Duże boisko do koszykówki

Wyszła z boiska razem z siostrą

Weszła na boisko, od razu rozglądając się, czy przypadkiem jakaś piłka nie leży sobie na parkiecie. Kiedy zobaczyła jakiegoś Moltena, podbiegła do niego i zaczęła energicznie kozłować.
- Wpierw atak czy obrona?

Również weszła na boisko, niedawno tu była no ale co tam popatrzyła się na dziewczynę która zaczęła kozłować.
- Raczej atak -

Podała jej piłkę i ustawiła się w pozycji do obrony.
- A więc zaczynaj~~.

Złapała piłkę i dosłownie natychmiast ruszyła w stronę kosza.

Ruszyła za nią. Jakoś nie miała znacznych problemów, aby dziewczynę dogonić, jednak wolała jej piłki na razie nie zabierać, ani nic. W końcu, było by za łatwo i za nudno, a wolała znać umiejętności dziewczyny, czy coś.

Zawiodła się, szybkość była jej atutem, no i zabieranie piłki, no cóż... jeszcze będzie czas na załamywanie się nad brakiem swoich umiejętności. Szybko rzuciła do kosza niestety nie trafiła.

Wzrok miała utrzymany na piłce, co w sumie nie było do końca dobre jeżeli chodzi o grę, ale da się przeżyć. Podbiegła do piłki, która została rzucona do kosza, a gdy ją przechwyciła, zaczęła biec na drugą połowę boiska.

Szybko pobiegła za nią, nie da jej rzucić do kosza tak łatwo, próbowała zabrać jej piłkę

Zręcznie udawało jej się omijać próby odebrania sobie piłki. Przed koszem, wyskoczyła w górę, aby móc zrobić wsad. Udało jej się, chwile sobie powisiała na obręczy, aż w końcu zeskoczyła na parkiet.

Złapała piłkę, teraz nie da sobą tak pomiatać! Prawie natychmiast znalazła się pod koszem.

Pobiegła za dziewczyną, ale tym razem jej nie dogoniła.

Za bardzo emocje ją poniosły, rzuciła trochę bez zastanowienia i w tedy WOW TRAFIŁA!

Nie chciało jej się już dalej grać, chyba się zestarzała, czy coś w ten deseń. Usiadła sobie na parkiecie i westchnęła.

Podeszła do niej
- Emn. nic ci nie jest? - przechyliła głowę i uniosła jedną brew

- Nie, nic mi nie jest, zmęczyłam się trochę. - powiedziała, wstając. Trochę ją noga zabolała, ale przeżyje.

- Chcesz jeszcze grać? - wzięła piłkę i zaczęła nią kozłować.

- Jakoś tak nie bardzo. - ziewnęła sobie i podrapała po karku. Cóż, lenistwo jest karą.

- Um...Oki doki - uśmiechnęła się - Może kiedyś dokończymy - zakręciła sobie piłkę na palcu

- Ja będę spadać, trzymaj się~~ - powiedziała do niej, pomachała na pożegnanie i wyszła z boiska.

Pożegnała się i też zaraz zeszła z boiska, co by miała tu sama robić? tak, tak rzucać do kosza ale po co trenować skoro można iść gdzieś gdzie są ludzie i po uprzykrzać im życie swą jakże zajebistą osobowością.

Przyszedł na boisko trochę wcześniej, żeby się przypadkiem nie spóźnić. Miał nadzieję, że chociaż ten mecz się odbędzie bo jeśli znowu przylazł tu na darmo to nie ręczy za siebie.

Po tym jak już zawitał do swojego pokoju i przebrał się w strój Kaijou, przyszedł na boisko, rozciągając trochę ramiona. Rozejrzał się jedynie i cicho westchnął, obserwując że jest tu tylko sędzia. Liczył, że Kaijou chociaż będzie miało cały skład.

Wszedł na boisko i zasiadł sobie na trybunach, na razie bawiąc się po prostu telefonem dla zabicia czasu.

Weszła na boisko. Wiedziała, że do meczu jeszcze trochę czasu, ale wolała wbić wcześniej, bo znając ją i jej szczęście, mogła by się spóźnić.