Wesołe miasteczko

Pokiwała głową i zaczęła szukać drogi prowadzącej do wybranej przez nią kolejki. Na szczęście nie musiała zbytnio manewrować między stoiskami, więc szybko dotarła do budki z biletami.
Tym razem ona kupiła bilety, skoro Tahiko zrobił to wcześniej.
Podała mu bilet z małym uśmiechem i wspięła się do wagonika.

Westchnął, kiedy to dziewczyna wręczyła mu bilet. Najwyżej później odda jej pieniądze. Wsiadł do wagonika.

Kiedy ruszyli, chwyciła się mocno poręczy. Trochę się bała, ale wiedziała że będzie warto, kiedy już wyjadą na górę.

Tak na prawdę na początku podszedł do tego na luzie, w końcu nie taki rollercoster straszny jak go malują.

Kiedy wyjechali za samą górę i wagonik zwolnił, rozejrzała się po okolicy z góry. No, widoczek był ładny. Nie zdążyła go jednak długo popodziwiać, bo zaraz zjechali w dół, nabierając prędkości.

Nah. Ten wiatr we włosach, ta prędkość...To było zajebiste!

Dziewczyna odchyliła się lekko do tyłu i cieszyła całą jazdą. Nie ma to jak dobry rollercoaster~

Mwah. Na ustach tahicza pojawił się uśmiech, tak szeroki, że to aż cud, że nie rozerwało mu polików.

~~~~
Nie wierzył, że zasnął i to na Rollercosterze. Dziewczynie chyba też się przysnęło. Wziął ją na ręce. Szybko opuścił teren wesołego miasteczka.

Wreszcie dotarł na teren wesołego miasteczka. Uważnie się rozglądnął, szukając atrakcji, które by mu odpowiadały. Z decyzją jednak postanowił poczekać na swoją siostrę.

Szła cały czas za nim, a widząc wszystkie atrakcje aż oczy jej rozbłysły.
- To gdzie najpierw? - spytała z radością w głosie.

- Em... Nie mam zielonego pojęcia. Boisz się na przykład tego koła? O, albo Rollercoaster!  - zaproponował. Pewnie będzie piszczał jak baba, ale być może warto.

- Odpowiada mi i jedno i drugie.. - stwierdziła z uśmiechem na ustach i spojrzała najpierw na jedno a potem na drugie.
- To które z tych dwóch najpierw?

- To... Zacznijmy od rollercoasteru - zaproponował i pociągnął ją delikatnie w stronę odpowiedniej atrakcji. Tam zapłacił za przejazd i wsiadł do wagoniku.

- Pewnie! - poszła posłusznie za nim po czym zapłaciła również za przejazd i wsiadła do wagoniku, rozglądając się trochę.

- Okej... Tylko w razie czego nie piszcz mi do ucha, okej? - wymamrotał, chociaż sądził, ze to raczej on będzie piszczał... Ale trudno! Przytrzymał się mocno, kiedy poczuł, że wagonik zaczyna powoli ruszać.

- Ja nie piszczę! - nadęła swoje policzki. Gdy wagonik zaczął ruszać, złapała się mocno co by nie wypaść.

- Jasne, jasne~! Każda tutaj piszczy - wytknął jej język, ale po chwili, gdy kolejka zaczęła jechać coraz szybciej... Cóż, sam zaczął piszczeć jak baba.

- Ja nie piszczę! - oburzyła się i chciała coś jeszcze dodać, ale w tym momencie kolejka przyspieszyła, więc dziewczyna na początku cicho pisnęła, ale potem zachichotała. Taka zabawa jej się podobała, przynajmniej trochę odpocznie od codzienności. Zerknęła przy tym na brata i parsknęła cicho śmiechem, słysząc jak ten piszczy.

Oczywiście przez cały przejazd to on chyba był najgłośniej; nie jego wina, taki odruch! Gdy wreszcie wagonik się zatrzymał, jakoś się z niego wytoczył i zachwiał. Trochę kręciło mu się w głowie, ale udało mu się utrzymać równowagę.

Szczerze to trochę chciało jej się jeszcze śmiać po zatrzymaniu wagoniku, ale powstrzymała się, bo chłopak pewnie by się jeszcze oburzył jak to ona może się śmiać. Sama w końcu wysiadła z wagonika i przeciągnęła się. Jakoś nie zbyt mocno jej się w głowie kręciło, więc prawie skutków nie odczuwała.
- To gdzie teraz? - spytała, zakładając ramiona na klatce piersiowej.

- Uh... Zdecydowanie na coś spokojniejszego - odparł i wyprostował się. Delikatnie pomasował swój brzuch i zerknął na dziewczynę.
- Samochodziki~?

Zachichotała tylko na jego pierwsze słowa. Jej to nie przeszkadzało, gdyby poszli na kolejną tego typu kolejkę.
- Mi pasuje. - skinęła głową twierdząco.

- To idziemy~! - uśmiechnął się szeroko i pociągnął ją w stronę odpowiedniej atrakcji. Tam wybrał sobie odpowiedni, niewielki samochodzik, wchodząc do niego.
- Mogę spowodować wypadek - zażartował.

Poszła za nim, śmiejąc się cicho. W sumie miło było spędzić czas z bratem na tym, aby się nie kłócić, a trochę pobawić jak w dzieciństwie, bo nie raz w końcu z rodzicami chodzili do wesołego miasteczka jak byli młodsi. Sama rozejrzała się za jakimś dla siebie, a widząc go uśmiechnęła się i wsiadła do samochodziku.
- Chciałbyś. - wytknęła mu język, śmiejąc się.