Le~ Lodowisko Kryte~

Zaśmiała się.
- No pewnie tak - wzięła łyżwy do rąk i poszła je oddać.
- Okey, tylko uważaj na nią - poczekała na niego przy wyjściu.

Wyniósł dziewczynę z lodowiska i podszedł do Naomi uśmiechnięty.
- Głodna?

- Troszkę, a co? - spytała się, patrząc na niego ze smajlem.

- To zrobimy sobie coś do jedzenia. - Wyszedł z dziewczynami z lodowiska i skierował się do akademika.

Poszła za nim wkładając rączki do kieszeni, bo zimno.

Przybywszy na lodowisko od razu wypożyczył sobie łyżwy. Założył je i wlazł na lód. Nie szło mu zbyt dobrze, bo dawno nie jeździł i dopiero starał się złapać równowagę.

Przylazł za Kise. Też wypożyczył łyżwy, po czym ruszył na lód. Chciał się popisać przed Kise, ale coś mu nie wyszło i prawie zaliczył glebę na starcie. Strzelił poker face'a i udał, że nic nie było.

Przybyła zaraz za nimi. Wypożyczyła łyżwy i je założyła. Weszła na lód i od razu, w miarę płynnie zaczęła się poruszać. Skoro w Australii jeździła często na rolkach to i tutaj nie będzie miała większych problemów. Jednak na razie nie próbowała robić czegoś "nadprogramowego", bo wpierw wolała się przyzwyczaić do nowej nawierzchni.

- Aominecchi, uważaj, bo wcale nie jara mnie wizja zbierania twoich zębów po lodzie - zachichotał, a następnie zerknął na Jasmine. Bez trudu skopiował jej ruchy, przez co utrzymywał całkiem nieźle równowagę, jeżdżąc.

- Cicho, Kise! Nie będziesz musiał nic zbierać! - rzucił bojowo i już po chwili sam zaczął jeździć... i nie miał zamiaru zaliczyć gleby. Nie szło mu co prawda tak tragicznie, ale jak na razie daleko mu było do Jasmine i Kise... który pewnie ją skopiował. To nie fair.

- Mam nadzieję, bo gdybyś pogubił zęby, wsadziłbym ci je za to do dupy~ Przynajmniej nauczyłbyś się trochę ostrożności - parsknął, przyglądając się mu z uwagą.
- Ale widzisz? Moje groźby pomogły, nie idzie ci źle.

- Żebym ja tobie czegoś zaraz do dupy nie wsadził! - nadąsał się. Cóż, faktycznie coraz pewniej czuł się w jeździe. - Zrób piruet, blondyno. Wtedy sam pewnie stracisz zęby, a ze szczerbatym bym się nie całował. - Wyszczerzył się.

- Hee? Aż tak bardzo chcesz, żebym stracił zęby w takim razie? - zachichotał i oczywiście nie zrobił żadnych wygibasów. To dla niego mogłoby się źle skończyć.

- Niee, nieszczególnie, dlatego lepiej uważaj na ząbki. Co by było z twoją karierą modela? - Zaśmiał się, jeżdżąc dalej. Już czuł się pewnie na lodowisku, więc wykonał zamaszysty zakręt... i znowu prawie się wyjebał. PRAWIE. I znowu udał, że nic nie było.

Słysząc dyskusję Kise i Aomine strzeliła palmface.
- Fajne macie tematy... - powiedziała. Gdy dobrze czuła się na lodzie obróciła się i zaczęła jeździć tyłem. Nawet, dobrze jej szło. Widząc Aomine, który spróbował dość ostro zakręcić i tak jakby mu nie wyszło, parsknęła śmiechem.

- Kupiłbym sobie sztuczną szczękę - wzruszył niedbale ramionami, a następnie parsknął na słowa Jasmine. Machnął niedbale ręką.
- Tematy jak tematy, nic dziwnego~

- To już nie byłoby to samo - odparł z lekkim rozbawieniem. Teraz był już ostrożniejszy przy zakrętach. - Jasmine, przecież to normalny temat o utracie zębów. - Wyszczerzył się.

- Ok. Nie wnikam co uznajecie za normalną rozmowę. - uśmiechnęła się. Dalej jeździła tyłem próbując się nie przewrócić ani w nikogo nie wjechać.

- Kurde, ja to bym mógł zawodowo bawić sie w łyżwiarstwo figurowe, idzie mi super - pochwalił się, bo i obczaił co i jak się robi, więc teraz już czuł się pewnie na lodowisku.

- Wszystko, co się da - rzucił do Jasmine, po czym spojrzał na Kise z powątpiewaniem. - Tak? To może jednak zrobisz ten piruet? - Uśmiechnął się do niego dość wrednie. Tym razem zakręt wyszedł mu płynnie i w ogóle pięknie.

- Poczekaj tylko aż ktoś tutaj zrobi ten piruet, to się nauczę - prychnął, rozglądając się z uwagą po lodowisku, ale na razie nikt takich figur nie robił.

- To nie fair, że sobie kopiujesz! -prychnął, przyglądając się mu z uwagą. - Spróbuj sam! Ale nie strać przy tym zębów. - Wyszczerzył się.

- A żebyś wiedział, że mi się samemu uda! - prychnął i rzeczywiście spróbował zrobić piruet... co skończyło się epicką glebą na lód.

Parsknął śmiechem i długo nie mógł się opanować, aż mu łezki pociekły. W końcu jednak po prostu podjechał do Kise i pomógł mu wstac,mając nadzieję się przy tym nie wyjebać.
- Dobry jesteś, nie ma co! Pozazdrościć talentu. Ja nawet nie próbuje. Skonczyłbym gorzej od ciebie.

- Prawie mi wyszło - jęknął, pocierając obolałą od upadku rękę. Złapał chłopaka za rękaw i żartobliwie pociągnął.
- Teraz jeszcze tylko ty musisz się wywalić.