Pokój 189; Kou Mukami i Axel Ledger

- Żywcem się ugotować... Nic przyjemnego. No chyba, że jesteś masochistą.- Powiedział sprzedając mu lekkiego pstryczka w nos, ale po chwili przygarnął do siebie jakąś poduszkę. Przynajmniej przez chwilę będzie chłodna..

- Nie jestem masochistą.. - burknął, z nadętymi policzkami kiedy ten pstryknął go w nos po czym potarł czubek nosa dłonią.

- Wątpię.- Odparł uśmiechając się na widok jego nadętych policzków.

- Nie wątp. - wymamrotał tylko i pociągnął go za rękę by przytulić do siebie.

- Bo co?- Przechylił głowę na bok, ale pociągnięty nawet nie miał siły się sprzeciwić.
- Jest gorąco.- Mruknął unosząc się lekko.

- Bo będzie jakaś kara. - wymamrotał i przytaknął głową na jego słowa. - Bardzo..

- Wiesz że tylko zachęcasz?- Prychnął rozbawiony, po czym przeciągnął się w jego ramionach.
- A ty się jeszcze do mnie kleisz.- Wymamrotał cicho. Chociaż doskonale wiedział, że jego ciało, a szczególnie dłonie zawsze były lodowano zimne.

- Coo? To jak nie mam Cię zachęcać? - spytał, przechylając głowę na bok i przypatrując mu się.
- Bo chcę Cię przytulić, to wszystko. - wzruszył ramionami.

- Hm... Nie wiem. Ale możesz próbować.- Powiedział, bo nawet nie chciało mu się myśleć. Na jego kolejne słowa nie odpowiedział, tylko wtulił się w niego, przymykając powieki.

- Oczywiście, że będę próbował. - wymamrotał i lekko szczypnął go w pośladek, po czym tylko mocniej w siebie wtulił.

Drgnął lekko, ale całe szczęście nie pisnął. Naburmuszony na oślep dźgnął chłopaka palcem w policzek.
- Ej, ale tak nie.- Wymamrotał.

- Czemu nie? - spytał niewinnie i zmierzwił mu włosy po czym przyciągnął go do krótkiego pocałunku nawet jakoś szczególnie nie reagując na to dźgnięcie w policzek.

- Bo nie.- Wymamrotał niewyraźnie w jego podkoszulek, a przyciągnięty, nawet sam uniósł się ramionach, odwzajemniając pocałunek. Zamruczał zadowolony i przygryzł jego dolną wargę.

- Pff, nie będziesz mi mówił co mam robić. - odparł rozbawiony i pogłębił pocałunek, obejmując go mocno ramionami.

- Okres buntu?- Zaśmiał się pomiędzy pocałunkami i zarzucił mu ręce na szyję.

- Przecież wiesz, że jestem z natury buntownikiem. - zażartował z uśmiechem i tylko mocniej go do siebie przytulił, przerywając w końcu pocałunek.

- Wiem, wiem.- Prychnął rozbawiony, dla wygody rozsiadając się na jego kolanach.

Zaśmiał się cicho i przesunął palcem po linii jego kręgosłupa.
- Wygodnie Ci? - spytał rozbawiony.

Wyprężył się pod dotykiem chłopaka, ale po chwili odgonił jego rękę.
- Trochę... ale pierwsza klasa to to nie jest.- Uśmiechnął się unosząc podbródek.

- Wredne. - burknął i nadął mocno policzki po czym przerzucił go pod siebie na łóżko i zawisnął nad nim.

Roześmiał się na widok jego nadętych policzków, a kiedy go przerzucił, objął go trochę mocniej za szyję. 
- Za to mnie kochasz.- Wytknął język, jedną dłonią mierzwiąc mu czuprynę.

- No... jakby nie patrzeć, masz rację. - westchnął zrezygnowany i wpił się w jego usta.

- Zawsze mam.- Wymruczał zadowolony w usta chłopaka i lekko zacisnął dłoń na jego jasnych kosmykach.

- Nie, nie masz.. - wymamrotał, pogłębiając pocałunek, ale po chwili się odsunął i wyprostował. Zerknął na swoje żebra i westchnął cicho.

Wymamrotał coś niewyraźnie odwzajemniając pieszczotę, a kiedy została przerwana, sam lekko uniósł się na łokciach.
- Będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.- Stwierdził, co raczej oboje doskonale wiedzieli.