Pokój dziewczyn

[ Duży pokój z kilkoma wielkimi, super ekstra miękkimi łóżkami, wyglądającymi jak własność jakiegoś nadzianego hrabi czy coś w ten deseń. Jest tu też kilka okien z widokiem na dziedziniec i góry porośnięte lasem. Ściany tradycyjnie są nierówne, z kamienia.]

Znalazła się na środku pokoju. Rozejrzała się dookoła, postanowiła poczekać na resztę.

Weszła do pokoju powolnym jak na siebie krokiem.
-Hi...-szepnęła i rozejrzała się po pokoju. Łóżka... Jak miło.

Wszedł i postawił obok dziewczyny walizkę.
-Dalej sobie już poradzisz~ Wieję dopóki Skrzat nie wpadnie tu z patelnią~-jękną na samą myśl przerażony i zwyczajnie nawiał.

Zawyła wchodząc do pokoju.
-WITAMY~!!-zachichotała i legła się na jedno z łóżek przy ścianie, z dala od okna.

Pomachała niemo Kaoru, lekko zarumieniona. Zajęła jedno z łóżek przy oknie, siadając sobie na nim wygodnie, a walizkę ciągnąc sobie pod nogi.
- Hey - tak, co do dziewczyn, była o wiele śmielsza.

Jęknęła cichutko słysząc krzyk dziewczyny. Boże.. irytujące.. Zajęła jedno z wolnych jeszcze łóżek i zaczęła się powoli rozpakowywać.

Weszła do pokoju, rzuciła plecak obok łóżka a sama się położyła na miękkiej pościeli.

Westchnęła, kładąc się na łóżku. Patrzyła się w sufit.
- Wybieracie się na zewnątrz? - spytała, patrząc na dziewczyny.

- Nie chce mi się, poza tym, bez pozwolenia chyba nam nie wolno - mruknęła.

-Nie dzięki. Ja sobie posiedzę i pozamulam. O! Bo Kuroko jakoś ostatnio nie pała do mnie "pozytywizmem"..-to ostatnie zdanie powiedziała bardziej do siebie. Przytuliła podusię i zamknęła oczy przekręcając się na prawy bok.

- Ja się nie pytam, czy ktoś pójdzie ze mną... Ja nie umiem... nie zjeżdżam... - przytuliła się skulona do podusi.

- Ja tam nie wiem czy pójdę, pozjeżdżałabym na snowboardzie lub na nartach... - powiedziała wzdychając cicho.

-Ja bym sobie chętnie coś zjadła... Hungry... I'm thirsty...-jęknęła cichutko nakrywając się swoim czerwonym kocykiem.

- Mogę iść z Tobą... - powiedziała do Rachel, tuląc się dalej do podusi.

-Really...?-wychyliła łepek zza czerwonego kocyka. Jej oczy błyszczały, a na twarzy zawitał maleńki uśmieszek.

Skinęła główką. Sama była nieco głodna i to od kilku dni, ale sytuacje w kuchni nie dawały jej myśleć normalnie.

Wygramoliła się niezdarnie z koca i podeszła do drzwi czekając na Shizuku.

Podeszła do dziewczyny szybciutko i obie zniknęły za drzwiami.

Wstała z łóżka. - Idę do kuchni... - powiedziała wychodząc z pokoju.

Weszła do pokoju, opadła na swoje łóżko i zasnęła.

Obudziła się następnego dnia. Była chyba sama, o ile jej wzrok ją nie zawodził, a zbudził ją czyjś pisk, który usłyszała przez uchylone drzwi do pokoju. Postanowiła sprawdzić, co się dzieje.

Wszedł jak ninja do pokoju dziewczyn rozglądając się za kryjówką bo jak go tamci dorwą to będzie tragiczne w skutkach dla niego. Po chwili wlazł po czyjeś łóżko modląc się by go nie znaleźli.

Pierwszym pomieszczeniem, które znalazł, na ich nieszczęście, było pokojem dziewczyn. Już miał zatrzasnąć za sobą drzwi, gdy przypomniał sobie o Kaorucchim. Nie miał zamiaru mu odcinać ręki. Jeszcze. Rozglądnął się uważnie po pokoju.
- Kurokocchi? Przecież nic ci nie zrobimy, chcemy tylko kluczyk. - Mruknął, siląc się na niemal słodki głos.

-Nie będzie gwałtów~ Obiecuję~ Wyłaź no~-wymruczał, gdy wczołgał się za Kise. Będzie przejebane jak Skrzat teraz tutaj wpadnie, aż odwrócił się do drzwi jakby sprawdzając, czy niebieskowłosa się tam czasem nie czai.