Boisko

- Coś Ty taki nieśmiały?- zachichotał.

- Kaorucchi, idioto.
Jęknął, spalając buraka i rzucając w niego piłką do kosza.

-Nawet mi wolno, raz na jakiś czas~-wyszczerzył się po oberwaniu piłką w łeb.
-Kise jak zwykle słodki buraczek~-zarechotał.

- Kise, jak słodko.- zachichotał i pogładził chłopaka po twarzy.

-Czemu ja nie biorę komórki, gdy idę grać~ Kise już dawno miałby profesjonalną sesyjkę~-zachichotał przeciągając się.

Zarumienił się jeszcze bardziej, gdy chłopak pogładził go po policzku i uśmiechnął się zadowolony.
- Ja po prostu potrzebuję czułości.
Wydął lekko wargi.
- Chwalmy Kaorucchiego, że nie zabrał ze sobą telefonu?
Zachichotał rozbawiony.

-Zawsze mogę od kogoś ''pożyczyć''~-uśmiechnął się wrednie, robiąc nawias w powietrzu i rozejrzał się za jakimś przechodniami.

- No i masz ją.- zachichotał i powiódł palcem po brzuchu Kise.
- Kaoru, szybciej szukaj~.

- Wy tak na poważnie z tym telefonem?
Spojrzał na nich zdezorientowany, próbując się jakoś wydostać spod Violecchiego i najzwyklej w świecie zwiać.

Chwycił Kise za nadgarstki i przyszpilił go do ziemi.
- Szarpie się, niedobry.- zachichotał.

-Oke~ Daj mi minutkę~-wyszczerzył się i wybiegł z boiska, robiąc kłódką rundkę po parku. Co chwilę wpadając na kogoś, po chwili był już z powrotem, machając telefonikiem.
-Magia~ Kudłacz, teraz ty czyń swoje czary~-wymruczał ustawiając na nagrywanie.-Uśmiech Kisielku~

- Spokojnie, możemy negocjować.
Jęknął, kręcąc się pod nim i wypinając w efekcie klatkę piersiową do przodu.

Zaczął lizać chłopaka po torsie.
- Zero negocjacji.- wyszczerzył zęby.

Usiadł z boku chcąc mieć wygodniejszą pozycję do nagrywania.
-Viole nie wahaj się go rozebrać~ Nie ma zbyt wielu osób w pobliżu~-zarechotał pod nosem.

- Nhh~
Zasłonił sobie dłonią usta, spalając mocnego buraka. Spojrzał nerwowo na Violechiego.

Zaczął trącać językiem sutki Kise. Pocałował go w szyję z wrednym uśmiechem.

Przyglądał się wszystkiemu z niesamowitym zainteresowaniem, świecącymi ślepiami.

Czując jego język na sutkach nerwowo się pod nim pokręcił i wygiął w lekki łuk, zaraz potem z powrotem opadając na boisko. Przygryzł nerwowo wargę.

Ściągnął koszulkę z chłopaka i wyprostował się. Patrzył się na niego z uśmiechem.

-M... Może na tym skończymy?
Spojrzał na niego, niepewnie unosząc jedną brew w górę, mocno zażenowany.

- Może masz rację.- westchnął i wstał z chłopaka. Oddał mu koszulkę i wziął piłkę. Zaczął nią kozłować, ale nie za bardzo mu szło.

-No wiecie co~-jęknął zawiedziony ze smutną minką i westchnął zapisując film, zaczynając przeglądać zawartość telefonu. Będzie musiał go później gdzieś oddać, albo sprzedać.

Wypuścił głośno powietrze z ust, podnosząc się do siadu. Zażenowany potarł dłonią swoją szyję, zaraz potem naciągając na siebie podkoszulek.
-Kaorucchi, żebym ja cię zaraz nie zgwałcił.

-Prędzej będzie odwrotnie~-wytknął dziecinnie jęzor i przeciągnął się.
-Wracamy, czy gramy~?-popatrzył na niech z dołu.

- Dla Kaoru to nie groźba.- zachichotał i rzucił piłkę do Kise.
- Ja bym wracał~.