Pokój 189; Kou Mukami i Axel Ledger

Drugi raz nie trzeba było mu powtarzać. Położył się obok chłopaka i wtulił się w niego, opierając dłonie na jego plecach.

Uśmiechnął się bardziej gdy tylko Kou się w niego wtulił i objął go ramionami. Pocałował go jeszcze w policzek i w końcu zamknął oczy. Nie minęło długo jak zasnął ze zmęczenia.

Obserwował z zainteresowaniem jak chłopak zasypia i uśmiechnął się przy tym. Odgarnął mu włosy z czoła, które musnął wargami i sam przymknął powieki. Po chwili dostał sms'a od managera. Wyskoczył z łóżka i zerknął na zegarek. Półgodziny spóźnienia. Ubrał się na biegu i wybiegł z pokoju.
Wrócił po paru godzinach całkowicie wykończony, ale czego się nie robi dla spłacenia czynszu. Rzucił się na materac, na którym wciąż spał chłopak. Temu to dobrze. Wtulił policzek w poduszkę i zaczął go dźgać palcem w plecy. Nie ma takiego spania.

Liczył, że jeszcze uda mu się pospać, ale jak widać nie było mu to dane gdy poczuł jak ktoś zaczął go dźgać palcem w plecy. Oczywiście wiedział, że to jego ukochany Kou, który chyba nie ma serca, że go tak budzi, ale w sumie chyba spał aż za długo. Nie otwierał jednak oczu tylko obrócił się na brzuch, przy okazji kładąc się na chłopaka i przygniatając go swoim ciałem. Zrobił to specjalnie bo nie spał, ale jakoś udawał, że jednak jest pogrążony we śnie. Wymamrotał coś jeszcze cicho, nie otwierając nadal oczu.

Nadął lekko policzki widząc, że ten nadal się nie obudził, a zaraz jęknął przygnieciony.
- Kyo złaź!- Wymamrotał, próbując się spod niego wyczołgać, albo chociaż z siebie zrzucić. A było chodzić na siłownię. Zrezygnowany padł plackiem i wcisnął twarz w poduszkę.

Leżał tak dłuższą chwilę, ale w końcu się skrzywił.
- Nie krzycz mi do ucha, Kou. - wymamrotał, powoli podnosząc się z niego, przy okazji wsuwając kolano między jego nogi i przetarł swoje powieki dłonią, patrząc na niego z góry.

- To mnie nie gnieć... chyba mi coś złamałeś.- Mruknął marudnie. Chciał się skulić i przewrócić na plecy, ale przeszkodziło mu w tym kolano chłopaka. Zerknął na niego przez ramię, gromiąc go niby groźnym wzrokiem.

- Aż tak ciężki nie jestem, nie przesadzaj! - nadął mocno swoje policzki, patrząc na niego z góry. Widząc jego wzrok tylko parsknął cichym śmiechem i zabrał kolano, siadając pod ścianą na łóżku i podciągając kolana do klatki piersiowej.

Sam wreszcie podniósł się do siadu i przeciągnął, lekko się krzywiąc.
- Jesteś. Przydałoby ci się potrenować i zrzucić szczenięcy tłuszczyk.- Mruknął tykając go palcem w brzuch.

- Jesteś okrutny, wiesz? - mruknął, udając obrażonego za te słowa. Spojrzał więc w bok z nadętymi policzkami.

- Okrutny to jesteś ty, ja tylko szczery.- Uśmiechnął się uroczo i musnął wargami jego nadęty policzek.

- Nie prawda. Ty jesteś okrutny. - wymamrotał, nie patrząc na niego. Nawet nie przejął się tym pocałunkiem w policzek.

- Ty jesteś Kyo-chan.- Mruknął widocznie niezadowolony z braku reakcji. Odsunął się i przygarnął do siebie poduszkę, przytulając się do niej.

- Mówiłem, abyś mnie tak nie nazywał. - jęknął, zerkając na niego kątem oka i pociągnął nosem. Potem tylko położył się na łóżku i dopiero zwrócił uwagę na jego kolor włosów. Złapał go za kosmyk i lekko i wrednie pociągnął.
- Coś Ty z nimi zrobił? - wymamrotał i skulił się na łóżku.

- Ale to brzmi tak słodko i do ciebie pasuje.- Pokazał mu język rozbawiony i cicho warknął, kiedy go pociągnął za włosy. Odgonił jego rękę i w odwecie sprzedał mu lekkiego pstryczka w nos.
- Zażalenia kieruj do mojego stylisty.- Westchnął cicho.

- Nie pasuje i nie będzie pasowało. - sprostował i westchnął cicho, mamrocząc coś pod nosem. Ściągnął brwi kiedy dostał pstryczka w nos, a na jego słowa, pokiwał głową.
- Daj mi do niego numer to mu awanturę zrobię, że mój chłopak po raz kolejny ma inny kolor włosów. - wymamrotał i tylko bardziej się skulił.

- Pasuje, pasuje.- Zachichotał cicho i odrzucił poduszkę, aby przytulić się do pleców chłopaka.
- Już i tak biedak się nacierpiał.- Powiedział przypominając sobie swój malutki wybuch, po tym jak zobaczył różowe włosy.
- Miał mi tylko poprawić kolor i rozjaśnić końcówki, ale jakimś trafem pomylił farby.

- Nacierpiał? Coś Ty zrobił? - zerknął na niego przez ramię trochę ciekaw tego, co Kou zrobił gdy zobaczył taki kolor włosów. Odczepił jego ramiona od siebie i odwrócił się do niego przodem. Wtulił twarz w jego tors i zamknął oczy.
- Chętnie bym się napił piwa. Masz jakieś? - spytał cicho, nie odsuwając się od niego.

- Nic takiego.- Zachichotał nerwowo, mierzwiąc sobie włosy. Lepiej, żeby to nie wyszło na światło dzienne.
- Nie mam. A ciebie co tak na picie bierze, chcesz żebym znów miał ciekawy filmik?- Mruknął z uśmiechem, wtulając go w siebie mocno.

- No powiedz. Skoro jesteśmy razem to przecież normalne jak mi powiesz co zrobiłeś. - wymamrotał, wtulając się mocno z niższego chłopaka. Ugryzł go lekko w szyję i zrobił pokaźną malinkę.
- Nie dam Ci tym razem nakręcać filmików, ale chcę upić smutki w alkoholu. - wytknął mu wrednie język i cicho zachichotał.

- Nic nie zrobiłem... no może rzuciłem paroma szczotkami...- Wymamrotał cicho. Jakoś nie był dumny z tego co zrobił. Cicho zamruczał odchylając lekko głowę i zerknął na niego.
- Jakie smutki?- Spytał przeczesując palcami jego włosy.

Zaśmiał się cicho na jego słowa.
- Oto mój Kou. - zażartował i dźgnął go między żebra, cicho chichocząc i przytulając się do niego.
- Żadnymi. Po prostu chciałem żebyś mi kupił piwo. - odparł i przygryzł lekko skórę na jego szyi.

- To nie jest śmieszne.- Chciał się naburmuszyć, ale jakoś mu nie wyszło. Zamruczał cicho i zamiast tego przesunął dłonie na boki chłopaka, a następnie połaskotał go po żebrach.
- A osiemnaście jest?- Spytał z chytrym uśmieszkiem.

- Ależ jest śmieszne.. i urocze, kochanie. - wymruczał mu do ucha rozbawiony i złapał go za ręce gdy chciał go połaskotać.
- Będzie niedługo. - odpowiedział i uśmiechnął się do niego nadzwyczaj uroczo jak na niego.

- Nie wiem co ty widzisz uroczego w miotaniu szczotkami.- Parsknął śmiechem rozbawiony na całej linii.
- To możesz sobie trochę poczekać.- Mruknął. Widząc ten jego uśmiech, nie mógł się powstrzymać i przyciągnął go do pocałunku.