Pokój numer 2; Kise Ryota.

- Szlaban na seks nawet w walentynki - zmrużył groźnie swoje złote oczy, a potem sturlał się z jego kolan i zwinął w kłębek na łóżku, przeżywając słowa Aomine jak mrówka okres.

- Kise, jak możesz - jęknął, zrozpaczony. Zaatakował go, pakując się pod kołdrę zaraz obok niego i od razu zaczął biedaka łaskotać. Żeby tylko mu wybaczył!

- A... Aominecchi, przestań! - pisnął, próbując go od siebie odsunąć. Zaraz jednak poległ, bo jedyne na co miał siłę, to tylko głośne śmianie się.

W końcu przestał go łaskotać i cmoknął go szybko w usta.
- Noo, kochaniee... Bez tego szlabanu proszę - mruknął mu na ucho.

- Nie ma mowy, nie cofnę go~ - zachichotał. Objął chłopaka za szyję i pociągnął go niżej tak, aby móc się do niego przytulić.

- No weeeeź! Nie bądź taki okrutny. - Pociągnął nosem, zrozpaczony. Musiałpprzekonać Kise do cofnięcia szlabanu.

- A co będę miał z tego, że cofnę szlaban? - spojrzał na niego z niemalże anielskim uśmieszkiem na ustach.

- A co byś chciał? - zapytał od razu, patrząc na niego uważnie.

- No nie wiem, nie wiem~ Może jakiś ładny prezent typu masaż? - zażartował rozbawiony. Wygodniej ułożył się na poduszkach.
- Nie no, dobra. Odwołuję szlaban, bo ja też na tym ucierpię - pociągnął nosem.

- Ale masaż i tak mogę ci zrobić. W razie czego. Gdybyś jednak zamierzał ponowić szlaban - powiedział wesoło i cmoknął go w policzek.

- Aż tak się boisz szlabanu na seks? - spojrzał na niego i zachichotał. Mógł go tym szantażować!

- Nie aż tak. Tylko troszeczkę - odparł i pokazał mu język. - Chyba że nie chcesz. Wtedy okay, nie będzie masażu.

- Oczywiście, że chcę - wyszczerzył się, a potem przewrócił na brzuch.
- Glaszcz i masuj~- rozkazał.

- Jedno albo drugie - odparł, rozbawiony. Oczywiście niemal od razu zaczął go masować, zadowolony.

- Jak to? Przecież ja w łóżku jestem prawdziwym zwierzęciem~ Trzeba mnie głaskać, karmić i masować - mruknął zadowolony, przymykając oczy.

- Eheee, tak, tak. - Zaśmiał się, po czym jrgo masaż z delikatnego stał się... Cóż, ciutkę bolesny. Ale to był taki... Przyjemny ból. Chyba.

Pisnął i wsadził głowę w poduszkę.
- Aominecchi! Chcesz mnie połamać!? - pociągnął nosem.

- Tak się bardziej rozluźnisz. Wierz mi na słowo - rzekł z przekonaniem. Mimo wszystko starał się robić to delikatniej, niż chwilę temu.

- Jakoś... mi się nie chce wierzyć - jęknął. Mimo wszystko starał się dzielnie wytrzymać cały masaż.

- Ale taka prawda - odparł wesoło. W końcu znowu masował go jak najdelikatniej, bo widział, że Kise nie jest zbyt zadowolony.

- Teraz lepiej - wymruczał po chwili pod nosem czując, że Aomine masuje go jeszcze delikatniej. Aż przy okazji zachciało mu się spać.

- Tylko mi tu nie zaśnij. - Spojrzał na niego z rozbawieniem. Wiedział, że masaże działają odprężająco.

- Dobra, koniec, bo naprawdę zasnę - zdecydował i odwrócił się w jego stronę, szeroko uśmiechając.
- Tak w ogóle w pierwszej chwili myślałem, że zrobisz mi masaż nie pleców, a pośladków~ Byłoby to całkiem prawdopodobne znając ciebie, ale świetnie się spisałeś - pochwalił go.

Wybuchnął śmiechem, słysząc te słowa.
- Nie będę zaprzeczał, że początkowo miałem taką chęć, ale jednak postanowiłem w końcu wymasować ci plecy. Ale wiesz... Mogę się poświęcić i pomasować też i tyłeczek. - Puścił mu oczko.

- Nie, nie, nie! Twoj czas minął, kochanie. Już nigdy nie będziesz miał okazji dotknąć mojego tyłka - zażartował, dźgając go delikatnie w klatkę piersiową.