Pokój 189; Kou Mukami i Axel Ledger

- Nie wiem...- Odpowiedział szczerze. W końcu jeszcze nie znalazł się w takiej sytuacji, więc nie wiedział jakby to się potoczyło. Przymknął powieki, kiedy go poczochrał.
- Okay... Ale nie smuć mi się tu.- Powiedział przytykając palce do kącików ust szatyna i podciągnął je lekko w górę, tworząc coś na kształt uśmiechu.

- Nie wybaczyłbym sobie gdybym z własnej głupoty Cię stracił. - odparł cicho. Nie miał pojęcia co by zrobił gdyby chłopak go zostawił. Zacisnął dłonie na swoich kolanach i zwiesił lekko wzrok.
- Wybacz, humor ze mnie uleciał. - odpowiedział cicho i zabrał jego dłonie ze swojej twarzy po czym tylko przytulił się do blondyna i zamknął oczy.

Westchnął cicho patrząc na chłopaka. Chyba w ogóle nie powinien poruszać tego tematu. Zachciało mu się głupich żartów.
- Sorry, tak tylko się droczyłem...- Powiedział tylko, głaszcząc go delikatnie po włosach.

- Nie szkodzi. - mruknął i chuchnął na jego szyję, zmuszając się na lekki uśmiech. Potem tylko ucałował go w szyję, ale nie odsuwał się od niego.
- Kou, Kocham Cię. - odparł i podniósł w końcu głowę po czym pocałował go lekko w usta.

Zadrżał delikatnie, czując jego oddech na swojej szyi, a następnie usta i zamruczał cichutko.
- Wiem.- Uśmiechnął się lekko- Ja ciebie też kocham.- Odpowiedział odwzajemniając ten delikatny pocałunek i posmyrał go opuszkami palców po karku. To mu się nigdy nie znudzi.

Uśmiechnął się na jego słowa i objął go w pasie, przez ten pocałunek. Po chwili jednak przerwał go i zerknął mu w oczy.
- Łaskoczesz. - mruknął rozbawiony i dźgnął go lekko palcem w bok.

Mógłby tak spędzać całe dnie, mając przy sobie szatyna. Rozbawiony jego słowami, przeczesał jego brązowe kosmyki. Na dźgnięcie lekko się skrzywił i nachylił nad nim.
- Ale bez dźgania, bo pogryzę.- Mruknął i jakby na potwierdzenie swoje "groźby", przygryzł delikatnie płatek jego ucha. Odsunął się z szerokim uśmiechem.

- Możesz pogryźć, ale nie mocno. - zaśmiał się cicho i zamruczał kiedy chłopak przygryzł płatek jego ucha. Cieszył się, że miał go blisko siebie, przynajmniej w ten sposób czuł się lepiej. Przysunął go bliżej siebie.

- A to już nie przejaw masochizmu?- Wymruczał mu do ucha i posłusznie przyległ do niego mocniej, opierając brodę na jego ramieniu.

- Jeszcze nie, skoro nie chcę aby bolało. - odpowiedział mu, słysząc ten pomruk i zaczepnie uszczypnął go w bok. Uśmiechnął się i cmoknął go w czubek głowy.

- Jeszcze.- Zachichotał cicho i pisnął cicho, kiedy nagle go uszczypnął.
- Jak możesz...- Mruknął udając lekkie naburmuszenie i zaraz przyssał mu się do szyi, tworząc widoczną malinkę. Taka mała zemsta.

- Wolisz abym nim został? - spytał rozbawiony i zaśmiał się cicho, słysząc jego cichy pisk.
- A mogę. - uszczypnął go drugi raz w drugi bok i jęknął cicho, kiedy ten zrobił mu widoczną malinkę. I jak on to teraz zakryje?
- Jakoś to zakryję. - odparł cicho z lekkim uśmiechem.

- Kto wie... może.- Uśmiechnął się zadziornie i prychnął czując kolejne uszczypnięcie. Złapał go za dłonie i splótł razem ich palce.
- Zwiążę ci je i skończy się zabawa.- Zachichotał. Cóż nie pogardziłby takim rozwojem wydarzeń, ale jak na jeden dzień to chyba wystarczy mu rumieńców.
- Ciekawe, a tę również?- Spytał i stworzył kolejną w bardziej widocznym miejscu.

- To nie zostanę masochistą. - zaśmiał się tylko i zerknął na ich splecione palce, po czym spojrzał w oczy niższego chłopaka.
- Nie zwiążesz.. - wymruczał jedynie i czując kolejną malinkę, westchnął tylko.
- Każdą jaką zrobisz. - zażartował i po chwili sam zrobił mu kilka malinek w bardzo widocznych miejscach. Był ciekaw jak zareagują w pracy blondyna gdy dostrzegą te malinki.

- Raz mi się to już udało, to i drugi też dam radę.- Powiedział pewny swego i nie mógł powstrzymać cichego pomruku zadowolenia, czując usta chłopaka na swojej szyi.
- Kyo jutro mam próbę, a przez ciebie znów będę musiał chodzić w chustach.- Wymamrotał niezadowolony. Bał się jedynie, że przed zbliżającym koncertem malinki pojawią się też w innych regionach jego ciała. Jego strój był dość skąpy i nie zakrywał w pełni torsu. Oczywiście mógł prosić o drobną zmianę, jednak nie chciał, aby przez to ktoś pracował dwa razy ciężej.

- Oj nie dasz, nie tym razem. - mruknął mu do ucha, potem już robiąc malinki mu na szyi i w okolicach obojczyków.
- To już nie mój problem. Poza tym nie mówiłeś mi jako kto pracujesz, więc...? - podniósł głowę gdy oderwał się od jego szyi i spojrzał mu w oczy pytająco.

- Jeszcze zobaczymy.- Westchnął cicho i przesunął dłonią po czerwonych śladach na swojej szyi.
- Nie mówiłem ci?- Uniósł wysoko brwi.- Jestem wokalistą. Nasz zespół dopiero zaczyna karierę, ale nawet dobrze nam idzie.- Powiedział.

- Oczywiście, że zobaczymy. - mruknął i rozczochrał jego włosy, a potem pokręcił głową.
- Nie, nie mówiłeś. - odparł i zagwizdał z uśmiechem na jego słowa.
- No to musisz mi coś zaśpiewać, skoro jesteś wokalistą. - stwierdził i przeciągnął się lekko z tym samym uśmiechem.

Weszła bez pukania, ah kultura się królów nie tyczy.
-Hejoo!! Jestem Arykato miło mi was poznać, zostaniemy przyjaciółmi? - machała ręką na przywitanie.

-Aru! Naucz się pukać- wrzasnęła na siostrę z korytarza

Odwróciła się do siostry.
- Mamy wyjść i zapukać a potem wejść? - Podrapała się niepewnie po głowie.

Odruchowo przymknął powieki, będąc czochranym. Ostatnio nawet się nie przejmował tym, ze niszczył mu fryzurę. A nawet troszkę to polubił.
- Jak mnie ładnie zachęcisz to może coś zaśpiewam.- Pokazał mu język, a po chwili nagle ktoś wpadł do pokoju. Szybko odsunął się od chłopaka, siadając w przeciwnym rogu łóżka i wparowując się w dziewczyny z niezbyt mądrym wyrazem twarzy.
- H-he...j?- Wymamrotał poprawiając nerwowo swoją koszulę.

Myślała że załamie się psychicznie. Nadal nie weszła do pokoju.
-Wybaczcie- powiedziała piorunując siostrę wzrokiem.-Ona czasem tak... ma...- nadal nie pewnie patrzyła na Aru

Już chciał odpowiedzieć coś chłopakowi na jego słowa, ale nim się obejrzał do pokoju wparowała jakaś blondyna. Uniósł jedną brew do góry, kierując na nią wzrok. Kątem oka zobaczył reakcję Kou, ale nic mu nie powiedział. Niemniej jednak zatrzymał wzrok na dziewczynie, która była w pokoju.
- Może trochę kultury, co? - burknął, ściągając brwi. Jakoś mu się to nie podobało. Może i nie był to jego pokój, ale jednak przeszkodziła im w rozmowie. Zerknął na drugą dziewczynę i jej tylko pokiwał lekko głową na przywitanie.

-Akame, Akame ale on mi powiedział "hej" to początek pięknej przyjaźni!- śmiała się sama do siebie, nadal nie ogarniając powagi sytuacji.