Pokój numer 2; Kise Ryota.

Wszedł do swojego pokoju, ale i tu kota nie było. Jakoś niespecjalnie się tym przejął i rozłożył na swoim łożku.

Wszedł za Kise i się rozejrzał.
- Cóż, jednak już poszli na podryw - parsnął i wpieprzył się na łóżku obok chłopaka.

- Na to wygląda. Chociaż z drugiej strony... Która gorąca kocica chciałaby tego mojego grubasa? - mruknął z rozbawieniem, unosząc przy tym jedną brew w górę.

- Może po prostu ją zgwałci. Ten kot byłby do tego zdolny - rzekł z przekonaniem i objął chłopaka ramieniem, zadowolony. - A pies pewnie mu pomaga, zaganiając mu kocice. Jestem tego pewien - dodał z uśmiechem.

- Nie rób z niego gwałciciela - parsknął śmiechem, a potem delikatnie pacnął go otwartą dłonią w udo.
- Swojego psa też oczerniasz?

- Ale on na bank jest gwałcicielem! A Gucio też do grzecznch nie należy - odparł z rozbaweniem i pomiział go po boku, mrużąc lekko oczy.

- Dobrze, dobrze. Udam, że ci wierzę. Ale... Co z tego? Oskarżymy nasze zwierzęta, czy coś? - z powątpiewaniem uniósł brwi w górę.

- Przecież wszystkego się wyprą! Albo będą udawać, że nie rozumieją naszego języka i dzięki temu ich niecne postępki nie ujrzą światła dziennego - rzekł pewnie, a po chwili parsknął śmiechem. O czym oni w ogóle rozmawiają?

- A my trafimy do psychiatryka. Świetna przyszłość, nie ma co! - wyszczerzył się głupawo, a następnie poczochrał jego włosy.

- Będzie fajnie! Byle nas do izolatek. Obyśmy razem byli w sali w psychiatryku to spoko. - Cmoknął go w policzek, rozbawiony.

- Nie, nie spoko. Wolałbym korzystać z życia, zamiast siedzieć w psychiatryku~ - uśmiechnał się z rozbawieniem pod nosem.

- W sumie ja tak samo - odparł z uśmiechem i cicho się zaśmiał. Cmoknął Kise w policzek, zadowolony,

Uśmiechnął się pod nosem, a następnie musnął go szybko w usta i nakrył się kołdrą.
- Koniec tego dobrego~

- Ale czeeemu? -jęknął i zrobił minę zbitego psa, po czym wpakował mu się pod kołdrę i chłopaka przytulił, bo sobie może.

- Bo limit pieszczot na dziś został wyczerpany - odparł, ale mimo wszystko odwzajemnił tulasa, lekko przy tym mrużąc swoje oczy.

- Nie, nie został. Za mało ich było moim zdaniem. - Uśmiechnął się wręcz uroczo, mocniej go do siebie przyciągając.

- To czego jeszcze byś chciał? - oburzył się i delikatnie nadął swoje policzki, przyglądając się mu spod lekko zmrużonych powiek.

- Porządnego buziaka iiii nie wiem sam, co jeszcze. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. Pomiział go po boku.

Parsknął z rozbawieniem i pocałował go w usta, mrużąc delikatnie swoje oczy.

Oddał pocałunek i zamruczał z aprobatą, wplątując palce w jego włosy i przymykając oczy. Tak to mógł spędzać czas, a i owszem.

Odsunął się od niego dopiero po chwili i uśmiechnął się pod nosem, odsuwając od niego. Następnie po prostu siię w niego wtulił.
- Dobranoc~ - wymruczał, po chwili już śpiąc.

- Dobranoc - szepnął. Obejmując go ramieniem. Sam jednak nie zasnął. Nie miał ochoty na sen.

Kiedy rano się obudził, przeciągnął się mocno, widocznie zadowolony i wyspany. Widząc jednak, że Daiki nie śpi, uniósł brwi w górę.
- Co ty taki ranny ptaszek~?

Wyrwał się z zamyślenia, słysząc głos Kise. Spojrzał na niego z wyraźnym znużeniem.
- Nie spałem. Nie miałem ochoty na sen. - Wzruszył niedbale ramionami. Brak chęci do życia again.

- Mam cię zostawić w spokoju, żebyś sobie odpoczął? - zapytał widząc, że chłopak jest zdecydowanie nie w humorze. Nie chciał go męczyć.