Pokój dziewczyn

Kiedy byli do niego odwróceni tyłem przekradł się do drzwi.- Coś ci nie wierzę Kaoru~.- złapał za klamkę i wyszedł śmiejąc się pod nosem. Tak łatwo im nie odda tego kluczyka.

Zabrał się za zaglądanie pod wszystkie łóżka. Niezbyt obchodziło go to, czy jakieś dziewczyny zobaczą go w akurat takiej sytuacji. Pewnie zyska miano geja i wreszcie nie będzie musiał każdemu tłumaczyć, czemu nie chce mieć żadnej laski. Niby same plusy.
Przeklnął w myślach umiejętność błękitnowłosego, patrząc na zamykające się drzwi.
- I weź go teraz szukaj...

-Jak cię znajdę to nie błagaj mnie o litość~-Zawarczał cicho na zamknięte drzwi.
-Nie lepiej znaleźć siekierę~?-westchnął, aktualnie waląc lekko głową w ścianę, próbując odgonić myśli o zabiciu Księżniczki.

- A gdybym tak... Posmarować czymś śliskim te kajdanki, może udałoby mi się wyswobodzić rękę?- Mruknął, oglądając owe kajdanki ze wszystkich możliwych stron. Nie wyglądały na takie aż solidne, może dałoby się coś innego z nimi zrobić.

-Olejem, masłem, mydłem~? Już łatwiej było by ciachnąć ci łapkę i po sprawie~-westchnął drapiąc się wolną ręką w potylicę i zmrużył oczy.

- A co wy tutaj robicie ? - spytała wchodząc do pokoju, spojrzała na ich ręce i wybuchnęła śmiechem.

- Raczej masłem albo mydłem. Ja ci dam, "ciachnąć łapkę". - Mruknął, po czym w akcie zemsty zaczął ciągnąć za owe kajdanki, nie zważając na to, że on też odczuwał ból. Spojrzał na Corncchi i tylko westchnął tragicznie.

- Dobra, dobra, spokojnie chłopaki, bo narobicie sobie sińców - powiedziała już spokojna, podeszła do nich i złapała za kajdanki przyglądając się im. - Hmm... policyjne... łatwy mechanizm... - mruczała coś do siebie.

\\ Psujesz mi zabawę babo ty D: idę szukać sobie trumny .____. \\

-Nie ciągnij~-warknął i pstryknął go w czoło, syknął cicho. Zerknął drzwi,a gdy Skrzat się zaśmiał zaczerwienił się minimalnie.
-Nie ma się co śmiać noooo~-mruknął z drgającą żyłką na czole i odruchowo cofnął się trochę od dziewczyny, jak gdyby ta miała patelnię za plecami.
-Pozbędziesz się tego gówna~?-jęknął prawie błagalnie.

Rozluźnił nadgarstek, zerkając na dziewczynę. Modlił się w duchu, żeby potem jego nadgarstek wyglądał jako- tako, jednak przetarta na nim skóra nie wskazywała na nic dobrego.
- Gdy tylko znajdę tego małego, niebieskiego...-Mruknął bardziej do siebie niż do nich, nie mogąc powstrzymać złośliwego uśmieszku.

- Da się załatwić... - uśmiechnęła się i wyjęła z włosów wsuwkę, zaczęła majstrować przy kajdankach. - Ale bez znęcania mi się nad sprawcą tego żartu... bo ja też chętnie bym was tak skuła. - powiedziała, po chwili mechanizm ustąpił i kajdanki się otworzyły. - Gotowe - spojrzała na ich trzymając w dłoni kajdanki.

Odetchnął, z wyraźną ulgą. Zaczął odruchowo pocierać swój biedny, obolały nadgarstek. Po chwili wyszczerzył się do Corncchi szeroko, tym razem już szczerze.
- Dzięki ci wielkie, mój ty miszczu.

- Zatrzymam kajdanki na wszelki wypadek... - westchnęła chowając 'owy' przedmiot do plecaka. - Pokrzyczałabym na was za wtargnięcie do naszego pokoju, ale mam dobry humor - zachichotała.

-Skrzacik nie zrobiłabyś nam tego~ Myślałem że mi rękę urwie~-wymruczał masując obolały nadgarstek.
-Niech no ja dorwę te mała pchełkę~-wyszczerzył się psychicznie, opierając się plecami o ścianę.

- To ja już ten... Nie przebywam w zakazanym miejscu, jakim jest sypialnia dziewcząt... - Zachichotał cicho. W rzeczywistości była to tylko wymówka, żeby móc jak najszybciej dorwać Kurokocchiego. Szybko wypadł z pokoju, prosto na poszukiwania.

- Idę z wami, by móc w razie czego ochronić biedaka.. - powiedziała wychodząc za Kise.

-Bez bicia~ Już wychodzę~-uniósł ręce go góry i udał się do wyjścia, warto było by się trochę pobawić.

Przebudziła się słysząc te donośne ryki, odgłosy co to by nie było. Narzuciła na siebie kołderkę i wyszła z pokoju pociągając noskiem.

Powoli weszła do pokoju, zdjęła bluzę zostając w podkoszulce na ramiączka. Położyła się na brzuchu na łóżku, przymknęła oczy próbując przysnąć.

Weszła do pokoju i usiadła na swoim łóżku. Zarzyła tam co jej nauczyciel dał i owinęła się w kołderkę spoglądając głucho w ścianę.

Weszła cichutko do pokoju rozbierając się z mokrych rzeczy. Powiesiła je sobie na grzejniku i położyła się na łóżku zamykając oczy.

Weszła cichutko do pokoju, od razu rozebrała się z mokrych rzeczy. Chciała pochwalić Rachel, ale ona już spała... Trudno. Rozwiesiła swoje rzeczy na cieplutkim grzejniku, po czym siadła po turecku na łóżku.

Słysząc, że ktoś wchodzi otworzyła jedno oko.
-Hi... Shizuku... Świetny wyścig...-odparła uśmiechając się lekko.

- A. Arigato, ale Ty byłaś lepsza - uśmiechnęła się do niej, przenosząc na nią swój wzrok.
- Ja wolę robić coś innego, potrafię tylko być ciamajdą na nartach i w siatce, może jeszcze trochę w koszu, nic więcej - wyznała. Jakoś tak lepiej gadało jej się z dziewczynami. Dalej się bała chłopców.