Salon Piercingu

Salon jak salon, dużo tłumaczyć nie trzeba.

Wszedł do salonu. Postanowił że przekłuje sobie uszy. Chciał już tego od jakiegoś czasu. Gdy w jego uszach widniały już kolczyki zastanowił się. Stwierdził że poleci na żywioł. Poprosił także o przekłucie wargi. Po wszystkim przejrzał się sobie w lustrze. Podobał mu się jego nowy wygląd. Nie wyglądał już jak dziecko. Brakowało jeszcze jednej rzeczy. Zamienił soczewki na okulary i się uśmiechnął. Tak było dobrze. Zapłacił i wyszedł.

Jako iż salon piercingu był dość niedaleko salonu fryzjerskiego i okulisty (którego zdążył już odwiedzić, aby zakupić okulary do czytania), zawitał do środka z zamiarem przebicia uszu. Po wszystkim, zapłacił za usługę i wyszedł.

Kolejnym przystankiem na jej drodze był salon piercingu. Weszła i znów miała szczęście, bo mogli od razu zrobić jej dziurki. Wytłumaczyła gdzie chce dziurki i jakie kolczyki. Kiedy jej je zrobili, zapłaciła i wyszła zadowolona z siebie.

Syriusz wolnym krokiem przemierzał ulice miasta, które pokryte były świeżym śniegiem. Śnieg przyjemnie chrupał pod podeszwami. Jego wzrok przykuł salon piercingu. Pomyślał, że może zrobić sobie kolczyk, bo czemu nie. Wszedł do środka i pokazał, w którym miejscu chce mieć zrobioną dziurę, a następnie kolczyka. Było to pomiędzy brodą, a dolną wargą. Kiedy było po wszystkim zapłacił i wyszedł.

Miał szczęście, że kawałek dalej od fryzjera znajdował się salon piercingu. Podobało mu się to, że ulica jest zrobiona w prosty sposób i wszystko jest w miarę znośnej odległości od siebie. Wszedł do środka. Trochę się denerwował, ale nie było już odwrotu. Przejrzał dokładnie każdy jeden z modeli jakie oferowali, aż w końcu zdecydował się na trzy z nich. Miał zamiar w jednym uchu zrobić sobie dwie dziurki, a w drugim tylko jedną. Myślał, że jego wybór był w miarę rozsądny i jak na niego to będzie w miarę dobrze wyglądało. Wiele się nie pomylił. Kiedy było już po wszystkim, zapłacił i wyszedł z szerokim wyszczerzem na twarzy.