Park

- Cześć- odpowiedział tylko, gdy chłopak odszedł już na tyle, że nie mógł tego słyszeć, po czym sam się odwrócił i ruszył w swoją stronę.

Ledwo wszedł na teren parku, a papuga już zerwała się z jego ramienia i zaczęła zwiedzać nowe miejsce. Blondy uśmiechnął się lekko i splótł dłonie na karku, zaraz oglądając się czy młodszy za nim idzie.

Po dłuższej chwili wszedł za blondynem do parku, z dłońmi w kieszeni. Rozejrzał się za papugą, która odleciała i podszedł bliżej swojego chłopaka.
- Kouś.. - mruknął cicho i pstryknął go w ucho, lekko się uśmiechając.

Pstryknięty w ucho złapał się na nie i zerknął na chłopaka.
- A to niby za co?- Mruknął mrużąc powieki.

- A tak, o. Z nudów. - stwierdził rozbawiony, idąc powoli przed siebie z uśmieszkiem.
- Wiesz, zastanawiam się ostatnio... no bo często bywasz poza akademikiem i pracujesz. Zastanawiam się czy wszystko jest w porządku. No wiesz, nic mi nie mówisz i trochę mnie to martwi, że coś może się stało. Może i martwię się na zapas, ale taki już jestem.. - wymamrotał tylko.

Naburmuszył się lekko, ale zrównał z nim krok. Tak szczerze, to był zaskoczony jego słowami.
- Jest w porządku. Jakby się coś działo, to bym ci powiedział.- Odparł zerkając na niego kątem oka.
- Nie martw się jak nie masz o co Kyo.- Dodał z lekkim uśmiechem.

- Na pewno? No wiesz, nie chcę byś sam zadręczał się problemami. Jestem tu od tego by Cię wesprzeć i pomóc. - odparł i pokiwał lekko głową. Spojrzał w górę w niebo i lekko się uśmiechnął. Kiedy dotarł do jednej z ławek, wszedł na nią i usiadł na oparciu, klepiąc dłonią miejsce obok siebie.

- To ja powinienem powiedzieć. Ty zwykle trzymasz wszystko w sobie nic mi nie mówisz nie chcąc mnie martwić.- Powiedział i usiadł obok chłopaka na oparciu ławki, po czym oparł się lekko o jego ramię. Nikt tędy nie przechodził, więc mógł sobie na to pozwolić.

- Bo uważam, że tak będzie lepiej. Chcę Cię chronić od moich problemów.. - wyjaśnił zgodnie z prawdą i objął go ramieniem w pasie, przysuwając do siebie.

- Ale kiedy ja jestem od tego żeby cię wspierać. Aki powiedział, że tego właśnie nam zazdrości, ale ty w ogóle na mnie nie polegasz.- Powiedział spokojnie i zerknął na krążącą nad nimi Mochi.

Spojrzał na niego zaskoczony, szczególnie tymi drugimi słowami.. Nie spodziewał się tego.
- Przepraszam, kochanie. - szepnął i potem tylko go przytulił do siebie.
- Cóż, zanim straciłem pamięć, nie było Cię pewien czas, a trochę się wydarzyło. Sądzę, że wszystko prócz tego wiesz. - wyjaśnił po dłuższej chwili i puścił go.

- Nie mówię tego, żebyś mnie przepraszał. Po prostu nie ukrywaj nic przede mną. Nawet jeśli jest to coś poważnego, albo trudnego.- Westchnął i zerknął na niego z lekkim uśmiechem, żeby się za bardzo nie przejmował. To była zwykła rozmowa.

- Pewnie. Postaram się, choć to nie łatwe bo w pracy masz swoje problemy i wolałbym Cię swoimi nie obarczać. - uśmiechnął się lekko do niego i przeciągnął, z cichym pomrukiem. Coś zaczynał robić się zmęczony, aczkolwiek nie odczuwał tego jakoś mocno przez wiatr, który lekko go chłodził.

- Jeśli się chociaż postarasz, to mi wystarczy.- Powiedział zadowolony i przywołał do siebie Mochi, ale papuga zamiast wylądować na jego kolanach, zasiadła na tych Kyoji'ego.
- Stęskniła się za tobą.- Zaśmiał się cicho.

- Postaram, na pewno. - odparł i skierował wzrok na papugę. Pogłaskał ją lekko z nieznacznym uśmiechem na ustach.
- Ona tak, a Ty? - spytał, kierując na niego wzrok.

- Zgadnij.- Uśmiechnął się zadziornie i zerknął na nich uważnie.
- I pomyśleć, że kiedyś piszczałeś jak ci na głowie siadała.- Zaśmiał się na samo wspomnienie.

- Zgaduję, że nie. - wymamrotał cicho, zajmując się głaskaniem papugi.
- No teraz mi nie usiadła na głowie.

- Nie jesteś za dobry w zgadywaniu, co?- Uśmiechnął się lżej i zsunął na siedzenie ławki, plecami opadając na oparcie.
- Zawsze może jeszcze usiąść.- Powiedział zerkając na niego ze złośliwym błyskiem w oku.

- Możliwe... Nigdy się w tym nie specjalizowałem. - stwierdził rozbawiony i spojrzał za nim. Lekko przechylił się raz do przodu, a raz do tyłu, zastanawiając się chwilę.
- Jak usiądzie to wyrwę jej te pióra. - zagroził, głaszcząc jednak papugę.

- Nie chciałbyś z nią zaczynać. Ma czarny pas w dziobaniu.- Mruknął rozbawiony i przeciągnął się lekko, tłumiąc przy tym ziewniecie.

- Zamknąłbym ją w klatce tak by się nie wydostała, więc nie zadziobałaby mnie. - burknął i zsunął się z oparcia, siadając obok blondyna.
- Zmęczony? - spytał z troską.

- A masz przy sobie teraz klatkę?- Zapytał z chytrym uśmiechem, po czym skinął głową.
- Trochę. Wracamy?- Spytał.

- Nie, ale w akademiku się znajdzie.. - przyznał i przyjrzał się mu.
- Chodźmy. Przyda się, abyś się przespał. - stwierdził z lekkim uśmiechem i wstał z ławki, a papuga odleciała.

- Martwisz się o mnie, czy chcesz jak najszybciej zamknąć Mochi w klatce?- Spytał rozbawiony i wstał z ławki.

- Martwię się o mojego ukesia. - szepnął mu na ucho, kiedy tylko się przysunął.