Le~ Lodowisko Kryte~

- Waaa! - wyrzucił z siebie... i złapał z dumą równowagę, ale... po chwili niebezpiecznie się zachwiał. - Kurwa, to niebezpieczne jest! Zaraz rzeczywiście się wywalę i stracę zęby. - Pociągnął nosem.

- Nie marudź, będziesz mógł mieć złote - parsknął i odsunał się od niego, na chwilę zatrzymując przy barierce, bo zdążył się trochę zmęczyć.

- Spoko, ale nie chciałbym mieć złotych - odparł z rozbawieniem i sam się zatrzymał obok niego. - Tego mi było trzeba. Dawno się nigdzie nie ruszałem - dodał.

- Widzisz, dobrze że cię wyciągnąłem. Jeszcze brzuch by ci urósł i na tym by się skończyło - parsknął z rozbawieniem i poklepał go po głowie.
- Jak ja o ciebie dbam~

- Jeszcze bym przytył i w ogóle przestał być sportowcem! Tak by być nie mogło kochanie! - Wyobraził sobie siebie za dziesięć lat i mu się ta wizja nie spodobała.

- No właśnie. I nadawałbyś się tylko do żłopania piwska na kanapie - parsknął śmiechem. Nie no, to nie byłoby zbyt fajne, ale potrafił sobie wyobrazić Aomine w takiej roli.

- Piwsko będę chlał, ale raczej nie na kanapie, tylko w barze i potem wszystko wytańczę! - parsknął. Nie chciał o niczym więcej myslec. Nie było to zbyt przyjemne.

- Mam taką nadzieję, chociaż do ciebie pasuje właśnie ta kanapa, a nie bar i tańczenie - uniósł z rozbawieniem brwi, przyglądając się chłopakowi.

- Fakt... ale no cóż. Wolę mimo wszystko trzymać formę, a nie mieć piwny brzuszek - odparł z rozbawieniem. Takie były fakty. Mimo wszystko nie chciał skończyć jak typowy menel oglądający mecze albo stojący z kumplami pod sklepem.

- To dobrze. Piwny brzuszek nie jest zbyt fajny - uśmiechnął się do niego z rozbawieniem, a następnie powrócil do jeżdżenia.

- Wiem o tym, dlatego nie chcę go mieć- odparł, po czym go dogonił. Postanowił jeździć obok Kise i nie rozglądać się za bardzo, bo przez to mógłby się wyjebać i byłoby źle. Ale był pewien, że gleba jest blisko.

- Plus ja jako model, nie mógłbym się publicznie pokazywać z kimś z piwnym brzuszkiem i tak dalej - parsknął z rozbawieniem, zerkając na niego. Lekko się uśmiechnął, nie zwracając za bardzo uwagi na to, gdzie jedzie... więc wjechał w barierkę.

- No wiesz co? Rzuciłbyś mnie? - Pociągnął nosem i zrobił smutną minę. Gdy zobaczył, że Kise wleciał na barierkę, zahamował gwałtownie i się wywalił w pięknym stylu.
-Ow... - wydusił z siebie jedynie. Chwilę mu zajęło pozbieranie się z gleby. - Wiedziałem, że to się prędzej czy później wydarzy...

Jęknął cicho, ale kiedy zauważył, że Aomine też się wyjebał, wyszczerzył się szeroko i jakoś pozbierał z tej barierki.
-To było piękne~ Schodzimy już powoli? - zapytał, bo robiło się coraz zimniej.

- Wcale nie było pięknie - wymamrotał, po czym pokiwał głową. - Jasne, pójdziemy na kakao czy gorącą czekoladę? - zapytał, oczywiście od razu zakładając, że Kise będzie chciał napić się czegoś ciepłego.

- Z chęcią, na kakao~ - uśmiechnął się szeroko, schodząc z lodowiska i ściągając łyżwy. Założył własne buty, a następnie oddał łyżwy do wypożyczalni.

- Do kuchni czy kawiarni? - zapytał z lekkim uśmiechem i zszedł za nim z lodowiska. Potem zamienił łyżwy na buty i oddał te narzędzia szatana do wypożyczalni. Tyłek nadal go bolał od tej gleby.

- Chodźmy może do kuchni~ Dla mnie to nie ma róznicy - wzruszył niedbale swoimi ramionami. W końcu i tak żadnego towarzystwa pewnie nie będą mieli.

- No dobra, niech będzie- odparł. Dla niego też było to obojętne. - W takim razie chodźmy. - Po tych słowach opuścił lodowisko.

Skinął głową i wpakował zmarznięte ręce do kieszeni, idąc za chłopakiem.

Zamuł level expert. Po jakimś czasie dziewczyna opuściła lodowisko zostawiając wypożyczone łyżwy w odpowiednim miejscu.