Sala numer 3- językowa

- DEMOLUJEMY SZKOŁĘ! - krzyknęła ochoczo, bo tak.

- To drugie! - aż się ożywiła, popatrzcie.

- A może jednak nie! - Krzyknął, podnosząc się z ręką skierowaną w górę. - Chodźmy na Karaoke, czy coś. - Zachichotał, przelatując wzrokiem po towarzystwie. Nie widziało mu się siedzieć pierwszego dnia na dywaniku dyrektora.

- Szczerze? A mi pasuje i jedno i drugie... - usmiechnął się głupawo, bo kochał chodzić na karaoke. A zrobienie coś ze szkołą mogło być śmieszne.

Zerknął z przerażeniem na Kise. Zero pomocy, doprawdy! Zaśmiał się nerwowo.
- No to przegłosowane... Nie? - Zapytał, choć sprawa była oczywista.

- Czyli co robimy? - spytała bo już nie ogarniała.

- Tworzymy dzieło sztuki? - spytał z rozbawieniem i wziął kredę, zaczynając rysować na tablicy pentagram. Ot tak, dla jaj. Nic innego mu nie przyszło do głowy.

- Kisze, Ty szatanie. - To jedyne co był w stanie powiedzieć. Zawsze był przeciwny aktom jakiegokolwiek wandalizmu, ale mazanie kredą po tablicy może nie było, aż takim złem. Podszedł do blondyna i rozejrzał się po okolicy. Kiedy dostrzegł jeszcze jedną kredę, chwycił za nią i zastanowił się, co by tutaj narysować. W końcu wyszło na to, że naszkicował chibi profesorka.

Cóż, nie pozostało jej nic innego jak i znaleźć jakąś kredę w szufladzie w biurku i też zacząć coś rysować. Ona postanowiła poszaleć i narysowała również pana Aidena, ale nie w chibi. Różnica również była taka, że miał on na sobie seksowną, obcisła sukienkę. Talent artystyczny nie ma co.

Parsknął śmiechem, widząc dzieła tamtej dwójki i aż zrobił temu zdjęcie.
- Jakby on to zobaczył, już dawno byśmy nie żyli... ale warto - stwierdził, przeczesując palcami swoje wlosy i odsuwając grzywkę w tył.

- Trzeba będzie się tego pozbyć przed wyjściem stąd. - Stwierdził, uśmiechając się szeroko i patrząc z podziwem na ich dzieła. Zaraz potem dodał jeszcze jeden mały szczególik swojemu rysunkowi. Burzowe chmury nad głową nauczyciela. Tak... To idealnie odzwierciedlało aurę Pana Aidena, jaka z niego ulatywała od początku. Odstawił kredę, otrzepał dłonie i usiadł na jednej z ławek. Mimowolnie zaczął machać nogami.

- No niestety. A takie ładne to. - odparła, z pseudo smutną miną ścierając niewidzialne łzy z twarzy. Następnie odłożyła kredę, brudne ręce wycierając w spodnie. Co z tego, że zostały ślady, jako że była w dresach niezbyt się to liczyło. Już chciała siadać na jednej z ławek, aż w końcu, kątem oka, zauważyła, że laptop w sali jest włączony.
- Owowowow. Mam pomysł! - powiedziała uradowana, a następnie usiadła się przy biurku, zaczynając grzebać w laptopie.

Podrapał się w policzek, kiedy to dziewczyna dorwała się do jakiegoś laptopa. Skąd on się tam właściwie wziął? Nie zauważył go wcześniej. Podszedł ostrożnie do Momo i zerknął przez jej ramię, aby spojrzeć na co ona tam takiego wpadła.
- Zdradź swe niecne cele. - Powiedział nieco niższym tonem głosu, co by to zabrzmieć jak typowy badass z komiksów Marvela.

Z uśmiechem chwilę grzebała przy laptopie aż w końcu klasnęła uradowana w dłonie i odwróciła urządzenie w stronę Yukio. Na pulpicie był szybko narysowany w paicie profesor Aiden, a raczej jego głowa, doczepiona do ciała Dżoany Krupy.

Widząc dzieło Momo, strzelił tak zwanego facepalma. Odchylił palce, aby móc jeszcze raz spojrzeć przez nie na ekran. Nie dało się nie uśmiechnąć na ten widok.
- Ciężko mi to przechodzi przez gardło, ale... Pasuje mu to ciałko. - Mruknął, ukrywając rozbawienie i rozglądając się po chwili. Miał jakieś dziwne wrażenie, że facet mógł się wrócić.

- Hot like wow~ - skwitowała i wstała. Rozejrzała się jeszcze po klasie.
- Coś jeszcze da się tu zrobić?

- Wf! - pisnął w końcu, a następnie szybko wybył z pomieszczenia, coby nie opuscić lekcji i nie mieć nieobecnosci już w drugim dniu szkoły.

Wzdrygnął się, kiedy do jego uszu doszedł pis blondyna. Wf? A! Wf! Zapomniało mu się. Wybiegł zaraz za chłopakiem.

Wyszła za nimi.

Wszedł do sali i od razu skierował wzrok na tablicę. Aż parsknął głośnym śmiechem rozbawiony i skierował wzrok na ekran laptopa. No to nieźle się postarali. Wyciągnął telefon z kieszeni dresów i zrobił zdjęcie tym cudeńkom, po czym usiadł na ławce, czekając na Yuu, który za nim chyba szedł.

Wpełznął do sali za Kyojim, który służył mu za tarczę i rozejrzał się dokładnie. Wszystko pozostało na swoim miejscu, więc możliwe, że nikogo więcej tutaj nie było. Ta myśl dodała mu trochę otuchy.
- Trzeba się tego pozbyć. - Mruknął, podchodząc do tablicy i chwytając za gąbkę.

Przyszedł za nimi i rozejrzał się po klasie. Lekko rozbawiony zerknął na rysunek widniejący na tablicy oraz przeróbkę w laptopie.
"Dobra. To by go mogło wkurzyć."- Napisał chichocząc cicho. Ale nie brzmiało to za dobrze, więc zaraz umilkł i tylko się leniwie uśmiechnął.

Wszedł do sali, bo wczorajszego dnia zapomniał jednej rzeczy. Widząc jednak uczniów i... TO na tablicy, przystanął. Drgnęła mu brew.
Odchrząknął więc, sygnalizując swoją obecność. Na razie jednak postanowił nic nie mówić i nie pokazywać aż tak swojego zdenerwowania.

- Yuu... zostaw to, jak coś to Cię obronię, ale chcę zobaczyć jego minę! - odparł, ledwo powstrzymując się od chichotu. Dobrze wiedział, że on pozabija tych, którzy byli wtedy na lekcji, ale w sumie to mogłoby być zabawne. Spojrzał na ekran telefonu Shiro, który przyszedł i pokiwał głową.
- On by ich chyba pozabijał. - odparł po chwili, a kiedy do sali wszedł ktoś, odwrócił wzrok w tamtą stronę.
- Ah, dobry wieczór. - przywitał się z nauczycielem, już całkiem poważnie.

Zaczął już powoli zmazywać zawartość tablicy, gdy szatyn znów coś napisał na swoim telefonie. Porzucił na chwilę swoje zajęcie, podchodząc do chłopaków.
- Nie chcę nawet myśleć o tym! - Zadrżał, wracając do swojego wcześniejszego zajęcia. Cóż... Przynajmniej taki miał zamiar. Słysząc czyjeś chrząknięcie, zamarł. Spojrzał przez swoje ramię do tyłu. KAPLICA! Upuścił gąbkę i zamarł w bezruchu.