źli, że przestałeś dla nich pracować i ich wkopałeś. No, ale cóż. Już po wszystkim, nie masz się o co martwić, mój... Bratanku? Siostrzeńcu? - Zaśmiał się i zmierzył go poważnym wzrokiem. Wręcz piorunującym.
- Ty palisz?
- Ty palisz?
Gość- Gość
Re: Szpital
- No, ale to nie był powód, żeby cierpiał przez nich mój mąż.. - mruknął i pokręcił lekko głową.
- Żaden bratanek czy siostrzeniec. - wymamrotał i spojrzał na niego spokojnie. Lekko przytaknął głową.
- Zdarza się, że zapalę, ale muszę uważać, by Yasuo mnie nie przyłapał bo będzie kazanie. - podrapał się w tył głowy.
- Żaden bratanek czy siostrzeniec. - wymamrotał i spojrzał na niego spokojnie. Lekko przytaknął głową.
- Zdarza się, że zapalę, ale muszę uważać, by Yasuo mnie nie przyłapał bo będzie kazanie. - podrapał się w tył głowy.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Chcieli Ci sprawić jak największy ból. Ludzkiej głupoty nie zbadasz do końca. - Westchnął i spojrzał na niego zdziwiony.
- Jestem twoim wujkiem. To kim dla mnie jesteś jak nie bratankiem ani siostrzeńcem? - Zachichotał, jednak zaraz zamknął oczy i zaczął chwilę rozmyślać.
- Skąd masz ten zwyczaj, co? Tahik? - Zapytał, żując swoją gumę.
- Jestem twoim wujkiem. To kim dla mnie jesteś jak nie bratankiem ani siostrzeńcem? - Zachichotał, jednak zaraz zamknął oczy i zaczął chwilę rozmyślać.
- Skąd masz ten zwyczaj, co? Tahik? - Zapytał, żując swoją gumę.
Gość- Gość
Re: Szpital
- I udało im się, ale jak ich dorwę to zabiję własnymi rękoma. - wymamrotał, zaciskając zęby.
- No, ale... po imieniu powinieneś mówić. - westchnął, a słysząc jego pytanie zamyślił się na chwilę.
- W sumie jak wyjechałem do rodziców na jakiś czas, to tam zacząłem palić.
- No, ale... po imieniu powinieneś mówić. - westchnął, a słysząc jego pytanie zamyślił się na chwilę.
- W sumie jak wyjechałem do rodziców na jakiś czas, to tam zacząłem palić.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Spokojnie, Kyoji. Raczej dożywocie dostaną, są już w więzieniu. Możliwe, że jeszcze rozprawa sądowa będzie. - Wzruszył ramionami, wzdychając.
- Jak chcesz. - Powiedział, wyciągając gumę z buzi i udając, że wypuszcza dym. Po chwili znów ją włożył do ust.
- Co Cię skusiło? Bo jeśli to będzie jakiś dobry powód, też spróbuję. - zażartował, jednak nie było tego po nim widać.
- Jak chcesz. - Powiedział, wyciągając gumę z buzi i udając, że wypuszcza dym. Po chwili znów ją włożył do ust.
- Co Cię skusiło? Bo jeśli to będzie jakiś dobry powód, też spróbuję. - zażartował, jednak nie było tego po nim widać.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Nie potrafię być spokojny. Wiesz jak się czułem kiedy wszystko się zaczęło, kiedy zaczęli grozić. Nie myślałem, że naprawdę to zrobią, a teraz.... Teraz cieszę się, że wszystko jest z Yasuo dobrze, chociaż nadal się o niego boję.. - wydukał, czując jakby na nowo łzy miały pojawić się w jego oczach. Zwiesił na chwilę wzrok i zastanowił się.
- Cóż, sam nie wiem. Po prostu spróbowałem i tyle.
- Cóż, sam nie wiem. Po prostu spróbowałem i tyle.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Rozumiem Cię doskonale. Mojej rodzinie też grozili, zastraszali. No i im się udało. - Powiedział, zamykając oczy. Nie chciał, żeby brunet zauważył w ich kącikach pojedyncze łzy. Westchnął cicho.
- To załatwię sobie jednego papierocha i spróbuję. Może mi przypadnie do gustu. - Powiedział.
- To załatwię sobie jednego papierocha i spróbuję. Może mi przypadnie do gustu. - Powiedział.
Gość- Gość
Re: Szpital
Nie wiedział już co odpowiedzieć, więc jedynie objął mocniej Yasuo. Nie wybaczyłby sobie gdyby coś mu się stało, albo któremuś z jego przyjaciół. Skierował swój wzrok na Muto, podnosząc się do siadu, aż w końcu wstał z łóżka, trzymając na rękach Yasuo, którego ułożył na łóżku i przykrył kołdrą. Podszedł do Muto i przyjrzał mu się, dostrzegając te łzy. Zmrużył oczy.
- Muto... nie płacz. - przytulił przyjaciela i skinął głową na jego kolejne słowa.
- Jeśli chcesz, to zapal sobie. - wzruszył ramionami.
- Muto... nie płacz. - przytulił przyjaciela i skinął głową na jego kolejne słowa.
- Jeśli chcesz, to zapal sobie. - wzruszył ramionami.
Gość- Gość
Re: Szpital
Widząc co Kyoji robi, wtulił się w niego.
- Przepraszam, podczas wyjazdu się wszystkiego dowiedziałem. To nie był zwykły wypadek drogowy. To było zaplanowane zabójstwo. I oni sfałszowali testament, żeby na nich wszystko przeszło. Dlatego mnie tam wezwali, bo właśnie to dostrzegli, a pieniądze spadkowe już przeszły na zagraniczne konto. Teraz ścigają to i będą się ze mną kontaktować. - Jęknął, pozwalając łzom lecieć. - Przepraszam... - Powiedział, zaraz znów zamykając oczy.
- Potem...
- Przepraszam, podczas wyjazdu się wszystkiego dowiedziałem. To nie był zwykły wypadek drogowy. To było zaplanowane zabójstwo. I oni sfałszowali testament, żeby na nich wszystko przeszło. Dlatego mnie tam wezwali, bo właśnie to dostrzegli, a pieniądze spadkowe już przeszły na zagraniczne konto. Teraz ścigają to i będą się ze mną kontaktować. - Jęknął, pozwalając łzom lecieć. - Przepraszam... - Powiedział, zaraz znów zamykając oczy.
- Potem...
Gość- Gość
Re: Szpital
// Muto, nie zapomnij, że to była pojedyncza, kryształowa łza samotnie spływająca po policzku! XD (Le~ Angsty typowe dla 99% twórczości fanficków)
Kise Ryōta- Moderator
- Wiek : 26
Liczba postów : 17293
Re: Szpital
Wysłuchał spokojnie przyjaciela, przytulając go.
- Hej, hej spokojnie.. Wiem, że to boli, że pewnie chciałbyś się na nich odegrać. Muto, na pewno wszystko będzie dobrze. - szepnął i otarł jego łzy, zastanawiając się przez chwilę. Nie wiedział jak ma przyjaciela pocieszyć, a na pewno tego potrzebował.
- Za co przepraszasz? - zapytał cicho.
- Hej, hej spokojnie.. Wiem, że to boli, że pewnie chciałbyś się na nich odegrać. Muto, na pewno wszystko będzie dobrze. - szepnął i otarł jego łzy, zastanawiając się przez chwilę. Nie wiedział jak ma przyjaciela pocieszyć, a na pewno tego potrzebował.
- Za co przepraszasz? - zapytał cicho.
Gość- Gość
Re: Szpital
- To boli jak cholera. Ale cóż, muszę się kontrolować. - Powiedział, ocierając łzę z policzka i odsunął się trochę od Kyojiego, żeby móc spojrzeć na Yasuo.
- On przynajmniej przeżyje. Z tego powinniśmy się cieszyć. - Uśmiechnął się słabo, próbując ukryć swój ból.
- Za to, że go nie obroniłem.
- On przynajmniej przeżyje. Z tego powinniśmy się cieszyć. - Uśmiechnął się słabo, próbując ukryć swój ból.
- Za to, że go nie obroniłem.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Wiem jak rozpiera Cię nienawiść i chęć zamordowania ich.. - szepnął, spoglądając na niego, a po chwili skierował wzrok na Yasuo i przytaknął głową na słowa przyjaciela.
- Wiem, cieszę się, że go nie straciłem. - odparł, a słysząc jego kolejne słowa, lekko uderzył go w tył głowy.
- Nie przepraszaj, bo to nie Twoja wina. Właśnie powinienem Ci być wdzięczny. Gdyby nie Ty zapewne by go tu nie było. Dziękuję. - odparł i przytulił przyjaciela.
- Wiem, cieszę się, że go nie straciłem. - odparł, a słysząc jego kolejne słowa, lekko uderzył go w tył głowy.
- Nie przepraszaj, bo to nie Twoja wina. Właśnie powinienem Ci być wdzięczny. Gdyby nie Ty zapewne by go tu nie było. Dziękuję. - odparł i przytulił przyjaciela.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Muszę to opanować, nie mogę się zniżyć do ich poziomu, bo i mnie zamkną. A tego nie chcę. - Powiedział, wzdychając cicho. Gdy ten go uderzył w tył głowy, lekko się pochylił i spojrzał na niego.
- Prędzej czy później byłby tutaj. I tak by żył, nie wierzę żeby go zamordowali tam. Ani wymęczyli na śmierć. A ja po prostu nie dałem rady i zawiodłem. Przepraszam raz jeszcze. - Wtulił się w niego.
- Prędzej czy później byłby tutaj. I tak by żył, nie wierzę żeby go zamordowali tam. Ani wymęczyli na śmierć. A ja po prostu nie dałem rady i zawiodłem. Przepraszam raz jeszcze. - Wtulił się w niego.
Gość- Gość
Re: Szpital
- Dobrze mówisz.. - odparł cicho, wpatrując się w przyjaciela ze zmrużonymi oczyma.
- Nie znasz ich, potrafią zabić bez wahania. Dlatego jestem Ci wdzięczny, że nie pozwoliłeś na to. Ważne, że on teraz żyje. Więcej nie pozwolę mu samemu wychodzić. - odparł, a słysząc jak ten znowu przeprasza westchnął tylko, przytulając go.
- Nie znasz ich, potrafią zabić bez wahania. Dlatego jestem Ci wdzięczny, że nie pozwoliłeś na to. Ważne, że on teraz żyje. Więcej nie pozwolę mu samemu wychodzić. - odparł, a słysząc jak ten znowu przeprasza westchnął tylko, przytulając go.
Gość- Gość
Re: Szpital
- To może ich nie znam. Ale postaram się o to, żeby dostali dożywocie. - Powiedział, słabo się uśmiechając i żując końcówkę gumy. Spojrzał na śpiącego Yasuo, a zaraz potem na Kyojiego.
- Potrzebujesz czegoś z akademika?
- Potrzebujesz czegoś z akademika?
Gość- Gość
Re: Szpital
- Mam jedynie nadzieję, że zostaną słusznie ukarani.. - odparł, spoglądając na niego przez chwilę, a potem zerknął na Yasuo i delikatnie się uśmiechnął.
- Potrzebuję by zajął się ktoś Hachim. Nakarmiłbyś go? - zapytał niepewnie.
- Potrzebuję by zajął się ktoś Hachim. Nakarmiłbyś go? - zapytał niepewnie.
Gość- Gość
Strona 28 z 39 • 1 ... 15 ... 27, 28, 29 ... 33 ... 39
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|