Pokój nr. 44; Naomi Norri
3 posters
Strona 1 z 15 • 1, 2, 3 ... 8 ... 15
Pokój nr. 44; Naomi Norri
Westchnęła, wplatając sobie palce we włosy i kładąc się z powrotem na łóżko. Patrzyła się w sufit, co chwila przymykając na moment oczy.
- Co dziś robiłeś?
- Co dziś robiłeś?
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- Byłem na spacerze z Kinu i kupiłem Ci leki, jak prosiłaś. - Mruknął, wracając do niej i przeczesując jej włosy z uśmiechem. Jak dobrze, że już się obudziła.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Spojrzała na niego.
- I co robiliście? - spytała, przejeżdżając palcem po jego gipsie na ręce. Westchnęła.
- I co robiliście? - spytała, przejeżdżając palcem po jego gipsie na ręce. Westchnęła.
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- No, to co zwykle. Kupiliśmy sobie jedzenie i picie, chodziliśmy chwilę po parku. Nic nadzwyczajnego. A co? - Zapytał, zauważając, że dziewczyna robi się trochę zazdrosna.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem o co pytać - uśmiechnęła się do niego delikatnie, przenosząc swój wzrok na sufit. Max do niej podbiegł i zaczął ją lizać po twarzy, przez co się roześmiała.
- Nie wiem o co pytać - uśmiechnęła się do niego delikatnie, przenosząc swój wzrok na sufit. Max do niej podbiegł i zaczął ją lizać po twarzy, przez co się roześmiała.
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- A ty? Co robiłaś jak się obudziłaś? Bo wyglądałaś okropnie po tym, jak cię znaleźliśmy w kuchni. - Mruknął, po chwili kładąc się obok niej. Miał nadzieję, że dziewczyna nie jest zazdrosna o Kinu.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Przymknęła oczy.
- Poszłam do kuchni, ale źle się czułam. Kręciło mi się w głowie i zmieniał mi się obraz przed oczami, przez co robiło mi się niedobrze... Kilka dni nie brałam leków - westchnęła, miziając pieska i tuląc go do siebie. Swój łebek ułożył na jej brzuchu i merdał ogonkiem, dysząc.
- Poszłam do kuchni, ale źle się czułam. Kręciło mi się w głowie i zmieniał mi się obraz przed oczami, przez co robiło mi się niedobrze... Kilka dni nie brałam leków - westchnęła, miziając pieska i tuląc go do siebie. Swój łebek ułożył na jej brzuchu i merdał ogonkiem, dysząc.
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- To niedobrze, mogłaś mi wcześniej przypomnieć o tych lekach. - Spojrzał na nią, lekko smutny, że nie powiedziała mu o tym. - Właśnie, będziemy musieli się przejść do sklepu z przebraniami. Potrzebuję sutanny księdza na sobotę. - Uśmiechnął się do niej, wyobrażając siebie w ubraniu rodem z zakrystii.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- Miałam sama po nie dziś iść, ale nie wiedziałam, że tak szybko mnie złapie - westchnęła, tuląc do siebie szczeniaczka, który szczekał, bo domagał się zabawy. Zaśmiała się.
- Wiesz, że księża nie mogą mieć kobiet? - powiedziała ze śmiechem, całując go delikatnie w usta.
- Ja potrzebuję sukienki druhny - westchnęła. Nienawidziła sukienek najbardziej w świecie.
- Wiesz, że księża nie mogą mieć kobiet? - powiedziała ze śmiechem, całując go delikatnie w usta.
- Ja potrzebuję sukienki druhny - westchnęła. Nienawidziła sukienek najbardziej w świecie.
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- Ale ja nie jestem pełnoprawnym księdzem, więc mogę. A w ogóle, jestem przecież niegrzeczny, prawda? - Uśmiechnął się do niej, zaraz bawiąc się z pieskiem.
- No, nie możesz się bez niej pokazać. W ogóle, muszę pójść do Kyojiego, miał mi załatwić wózek, na którym odprawiałbym mszę. - Westchnął.
- No, nie możesz się bez niej pokazać. W ogóle, muszę pójść do Kyojiego, miał mi załatwić wózek, na którym odprawiałbym mszę. - Westchnął.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Wywróciła teatralnie oczami, słysząc słowa chłopaka.
- A nie można tego zorganizować w jakiejś kaplicy, albo altance? Będzie romantyczniej, poza tym robi się cieplej, więc uroczystość można zorganizować na zewnątrz, a samo przyjęcie w pomieszczeniu. Będzie ciekawiej - powiedziała, miziając malucha po brzuszku.
- Ale ja nienawidzę sukienek... Brzydko w nich wyglądam... - burknęła.
- A nie można tego zorganizować w jakiejś kaplicy, albo altance? Będzie romantyczniej, poza tym robi się cieplej, więc uroczystość można zorganizować na zewnątrz, a samo przyjęcie w pomieszczeniu. Będzie ciekawiej - powiedziała, miziając malucha po brzuszku.
- Ale ja nienawidzę sukienek... Brzydko w nich wyglądam... - burknęła.
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- Zapytamy się Kyojiego, potem do niego pójdziemy. - Uśmiechnął się do niej, jednak słysząc jej kolejne słowa trochę posmutniał.
- A dla mnie byś nie założyła? Weź jakąś i włóż, ocenię jak wyglądasz. Chociaż to już pewne, że pięknie. - Uśmiechnął się ponownie, całując ją w policzek.
- A dla mnie byś nie założyła? Weź jakąś i włóż, ocenię jak wyglądasz. Chociaż to już pewne, że pięknie. - Uśmiechnął się ponownie, całując ją w policzek.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Skinęła głową, układając się wygodniej na boku, żeby móc na niego patrzeć.
- Ale ja nie mam żadnych sukienek nawet - skrzywiła się. Naprawdę, może jej nie wierzyć, ale jak zajrzy do jej szafy, to nie znajdzie tam żadnej, dosłownie ŻADNEJ kiecki.
- Ale ja nie mam żadnych sukienek nawet - skrzywiła się. Naprawdę, może jej nie wierzyć, ale jak zajrzy do jej szafy, to nie znajdzie tam żadnej, dosłownie ŻADNEJ kiecki.
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- No to pojedziemy po jakąś, jesteś kobietą. Musisz mieć jakieś sukienki. - Westchnął, po chwili wyobrażając sobie Nao w sukience z uśmiechem.
- Kocham Cię, wiesz? - Mruknął, wtulając się w nią.
- Kocham Cię, wiesz? - Mruknął, wtulając się w nią.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Jęknęła z niechęcią.
- Ale nie lubię... - mruknęła, przytulając go do siebie.
- Wiem, ja Ciebie też - cmoknęła go w czoło.
- Ale nie lubię... - mruknęła, przytulając go do siebie.
- Wiem, ja Ciebie też - cmoknęła go w czoło.
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- Ale na ślubie nie wypada druhnie być bez sukni. - Mruknął, tuląc ją mocno do siebie.
- Idziemy już do tego sklepu?
- Idziemy już do tego sklepu?
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- Wiem, alee... - westchnęła, wtulając się w niego.
- No... skoro trzeba... - powiedziała, niechętnie podnosząc się z łóżka.
- No... skoro trzeba... - powiedziała, niechętnie podnosząc się z łóżka.
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- A co ja mam powiedzieć? Wystąpię jako kulawy ksiądz na wózku inwalidzkim. - Jęknął, też podnosząc się i biorąc kule. Podszedł do drzwi i poczekał na dziewczynę.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Zaśmiała się.
- Może nie. Już długo z tym gipsem chodzisz, nie patrzyłeś na datę wizyty na zdjęcie go? - powiedziała, ubierając cieplejszą bluzę i podchodząc do niego.
- Może nie. Już długo z tym gipsem chodzisz, nie patrzyłeś na datę wizyty na zdjęcie go? - powiedziała, ubierając cieplejszą bluzę i podchodząc do niego.
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Wyjął papiery z kieszeni bluzy i zerknął na nie.
- Trzeba tydzień czekać. Chyba, że ubłagamy lekarza. Ale Kyoji już załatwił wózek, szlak by to. - Mruknął pod nosem.
- Trzeba tydzień czekać. Chyba, że ubłagamy lekarza. Ale Kyoji już załatwił wózek, szlak by to. - Mruknął pod nosem.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Zerknęła na papiery.
- A ile dni zostało do ślubu? - spytała się, wkładając ręce w tylne kieszenie spodni. Może akurat dzień, dwa przed ślubem ma termin?
- A ile dni zostało do ślubu? - spytała się, wkładając ręce w tylne kieszenie spodni. Może akurat dzień, dwa przed ślubem ma termin?
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
- W sobotę jest. Ale tak samo termin mojego zdjęcia. Wszystko jest przeciwko mnie. - Jęknął, otwierając drzwi i patrząc na dziewczynę. Schował papiery do kieszeni.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Poklepała go po plecach.
- Może uda nam się coś wytargować u lekarza, o ile mi tej nóżki nie będziesz przemęczał - klepnęła go w tyłek, mierząc poważnym wzrokiem.
- A teraz idziemy, póki chce mi się jeszcze iść po to draństwo...
- Może uda nam się coś wytargować u lekarza, o ile mi tej nóżki nie będziesz przemęczał - klepnęła go w tyłek, mierząc poważnym wzrokiem.
- A teraz idziemy, póki chce mi się jeszcze iść po to draństwo...
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Podskoczył, czując jej rękę klepiącą jego tyłek.
- Draństwo? To tylko sutanna i sukienka. - Mruknął, po chwili oddając klepnięcie w półdupek. Wyszedł z pokoju i skierował się do wyjścia z akademika.
- Draństwo? To tylko sutanna i sukienka. - Mruknął, po chwili oddając klepnięcie w półdupek. Wyszedł z pokoju i skierował się do wyjścia z akademika.
Gość- Gość
Re: Pokój nr. 44; Naomi Norri
Wywróciła oczami.
- Ta sukienka jest draństwem... - burknęła, wychodząc za nim z naburmuszoną mina.
- Ta sukienka jest draństwem... - burknęła, wychodząc za nim z naburmuszoną mina.
Strona 1 z 15 • 1, 2, 3 ... 8 ... 15
Similar topics
» Pokój nr. 44; Naomi Norri i [brak współlokatora]
» Pokój nr.1
» Pokój nr. 0
» Pokój nr. 0
» Pokój nr. 12: Lea Sanzo.
» Pokój nr.1
» Pokój nr. 0
» Pokój nr. 0
» Pokój nr. 12: Lea Sanzo.
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|