Pokój chłopców

[ Duży pokój z kilkoma wielkimi, super ekstra miękkimi łóżkami, wyglądającymi jak własność jakiegoś nadzianego hrabi czy coś w ten deseń. Jest tu też kilka okien z widokiem na pobliskie jezioro i góry porośnięte lasem. Ściany tradycyjnie są nierówne, z kamienia.]

Po wielu sekundach poszukiwań, wreszcie znalazł ich sypialnie. Wszedł do środka, uważnie oglądając pomieszczenie. Rzucił się w końcu na łóżko, stojące jak najbliżej okna. Nie było takie złe. Przewrócił się na plecy, czekając na resztę chłopaków.

Powoli wszedł do pokoju, rzucił walizkę na swoje łóżko, ostatnie z prawej, położył tam gitarę i rozpakował snowboard, pełno było wlep z DC i Vans, jak i z różnych zespołów, głownie Hollywood Undead, Rammstein'a i KoRn'a.

Wstał i zaczął skakać po łóżku, jak dziecko. Zachichotał cicho, jednocześnie patrząc na widoki za oknem.
- Podoba mi się tutaaaj.

-Gejjj~ Pronochy~!-Wbiegł chichrając się jak nienormalny i rzucił się na miękkie łóżko. Po chwili usiadł podskakując, sprawdzając miękkość.

-Idziecie na stok? -mruknął cicho, zakładając buty do snowboardu, kurtkę i spodnie, po chwili zdjął maskę, którą i tak zaraz założy. Delikatnie zdjął kaptur i czapkę ze swojej głowy, czapkę rzucił na łóżko, a zastąpił ją kaskiem.

- Zgaszam się na ochotnika, Kaorucchi~! - Zachichotał, podnosząc rękę do góry. Nie przestając skakać spojrzał zaskoczony na Naokicchiego. - Ale przecież nam nie wolnoo.

-Wystarczy im powiedzieć, że idziemy~ Ja idę, więc.. -powoli podszedł do drzwi, łapiąc za klamkę, lecz nie wyszedł, może jednak z nim pójdą?

-Co zrobiłeś z Kise nieporadnym uke~?-zarechotał i spokojnie usiadł.
-Może być ciekawie~ O ile nie będę trupem~-wyszczerzył się.

Wszedł do pokoju, walnął walizkę obok wolnego łóżka i położył się na nim.

- Pewnie zaraz mi przejdzie i znowu stanę się wiecznie maltretowanym i macanym ukesiem. - Zarechotał i zeskoczył z łóżka. Cóż, nie wziął ze sobą deski snowboardowej, lecz to nie problem. Wypożyczy się na miejscu. - Idziemy~!

-Także tego, jakby co będę u nauczycieli przez chwilę. -złapał swój snowboard i wyszedł.

-Czyli mam korzystać puki jest okazja~?-uśmiechnął się nikle i zeskoczył z łóżka, powoli zmierzając w stronę kise. Cóż przerwa przez chorobę lokomocyjna, nie trwałą długo.
-Księżniczko~ Jak chcesz to chodź z nami~-dodał z kocią minką.

- Mogę pójść...- podniósł się leniwie z łóżka i ruszył w stronę drzwi.

Spojrzał na chłopaka, przełykając głośno ślinę. - A... Ale że tak teraz...?

-Pacnij się to w ten łepek~ Kochasiu~-westchnął z pobłażliwym uśmiechem.
-Ale jak tak bardzo chcesz cała noc wolna~-wyszczerzył się i chichrając się ruszył do drzwi.

Wszedł do środka i rzucił:
-Możemy iść, chodźcie. -powiedział to, po czym wyszedł.

Prychnął tylko, mamrocząc jakieś przekleństwa pod adresem Kaorucchiego. Niechętnie powlókł się za nimi.

Wszedł do pokoju i zostawił swoje rzeczy na łóżku w narożniku pokoju. Ziewnął przeciągle i rzucił się na łóżko sprawdzając jego wytrzymałość. Mimo tego, że było za krótkie, położył się na nim i zagłębił w rozmyślaniach o wszystkim i o niczym.

- Yo, Murasakibaracchi. - Mrukną do chłopaka, wchodząc do pokoju. Zrzucił z siebie kurtkę,która następnie wylądowała na jego walizce. Niemalże od razu walnął się na łóżko, po czym zaczął bawić poduszką.

-Witam ponownie~-Wszedł z kilkukrotnym kichnięciem i od razu zdjął z siebie mokre ciuchy. Wgramolił się na swoje łóżko.

Wszedł do pokoju za Kaoru i od razu walnął się na swoje łóżko.

- Sturlałeś się ze stoku, żeś taki mokry? - Mruknął, na widok Kaorucchiego. Przewrócił się leniwie na brzuch.

-Miałem taki zamiar~ Ale chyba przez Kuroszka miałem śnieg pod koszulką~-mruknął mordując się z koszulką i szukając nowych ciuchów. Zerknął na leżącego Tetsu z wyrzutem i rzucił w niego poduszką.

Złapał poduszkę i odrzucił ją w stronę Kaoru trafiając go w głowę.