Pizzeria

- Z jednej strony masz rację, choć ja potrafię się przyznać do błędu. - odparł zgodnie z prawdą i zabrał się za drugi kawałek pizzy.
Po jakimś czasie gdy zjadł swoją pizzę, wyszedł z lokalu.

Weszła do pizzeri rozglądając sie dookoła. Od razu zamówiła pizze dla Kise.

Usiadł przy jednym ze stolików, kiedy dziewczyna zaczęła zamawiać pizzę. Zaczął się z nudów bawić telefonem.

Podeszła do niego. -Ymn pizza zaraz będzie gotowa- uśmiechnęła się

- Mam nadzieję, po grze jestem piekielnie głodny~ Ale połowę i tak ty jesz, ja przytyć nie mogę - uśmiechnął się do niej szeroko.

- Jak to nie możesz? A przydałoby ci się- zaśmiała się. - O właśnie chciałam ci podziękować za grę i za krótką lekcje rzucania. -uśmiechnęła się.

- Jestem modelem~ Dieta i te sprawy - zachichotał, a następnie skinął głową i uśmiechnął się do niej szeroko.
- Spooko, przecież dla mnie to nic męczącego, nie musisz dziękować - dodał.

Zaśmiała się.-Model powiadasz...można było się domyślić. - Usiadła międzyczasie przy stoliku. -Naprawdę nic męczącego? Chyba na następny raz nie będę mogła do tego dopuścić.- uśmiechnęła się chytrze. Później po jakimś czasie nareszcie przynieśli tą pizze. -No to smacznego.- wyszczerzyła się.

- No jasne~ Następnym razem się postaraj, żebym ledwo co się czołgał - parsknął śmiechem i wziął jeden kawałek pizzy.
- Nawzajem~ - wymamrotał i od razu zaczął się zajadać.

- Oczywiście, nawet nie wstaniesz młahaha- zaśmiała się i też wzięła kawałek pizzy.

- To brzmi sadystycznie - zachichotał, po chwili dobierając sobie drugi kawałek.
- A ja może przegram i odwdzięczę się za tą pizzę. - dorzucił jeszcze.

- No mam pewne przejawy sadyzmu.- wstawiła żartobliwie język.- Och tak! Mam zamiar wygrać! - zaśmiała się. Potem wzięła kolejny kawałek pizzy.

- A masochizmu? - uniósł brwi w górę obawiając się, że raczej może się spodziewać wszystkiego. Zaraz potem się zaśmiał.
- Jedz, jedz, jak urośniesz to może wygrasz - wyszczerzył się dość wrednie.

- Hm...masochizm raczej nie -zaśmiała się. Słysząc kolejne słowa tylko zaczęła się dziwnie na niego patrzeć. -Oj oj spokojnie nie muszę rosnąć, aby z tobą wygrać!- uśmiechnęła się opierając do tyłu. -A tak poza tym to jak tam życie modela? Pewnie ciężka to praca co nie?-

- Musisz - wytknął jej język, a następnie usłyszał, jak jego telefon dzwoni. Odebrał go, chwilę z kimś rozmawiając. Kiedy się rozłączył, cicho odetchnął.
- No, właśnie to jest życie modela~ Muszę lecieć, mój menadżer czegoś pilnie ode mnie chce. Przepraszam i do następnego~ - rzucił, wybywając z pizzerii.

-Trzym się i przygotuj dobrze bo nie znasz dnia ani godziny kiedy wyzwę cię na pojedynek! - Później nie mając i tak co robić było późno iwgl wróciła do akademika.

Przyszedł z szatynem do pizzerii. Oczywiście co jakiś czas zerkał na siebie co by się przypadkiem nie zgubił. Jeszcze tego by brakowało. Upewniwszy się, że Yuu jest tuż za nim, wszedł do środka i odnalazł wolny stolik gdzieś w rogu pod oknem.
- Tam siadamy? - spytał, zerkając na niego, aby się upewnić czy mu to pasuje albo czy nie znalazł innego miejsca.

Wszedł zaraz za chłopakiem do pobliskiej pizzeri. Trochę się zamyślił po drodze, więc nawet nie patrzył jak idzie i zatrzymał się dopiero na plecach chłopaka.
- Sorki.
- Mruknął, drapiąc się nerwowo w tył głowy. Na pytanie chłopaka, rozejrzał się we wskazanym przez niego kierunku.
- Jasne. Może być.
- Odparł, a chwilę po tym był już przy stoliku, gdzie zajął miejsce.

Stał tak dopóki szatyn nie wpadł na jego plecy. Zrobił krok do przodu odruchowo pod wpływem uderzenia i zaraz spojrzał na niego.
- Nie szkodzi. - przyznał z lekkim zarysem uśmiechu. Potem skinął głową i skierował się za nim do stolika, przy którym usiadł. Sięgnął po kartę, a drugą mu podsunął i zajrzał do niej, patrząc na to, co chciałby zamówić. Po chwili podniósł wzrok na niego.
- Co bierzesz?

Posłał Kyojiemu wdzięczne spojrzenie, gdy ten podsunął mu kartę. Od razu zajrzał do środka, choć nie był pewny do końca na co ma ochotę. Na pewno nie byłby w stanie zmieścić pizzy. Odnosił wrażenie, że jego żołądek ostatnio jeszcze bardziej się skurczył.
- Wezmę chyba sałatkę z brokułami.
- Powiedział, zastanawiając się jeszcze przez chwilę, aż w końcu zamknął kartę.

Słysząc jego słowa, podniósł się powoli z miejsca.
- To idę zamówić. - odparł i podszedł do lady, składając ich zamówienia. Następnie wrócił do stolika i usiadł na swoim poprzednim miejscu.
- Jakieś piętnaście minut musimy poczekać.

Powędrował wzrokiem za chłopakiem, gdy ten się oddalił, aby złożyć zamówienie. Cóż... Chyba wpatrywał się zbyt długo i nawet nie zdawał sobie z tego sprawy, bo kiedy Kyoji powrócił do stolika to dalej się przyglądał mu przeszywającym wzrokiem swoich zielonych tęczówek.
- Ah! Jasne.
- Odpowiedział, gdy głos chłopaka wybudził go z transu. Trochę głupio mu się zrobiło, że tak odpływał. Zarumienił się i odwrócił wzrok w stronę okna. Wpatrywał się w ulice miasta i ludzi maszerujących przez nie.

Fakt, kiedy wracał do stolika, zauważył, że Yuu mu się przyglądał. Trochę się tym zaniepokoił, ale z drugiej strony ciekaw był czemu się w niego tak wpatrzył.
- Wszystko w porządku? - spytał, kierując na niego wzrok, a widząc zarumienione policzki, przechylił głowę lekko na bok.

Spiął się, słysząc pytanie chłopaka. Zerknął kątem oka na jego twarz.
- Wszystko w porządku.
- Odparł, starając się zachowywać normalnie. Szczerze mówiąc to ostatnio miał dziwne myśli, ale to nie było nic poważnego według niego. W końcu mu przejdzie.
- A co u Ciebie?
- Zapytał, wymijając sprytnie temat.

- Hmm.... no niech Ci będzie. - stwierdził, nie do końca jednak przekonany, że jest to prawda. Podparł głowę na dłoni i przyjrzał mu się badawczo. Na pytanie, zastanowił się chwilę.
- Nic ciekawego, sam widziałeś. Pracuję i śpię na zmianę. - stwierdził rozbawiony.