Łazienka dla dziewcząt

Po wejściu do łazienki, zamknęła drzwi i rozebrała się do naga. Weszła do kabiny i puściła wodę, która zaczęła spływać po jej ciele. Odetchnęła, odgarniając włosy do tyłu. Będzie musiała przeboleć jakoś sytuację, w której się znalazła. Brat postanowił wstąpić do wojska, ojciec swoje ambicje sportowe przeniósł na nią. Nie ma co... Ciekawie miała. Obmyła się dokładnie i wyszła spod natrysku. Wytarła się ręcznikiem, który następnie owinęła wokół swojego ciała. Dopiero wtedy się zorientowała, że nie wzięła żadnych ubrań na zmianę. Westchnęła i opuściła pomieszczenie, zabierając ciuchy, które miała na sobie wczesniej. Liczyła na to, ze o takiej porze się nie natknie na nikogo.

Weszła do środka i odłożyła swoje ciuchy, po czym wskoczyła pod prysznic. Zrzuciła piżamę kopiąc ją gdzieś w róg, puściła letnią wodę i dokładnie się umyła. Kiedy wyszła z kabiny ubrała czarne rurki, biały sweterek, a na nogi wsunęła japonki. Ciągle mokre włosy związała w koński ogon, zebrała swoje rzeczy i wyszła na korytarz.

Weszła do łazienki starając się nie spotkać po drodze delikwenta, z którym dzisiaj miała "przyjemność" rozmawiać. Gdy tylko znalazła w miarę czystą i ogarniętą kabinę weszła do niej rozbierając się i kładąc swoje rzeczy na krzesełku, by nie zamokły. Obmyła się dokładnie, wymyła włosy i postała tak z dziesięć minut pod wodą po prostu nic nie robiąc. Oddychała głęboko i myślała. A o czym to już jej sprawa. Gdy w końcu wyszła spod prysznica wytarła się do sucha i nałożyła nowe, czyściutkie ciuchy jakimi była czarna koszula, czerwona, puchowa kamizelka oraz szare dresy. Oczywiście miała pod ciuchami też czyściutką bieliznę, o tym nie wolno zapomnieć. Zebrała swoje rzeczy i zaczęła suszyć głowę. Zajęło jej to z piętnaście minut nie mniej, nie więcej. Rozczesała kołtuny, które się pojawiły i po stwierdzeniu, że wszystko już jest okey, chociaż wiedziała, że tak nie jest, wyszła z łazienki.

z.t.

Weszła do środka, zamykając za sobą drzwi. Odłożyła gdzieś na bok czyste rzeczy i rozebrała się do naga. Weszła do kabiny, gdzie spędziła jakieś 30 minut. Potrzebowała się zrelaksować. Wytarła się, przebrała w miętową pidżamę z nadrukami w małpki, rozczesała swoje mokre włosy i wyszła z łazienki.

Po wejściu do łazienki zamknęła za sobą drzwi. Poszła do kabiny prysznicowej i tam się rozebrała, weszła pod natrysk i odkręciła wodę.
- Z-Zimna!
Wysyczała gdy zaczęła spływać zimna woda. Zaczęła się dokładnie myć, po tym umyła włosy szamponem o zapachu mango, spłukała je po czym zakręciła wodę.
- Od razu lepiej ~
Wymruczała po czym porządnie się wytarła, ubrała się i wyszła z łazienki.

Zawitała do łazienki zaraz po tym jak wróciła do akademika. Oczywiście najpierw odwiedziła swój pokój, aby wziąć czyste ubrania. Tym razem padło na czarny top na ramiączkach i czarne rurki z podwyższonym stanem. Weszła do kabiny i odetchnęła. Po dokładnym wymyciu się i wysuszeniu, ubrała rzeczy, które przyniosła ze sobą. Na koniec rozczesała włosy, które tym razem były naturalnie proste. Nie chciało jej się ich tego dnia zakręcać. Wyszła.

Stanął z zielonowłosą na rękach przed łazienką dziewczyn i postawił ją na ziemi. Okrył ją tą koszulką, co zabrał z jej pokoju i z cichym westchnieniem pokręcił głową.
-No cóż... Będziesz czegoś potrzebować?
Spytał chichocząc w środku i skrzyżował ręce na klatce piersiowej przyglądając się dziewczynie.

- Sama sobie poradzę, możesz iść już. - odparła, starając się pogardliwie na niego nie patrzeć. Co z tego, że miała tylko tą koszulę, przeżyje. Odeszła od niego, wchodząc już do łazienki.

Ze skinięciem głowy po prostu odmaszerował gdy dziewczyna weszła do łazienki. Jeszcze przez chwilę zastanawiał się czy by nie zostać, ale pewnie by go zwyzywała, wolał więc się nie narażać i po prostu się ulotnił.

Wbrew swojemu obecnemu stanowi, udało jej się jakoś umyć, wyklinając przy tym co chwila siebie, że choroba wzięła nad nią górę. Nie chciała aby wyszło, jak wyszło i wiedziała, że jeżeli Seraphin #1 będzie o tym pamiętał, będzie dla niej źle, a zwłaszcza, że zdążyła go już polubić. Gdy to się umyła i jakoś się wysuszyła, ruszyła do swojego pokoju, aby to się ubrać, ogarnąć, po czym wrócić do swojego normalnego życia, osoby opanowanej.

Leniwie weszła do środka, trzymając w dłoni nowe ciuchy i kosmetyczkę, którą uprzednio wzięła ze swojego pokoju. Na wpół przytomna wlazła pod prysznic, szybko i dokładnie się umyła, a po chwili ubrana była w świeżą bieliznę i ciuchy. Yup, od razu lepiej! Umyła twarz, zęby, zaczęła suszyć włosy, a kiedy już wszystko skończyła najnormalniej w świecie wyszła, ot co.

Weszła do łazienki wcześniej zahaczając o swój pokój by zabrać kilka rzeczy pod prysznic. Weszła do kabiny prysznicowej, rozebrała się, ciuchy od Kise przerzuciła przez drzwi kabiny i odkręciła kurek. Ciepła woda zaczęła zmywać z ciała i włosów Wreckly śmierdzące mleko. Wzięła mydełko, namydliła ciało, nalała szampon do włosów na dłonie, dobrze wmasowała go w skórę głowy i zmyła wszystko z siebie. Stała tak dobre 10 minut pod natryskiem, a gdy było jej już dość zakręciła wodę, wytarła się, ubrała i wyszła z kabiny. Z cichym westchnieniem stanęła przed lustrem i zaczęła suszyć swoje różowiutkie włosy. Po pięciu minutach przeczesała suche włosy palcami i wrzucając brudne rzeczy do kosza na nie przeznaczone podeszła do drzwi wyjściowych. Rozejrzała się szybko po łazience ostatni dzisiaj raz i wyszła.

Wbiegła do łazienki by być przed Rashtu i jej pokazać gdzie to -O Tu! Widzisz!? Mówiłam- wyszczerzyła się oczekując jakiejś nagrody albo podziękowań

Weszła do łazienki i spojrzała w lustro. Z zażenowaniem patrzyła w swoje odbicie. Na pomalowana twarz, a jej autora widziała w odbiciu za sobą. zaczęła pucować twarz wodą, jednak to tylko rozmyło marker, więc udała się ku pomocy mydła, które jak zawrze niezawodnie jej pomogło. tak więc stała pochylona nad umywalką i pucowała twarz.

Oparła się ścianę przyglądając się jak jej współlokatorka próbuje pozbyć się markera z twarzy, miała dziwne poczucie humoru i pewnie przez to prawie nikt jej tu nie tolerował, kiedyś jej siostra jej pomagała się ogarnąć, ale niestety już jej tu nie było. -Przepraszam, to miał być taki...żart?- wymamrotała cicho drapiąc się nerwowo po głowie. Przeprosiny w sumie nie przynosiły jej problemu, przyzwyczaiła się do nich, ale tak jakoś teraz było trudno. Później znów odpłynęła myślami gdzie indziej patrząc w jakiś martwy punkt.

Domyła twarz do końca, a widząc zamyślenie towarzyszki szturchnęła ją
-Idę do kuchni, tylko porzucę ręcznik w pokoju- w sumie nie rozumiała czemu jej to mówi ale może po prostu nie chciała sama włóczyć. Wyszła ale patrzyła czy idzie za nią.

-Do kuchni?- Popatrzyła się za nią i też wyszła. -Ja też idę! To ty idź odnieść ręcznik, a ja pójdę od razu do kuchni!- uśmiechnęła się i pobiegła tam gdzie miała.

Po drodze do łazienki wstąpiła do pokoju by zabrać parę rzeczy. Gdy stanęła na kafelkach wybrała jedną z kabin prysznicowych i zaczęła się przed nią rozbierać upewniając się wcześniej, że drzwi do łazienki są zamknięte. Weszła do kabiny, zamknęła ją, włączyła prysznic i stała tak z kilka minut czekając aż cała papka z niej spłynie. Dopiero wtedy namydliła się cała, wliczając w to włosy i spłukała z siebie zarówno mydło jak i szampon. Wzdychając cicho oparła policzek o zimne kafelki. Było jej tak dobrze, że nie chciało jej się przerywać tej cudownej chwili. Zaczesując mokre włosy do tyłu wyłączyła prysznic, wyszła z kabiny i stanęła na zimnej podłodze. Wytarła się do sucha i założyła bieliznę, następnie czarne, ciepłe dresy, szarą koszulkę z trójkątem na środku, ktory nie był wypełniony, oraz trampki. Spięła grzywkę do tyłu i z lekkim uśmiechem zebrała brudne rzeczy będąc ostrożną by się znowu nie uciapać. Wyprała je i włożyła do torby, którą wzięła wcześniej ze sobą. Gdy upewniła się, że niczego nie zostawiła wyszłs z łazienki.