Pokój 189; Kou Mukami i Axel Ledger

- Ty jesteś uroczy, a nie to miotanie szczotkami. - stwierdził, a po chwili naburmuszył się na jego słowa. Chciał mu już coś odpowiedzieć, ale kiedy Kou go przyciągnął, lekko się zarumienił i z chęcią odwzajemnił pocałunek. Nie sądził, że to chłopak zapoczątkuje tą pieszczotę.

Policzki błękitnookiego zrównały się trochę z z górnym kolorem jego włosów, ale poczuł się pewniej dostrzegając rumieńce u chłopaka. Pocałował go namiętniej, przygryzając zaczepnie dolną wargę Kyo. Odsunął się po dłuższej chwili.
- Teraz to ty jesteś uroczy.- Uśmiechnął się lekko.

Objął go ramionami i przysunął do siebie, odwzajemniając jego pocałunek z cichym pomrukiem. Gdy chłopak się odsunął, zrobił smutną minę i nadął lekko swoje czerwone policzki.
- Chciałbyś. - wymamrotał i tym razem to on wpił się w jego usta, czyniąc pocałunek dość... brutalnym.

Zaśmiał się cicho i zamruczał mu w usta, wplatając dłoń we włosy chłopaka. Po dłuższej chwili przeturlał młodszego na plecy i zawisnął nad nim, pogłębiając pocałunek.

Objął go jednym ramieniem wokół karku i przyciągnął ku sobie, ale zamrugał zaskoczony kiedy wylądował pod chłopakiem, chociaż przy pocałunku mu to nie przeszkadzało. Swoją wolną dłoń przesunął po jego boku, aż zsunął ją do pośladków, z czego jeden ścisnął.

Nie miał zbytnio jak się oprzeć, więc leżał na chłopaku odwzajemniając pocałunek najlepiej jak umiał. Westchnął cicho i pokręcił lekko biodrami, przywierając do niego mocniej. Po dłuższej chwili wsunął lodowatą dłoń pod koszulkę młodszego, złośliwie przesuwając palcami po jego torsie.

Uśmiechnął się pod nosem i klepnął go w pośladek z pomrukiem zadowolenia, a czując jego zimną dłoń na swoim torsie, lekko się wzdrygnął. Wsunął więc dłoń w jego spodnie i nie bawiąc się też i pod bokserki, przesuwając dwa palce do jego wejścia, które zaczął lekko drażnić.

Pisnął cicho i mruknął coś niezadowolony tym klepnięciem, ale po chwili oderwał się od jego ust z cichym jękiem. Zadrżał lekko i przeniósł usta na szyję chłopaka, znacząc ją malinkami. Dłońmi natomiast zjechał do jego podbrzusza i tam je zatrzymał, drocząc się z nim trochę.

Odchylił lekko głowę gdy chłopak zaczął robić malinki. Z jego ust wydobyły się ciche pomruki zadowolenia. Nacisnął palcami na jego wejście, obserwując go i poruszył biodrami, czując jego dłoń na swoim podbrzuszu.

Zadowolony z jego reakcji uśmiechnął się pod nosem i musnął wargami jego brodę, aby zaraz zejść niżej. Powolnym ruchem podwinął koszulkę młodszego i przeniósł się z pocałunkami na jego tors. Sapnął trochę głośniej i mimowolnie się wypiął, przy okazji wsuwając kolano między nogi srebrnowłosego, aby otrzeć się o jego krocze.

Uśmiechnął się kiedy chłopak się wypiął i wsunął w niego dwa palce, zaczynając nimi poruszać. Z jego ust jednak wydobył się cichy jęk, gdy Kou otarł się o jego krocze. Drugą, wolną dłoń przesunął na jego krocze, które zaczął pocierać przez spodnie.

Jęknął głośno czując w sobie palce chłopaka i mocno zaczerwieniony spojrzał na chłopaka, po chwili wpijając się ponownie w jego wargi. Lekko drżącą dłonią rozpiął rozporek i wsunął ją pod bieliznę. W sumie to chciał się z nim trochę podroczyć, ale ostatecznie przesunął palcami wzdłuż jego przyrodzenia.

Słysząc jego jęk, aż się zadowolony uśmiechnął bardziej i odwzajemnił pocałunek, znacznie go pogłębiając. Przy tym palcami jednej dłoni poruszał w jego wnętrzu, natomiast drugą dłonią pocierał jego krocze, teraz już przez materiał bokserek. Sapnął cicho, czując jego dłoń na swoim kroczu i już wsuwał dłoń do jego bokserek, gdy po pokoju rozniósł się dźwięk dzwoniącego telefonu. Warknął coś pod nosem niezadowolony, a że telefon leżał na biurku, a on był pod chłopakiem to nie było mowy aby go odebrał.

Pomrukiwał zadowolony w usta młodszego, powoli się nakręcając, ale nagle zadzwonił telefon chłopaka. Z początku starał się to zignorować, ale ostatecznie całkiem wypadł z rytmu. Westchnął przez chwilę opierając czoło na jego torsie, po czym zsunął się na materac obok, wyraźnie niezadowolony.

- To nie moja wina. - wybełkotał pod nosem widocznie zdenerwowany. Czego ktoś od niego wieczorem chce? Kiedy Kou położył się obok, podniósł się do siadu i złapał za telefon. Widząc numer, coś mu się przypomniało, ale tylko zmarszczył brwi i odebrał. Po krótkiej rozmowie, rozłączył się. Widząc jego niezadowolenie pocałował go w usta.
- Będę musiał na chwilę wyjść. - wymamrotał, przesuwając wierzchem dłoni po jego policzku.

Mruknął coś cicho i uniósł się na łokciach, przyglądając się kiedy rozmawiał. Słysząc jego słowa westchnął cicho, ale musnął wargami jego usta.
- Skoro musisz to nie będę cię zatrzymywać.- Powiedział siadając na materacu.

- Poczekasz tu na mnie? Zajmę się Tobą gdy wrócę. - wyszeptał mu do ucha i przygryzł jego płatek z uroczym uśmiechem.

Zmrużył podejrzliwie powieki. Chyba podłapał, że ten uśmiech na niego działa.
- O ile się pośpieszysz.- Powiedział z cichym pomrukiem.

- Daj mi jakieś dziesięć do piętnastu minut. - odparł i wpił się na chwilę w jego usta, obejmując go ramionami w pasie.

- Co jest takie ważne, hm?- Wymamrotał odwzajemniając krótko pocałunek, a kiedy chłopak stracił czujność zrobił mu malinkę, którą nie sposób było zakryć. Uśmiechnął się zadowolony.

- Byłem umówiony na jedno spotkanie.. - wymamrotał, a kiedy poczuł malinkę na szyi, tylko coś wybełkotał i wstał powoli z łóżka. Poprawił na sobie ubrania.
- Wrócę za chwilę. - odparł i gwizdnął na Hachi'ego po czym wyszedł z pokoju, posyłając chłopakowi jeszcze uroczy uśmiech.

Skinął głową i z cichym chichotem, odprowadził chłopaka wzrokiem. Kiedy wyszedł, różowowłosy wstał i podszedł do okna. Otworzył je i usiadł na parapecie. Było trochę gorąco, ale całe szczęście dość mocno wiało. Zadowolony przymknął powieki.

Nie było go w akademiku jakieś dwadzieścia minut. Po tym jak już załatwił wszystkie sprawy w miarę szybko, udało mu się wrócić. Wcześniej odprowadził psa do swojego pokoju i zostawił tam kilka rzeczy, po czym przyszedł do pokoju Kou. Wparował bez pukania, palcami przeczesując swoje czarne włosy i zamknął za sobą drzwi. Widząc go na parapecie, uniósł tylko brwi i oparł się plecami o ścianę, zakładając ramiona na torsie.
- Tylko nie spadnij. - uśmiechnął się do niego, obserwując go uważnie.

Przez ten czas starszy prawie przysnął. Tak przyjemnie wiało, że ledwo się powstrzymywał. Słysząc jak ktoś wchodzi do pokoju, drgnął lekko i zerknął przez ramię na chłopaka.
- Wyszedłeś w trakcie, aby się przefarbować?- Rzucił rozbawiony.

- Ta. I tak fryzjerka była naprawdę zdenerwowana. Powiedziała, że ostatni raz mnie farbuje. - burknął niezadowolony i rozsiadł się na łóżku chłopaka, przeciągając się. Już nie wspomniał o tym, co klienci tej fryzjerki mówili na jego malinkę, ale to go też trochę zdenerwowało.