Las

- Tak, tak, ale to dzięki mnie. - westchnął ciężko i po raz kolejny zniszczył mu fryzurę, idąc powoli i patrząc przed siebie.

- Dzięki tobie. Jeśli już cię tak to uszczęśliwi.- Wzruszył ramionami, po czym nadął policzki.
- Nie czochraj no.- Mruknął poprawiając sobie włosy, bo nieułożone jak zwykle wpadały mu do oczu.

- Co Ty dzisiaj taki nie w humorze, co? - mruknął, ściągając brwi. Wcześniej blondyn mu nie wypominał, że nie ma go czochrać, a teraz zaczął się robić taki nerwowy. Spojrzał tylko gdzieś w bok.

- Ja?- Zamrugał zaskoczony i zerknął na wyższego.
- Przecież jest okay.- Mruknął nie bardzo rozumiejąc o co chodzi.

- Tak, Ty. - odparł, nie patrząc na niego, tylko gdzieś w bok. Na jego drugie słowa już nic nie powiedział tylko zatrzymał się i złapał go za dłoń, przyciągając do siebie i mocno przytulając.

Był odrobinę zdziwiony, ale odwzajemnił uścisk, opierając brodę na ramieniu młodszego.
- Kyo coś się dzieje?- Spytał po dłuższej chwili.

Lekko drgnął na to pytanie, nie patrząc wciąż na niego. Przynajmniej przez dłuższą chwilę.
- Nie. Wszystko w porządku. - odparł, po części mijając się z prawdą. Tylko mocniej przytulił go do siebie.

Skinął głową i schował twarz w jego ramieniu. Dziwnie się czuł, ale nic nie mówił.

Nawet nie bardzo wiedział co powiedzieć. Dlatego lekko się nachylił i ucałował go w czubek głowy.
- Przepraszam. - odparł tylko cicho.

Zerknął na niego z dołu.
- Przecież nie masz za co.- Przechylił głowę na bok.

- No niby nie mam.. - wymamrotał i puścił go. Pociągnął go jeszcze lekko za policzek po czym ruszył ponownie przed siebie.

Zacisnął powieki, kiedy go pociągnął za policzek, a puszczony cicho prychnął.
- Bolało. Jesteś gorszy od mojej ciotki.- Wymamrotał mimo wszystko rozbawiony tym porównaniem i pomasował sobie policzek.

- Dobrze wiedzieć. - przyznał, kiwając lekko głową i spojrzał w niebo, zamyślając się. Przynajmniej niebo było takie błękitne, czyste, bez zbędnych chmur na niebie, co nawet było dziwne o tej porze roku. Mimo to w końcu lekko się uśmiechnął, chwilę się tak wpatrując, ale potem tylko przysiadł pod jakimś drzewem, widząc, że blondynowi nieszczególnie się śpieszy.

Wlekł się za nim strasznie, bo co chwilę coś odwracało jego uwagę. A to jakiś ptak, to wiewiórka. Nie często bywał w takich miejscach.
- Zmęczyłeś się staruszku?- Spytał kucając obok niego i chwycił w palce kosmyk jego białych włosów.

- Nie żeby coś, ale jesteś starszy ode mnie, blondynku. - parsknął śmiechem rozbawiony i przyciągnął go lekko do siebie, całując w usta.

- To ty tu przedwcześnie osiwiałeś.- Zachichotał i z pomrukiem zadowolenia odwzajemnił pocałunek, przy okazji mierzwiąc mu włosy.

- Moje włosy są srebrno-białe, więc nie osiwiałem, a się przefarbowałem. - wymamrotał kiedy na moment przerwał pocałunek, ale zaraz na nowo przylgnął do jego ust. Przyciągnął go bliżej siebie i wsunął zimne palce pod jego koszulkę, przesuwając nimi po jego plecach.

- A kto cię wie. Dla mnie są siwe.- Wytknął rozbawiony język, po czym skupił się na pocałunku. Ale czując zimne dłonie pod swoją koszulką, wzdrygnął się z cichym piskiem i odsunął od chłopaka.
- Zimne.- Prychnął cicho.- Dobrze się czujesz, nie jest ci zimno?- Dodał po chwili.

Kiedy blondyn się odsunął od niego z piskiem, zamrugał parokrotnie zaskoczony. Nie sądził, że Kou aż tak zareaguje.
- Tylko trochę chłodno. - przyznał, siedząc i wpatrując się w niego. Chciał mieć go blisko siebie, z resztą brakowało mu go, a przecież znowu nie będzie go widział jakiś czas i to go dołowało.

Westchnął cicho. Przecież nie chciał, żeby się potem przeziębili. Klęknął i przytulił do siebie chłopaka.
- Ogrzeję cię trochę, tylko mi tak nie rób znowu.- Powiedział.

Przytulony, tylko zacisnął palce na podkoszulce chłopaka i wtulił się mocno w niego. Zamknął oczy.
- W porządku. - szepnął tylko, nie odsuwając się od niego. Ucałował go jedynie w policzek, kiedy podniósł głowę.

Wsunął palce w jego jasną czuprynę i przeczesał ją lekko się uśmiechając.
- Kyo, nie chciałbyś, żeby rzucił pracę?- Odezwał się po dłuższej chwili.

Przymknął na wpół powieki, kiedy wcześniej je uchylił, pod wpływem tego dotyku na swoich włosach. Na pytanie blondyna, trochę się zdziwił.
- Żebyś rzucił pracę? Czemu mnie się o to pytasz? To przecież Twoja decyzja. - odparł, patrząc na niego zdziwiony. Szczerze to wolał by chłopak trochę ograniczył przebywanie w pracy, ale nie mógł mu tego powiedzieć.

- Ja tylko... eh nie ważne. Masz rację to moja decyzja.- Wymamrotał cicho wzdychając, po czym przymknął powieki.

- Kou, powiedz mi o co chodzi, skoro już zacząłeś. - odparł, przyglądając się mu. Trochę go to zaniepokoiło.