Jezioro

- Satysfakcja mnie... nie satysfakcjonuje - odpowiedział zgodnie z prawdą, chociaż dziwnie to zapewne zabrzmiało.
Już nawet nie skomentował tego, że Kise się za nim schował przed spojrzeniem Nijimury.

- Chowam się bo lubię, wiesz! Czasem mam taki odruch, przed dżdżownicami, które zapewne są w ziemi - nerwowo zachichotał, a Aomine delikatnie pacnął w plecy.
- To co by cię satysfakcjonowało?

- Ty już wiesz, co by mnie satysfakcjonowało - odparł i zerknął na niego przez ramię, przybierając na twarz swój standardowy uśmieszek. Skrzyżował też ręce na piersi nie przejmując się tym, że chłopak w zasadzie pacnął go mokrym łapskiem.

- E... Ej, ale może nie zaczynajmy od biegania? Jest gorąco, jeszcze bym zemdlał i tak dalej... - wymamrotał, a na słowa Aomine delikatnie się zarumienił. Dał mu kuksańca w bok, mimo wszystko chichocząc.
- No wiesz, to już nawet przysługi dla mnie zrobić nie możesz?! Dobra... To Nijimura, może ty pomożesz mi wrzucić jego?

- Nie ma tak łatwo! - oburzył się od razu, gdy zaczęli knuć przeciw jemu. - Już lepiej rzeczywiście Nijimurę wrzucić. Będzie zabawniej.

- Ha! Teraz za późno! - pisnął szczęśliwy i złapał Aomine za nadgarstki, ciągnąc w stronę jeziora. Zerknął błagalnie na Nijimurę.
- Pomóż~!

Zanim Nijimura zdążył cokolwiek zrobić, z łatwością uwolnił się z uścisku Kise.
- Nie będę się z tobą siłował, kochanie. - Poklepał go po mokrych włosach.

Złapał Aomine za nogi widząc, że Kise asekuruje górę i dzięki temu granatowowłosy nie zaryje głową o ziemię.

- Już za późno! - wyszczerzył się uroczo do Aomine, a następnie złapał go za łeb... i zaniósł wraz z Nijimurą do jeziora, tam oczywiście go wrzucając. Uroczy widok.

– Chyba ostatnio przytyłeś, co? – zauważył zakładając ręce na biodrach.

Ło kurwa, to była szybka akcja i tego się nie spodziewał. Ale tak łatwo nie będzie. Wyszedł z wody, emanując złowrogą aurą.
- Zemsta - rzucił grobowym tonem głosu i cóż... złapał teraz Nijimurę i wepchnął go do wody, oczywiście tak, że był cały mokry.
- I wcale nie przytyłem! - rzucił bojowo. No, to teraz wszyscy byli mokrzy.

Nie udało mu się zareagować za w czasu czy się gwałtownie zatrzymać. Siła Aomine była zbyt wielka, by się oprzeć z zaskoczenia. Efektem czego zarył twarzą w taflę wody podnosząc się jakby chciał kogoś zabić.

Parsknął śmiechem, widząc te dwie, zmokłe kury. Wyszczerzył się głupawo i ochlapał ich dodatkowo wodą.
- Uroczo wyglądacie~ - wymruczał cicho, chociaż za to mógł umrzeć.

– Zabiję Was.. – wymamrotał złowrogo wycierając twarz. – Zabiję Was dopóki będziecie martwi.. a to jeszcze gorsze..

- Kise... zaraz znowu tam wylądujesz. - Zmrużył na niego oczy i w sumie to... znowu go wepchnął do wody, żeby się już tak nie cieszył, bo nie było z czego!
Potem spojrzał na Nijimurę.
- Wiesz, sam w zasadzie zaryzykowałeś, przychodząc tu do nas. Tak wyglądają nasze randki. Lepiej na nie z nami nie chodzić - palnął głupotę, jak zwykle zresztą. - Nie no, żartuję sobie, nie patrzcie na mnie jak na debila.

Pisnął kiedy znowu został wrzucony do wody. Jednak niestrudzenie z niej wylazł i niepewnie zerknął na Nijimurę. Cicho odchrząknął.
- Zaraz... Kara?

- Kara? Nie mów mi jak mam żyć! Już nie masz nic do powiedzenia, jeśli o mnie chodzi. - Skrzyżował ręce na piersi. Nijimura jak zwykle próbował im matkować. Czy coś tam. Nieważne.

– Nic się nie zmieniłeś, Aomine.. – stwierdził patrząc w ich stronę spod oklapniętej, mokrej grzywki. – Muszę po prostu wziąć odwet za wrzucenie do wody. I ktoś musi Ci powiedzieć, co powinieneś zrobić.

Korzystając z okazji, że ta dwojka jest zajęta mini sprzeczką, odsunął się na bezpieczną odległość, żeby przypadkiem go nie wrzucili. Oni niech się mordują, dopóki Kise będzie bezpieczny, będzie dobrze!

- I nie zamierzam się zmieniać. Sam będę sobie mówił, co powinienem, a czego nie. W sumie też się nie zmieniłeś. Czuję się jak za starych czasów normalnie - mruknął, oczywiście widząc, że Kise zamierza spierdalać, ale nic na ten temat nie powiedział.