Wesołe miasteczko

- No właśnie niezbyt, jestem tu żeby sobie pojeździć, a nie żeby obijać się o wszystko dookoła-  uśmiechnął się z rozbawieniem, ruszając powoli po torze.

- Hm, a ja Ciebie mogę zbić samochodzikiem, niee~? - uśmiechnęła się uroczo do brata, również powoli ruszając i przy tym trochę się rozglądając.

- Nie możesz! Jestem pod ochroną - wymamrotał i odjechał tak w razie czegoś na bezpieczną odległość od dziewczyny. Wolał się od razu zabezpieczyć.

- Ty pod ochroną? Od kiedy?! - nadęła policzki, patrząc za nim i cicho zachichotała.

- Odkąd się urodziłem! - prychnął oburzony, a potem podjechał do niej i pstryknął ją prosto w nos.
- Ha, dobrze ci tak!

- Nieprawda. Ja się najszybciej urodziłam, to więc ja powinnam być pod ochroną! - nadęła mocno policzki, a pstryknięta w nos, cicho pisnęła i słysząc słowa brata, złapała go za nos i pociągnęła lekko.

- No właśnie nie! Zawsze najmłodsi mają najgorzej - prychnął i odjechał samochodzikiem tak, aby siostra nie mogła go zmaltretować.
- Wracamy zaraz?

- Ty na pewno. - parsknęła śmiechem rozbawiona i pokiwała lekko głową.
- Pewnie, tylko jeszcze chcę watę cukrową. - poinformowała go, licząc, że blondyn na nią poczeka, bo nie znała drogi do akademika.

- A, no tak~ Wata cukrowa, nieodłączny towarzysz każdej wyprawy do wesołego miasteczka - zachichotał, a kiedy wreszcie ich czas na samochodzikach się skończył, wysiadł i poczekał na siostrę. Jednocześnie wzrokiem poszukał stoiska z watą cukrową.

- No oczywiście! - uśmiechnęła się radośnie i po chwili wyszła za bratem z samochodzika, po czym poprawiła swoją sukienkę i wzrokiem przesunęła po stoiskach, szukając tego z watą cukrową.
- Tam jest! - pociągnęła go za nadgarstek w stronę stoiska z watą cukrową.

Skinął głową i podszedł do stoiska. Kupił dwie duże waty cukrowe i jedną z nich podał siostrze. Lekko się uśmiechnął, zabierając się za jedzenie swojej.
- To co? Możemy już wracać? - spytał wreszcie.

Kiedy blondyn podał jej watę, od razu wzięła się za jedzenie jej z szerokim uśmiechem na ustach.
- Pewnie. - przytaknęła, odrywając watę cukrową i wkładając ją do ust.

- To chodź~ - machnął na nią ręką i ruszył z powrotem w kierunku akademika, bo drodze zajadając się swoją watą cukrową.

- Idę, idę. - wymamrotała i od razu poszła za nim, uśmiechając się.

Przyszedł do wesołego miasteczka wraz z szatynem. Przy okazji co jakiś czas zerkał czy aby chłopak się nie zgubił, bo o to było łatwo. Wykupił dla nich bilety i jeden wręczył chłopakowi.
- To na co idziemy najpierw? - spytał, uśmiechając się szeroko do Yuu.

Całe szczęście, że nie był sam, bo zapewne z jego orientację w terenie by się zgubił gdzieś po drodze. Po zakupieniu biletów przez Kyojiego, przyjął jeden z wdzięcznością.
- Jeszcze nie wiem, ale póki co trzymaj to.
- Powiedział, po czym wyciągnął swój portfel z kieszeni w spodniach. Nie chciał być dłużny chłopakowi. Wyciągnął odpowiednią kwotę w kierunku rudowłosego, po czym uśmiechnął się uroczo.
- Płacę Ci za przyjaźń.
- Zażartował, wpatrując się w twarz wyższego. Następnie zaczął się zastanawiać nad atrakcją, którą powinni przetestować jako pierwszą

- Co? Ale ja nie chcę pieniędzy. Schowaj to, Yuuś. - rzucił i wyciągnął dłonie, nie mając zamiaru przyjąć od niego pieniędzy, choć na jego uroczy uśmiech ciężko westchnął.
- Za przyjaźń się nie płaci, wiesz? - parsknął śmiechem rozbawiony, ale wcale tych pieniędzy nie przyjął.

Zrobił lekki grymas niezadowolenia, ale uszanował wolę chłopaka. Schował pieniądze z powrotem do portfela, a ten z kolei do tylnej kieszeni w spodniach.
- No dopsz. To od czego zaczynamy? Kolejka górska?
- Zapytał nie wiedząc czy chłopak będzie miał ochotę od razu na takie ekstremalne przejażdżki.

Nic sobie nie zrobił z jego niezadowolenia. W końcu nie chciał za to pieniędzy, nie o to chodziło.
- Jasne, czemu nie! - stwierdził z szerokim uśmiechem i skierował się spokojnie w stronę odpowiedniej kolejki.

- No to idziemy!
- Zarządził, po chwili idąc wraz z chłopakiem na kolejkę. Pech chciał, że musieli chwilę odczekać, bo niedawno co odpalili mechanizm. W końcu jednak, gdy pierwsza grupka ludzi wyszła, przeszedł przez jedną z bramek, po czym wsiadł jako pierwszy do dwuosobowego wagonika. No i tutaj zaczęła się zabawa. No... Zależy jak interpretować zabawę. Z samego początku zestresował się nagle, kiedy to wjeżdżali na górę, a po szybkim zjeździe w dół zrobiło mu się niedobrze. Była to jednak kwestia przyzwyczajenia. Później już się tylko śmiał radośnie.

Po tym jak wsiedli do wagonika, odetchnął cicho. Zastanawiał się czy to był dobry pomysł z racji, że jego towarzysz chwilę temu spożywał posiłek, no ale szybko mu to minęło kiedy zaczęli zjeżdżać w dół. Roześmiał się zadowolony i zaraz wyszczerzył, zerkając co chwilę na Yuu.

Po całkiem udanej przejażdżce, wyszedł z wagonika pełny w skowronkach. Podbiegł do kolejne atrakcji jaką udało mu się zauważyć, a następnie stanął na palcach i obrócił się do tyłu za Kyojim. Złożył dłonie za plecami i tak stał chwilę wpatrując się w rudowłosego.
- Kyoji ~
- Przeciągnął imię chłopaka. Nigdy nie zderzał się autami z nikim, więc to była świetna okazja do nadrobienia zaległości.

Sam wyszedł chwilę po Yuu i lekko złapał się za głowę. Szybko jednak to dziwne uczucie minęło i poszedł za nim w stronę kolejnej atrakcji.
- Hm? Chcesz iść na to? - spytał z uśmiechem, kierując wzrok na samochodziki.

Pokiwał gorliwie głową na pytanie chłopaka, a następnie uśmiechnął się szeroko do niego.
- Zniszczę Cię.
- Stwierdził odważnie, wypinając klatkę piersiową i stukając w nią kilka razy piąstką.

- Przekonajmy się więc! - stwierdził z uśmiechem i zmierzwił mu włosy. Złapał go za nadgarstek i lekko pociągnął do kolejki, w której musieli chwilę poczekać.