Sala numer 1- matematycznofizyczna

-Haai! - ruszyła uradowana w kierunku wyjścia i boiska.

- Chodź Kise, w-f mamy - powiedziała i łapiąc chłopaka za dłoń wyszła z nim z klasy przy okazji żegnając się z nauczycielką.

*Wstaje przeciągając się.*
- Do widzenia.
*Idzie na następną lekcję.*

Wstał i wyszedł z klasy.

Zachichotała, gdy prąd znów ją poraził.
-Pani Psor, mam pytanie. -podeszła do nauczycielki odkładając na bok urządzenie.

Z radością zaczęła się tym bawić kopiąc się prądem. Trochę jak masochistka... Coo tam. Fajne uczucie.

Westchnął podnosząc się i machnął na odchodne, wychodząc.

- Tak ? - uśmiechnęła się do uczennicy i poprawiła sobie okulary.

-Czy ma pani może jakieś inne urządzenia? Nie mogłam wszystkich zabrać ze sobą z domu, a potrzebuję dokończyć swój projekt.-uśmiechnęła się szeroko wkładając ręce do kieszeni.

- A inne, znaczy jakie ? - spytała wstając od biurka.

Westchnęła cicho. Zaraz zacznie się wf.
-Ja się zwijam. Dziękuję pani bardzo i do widzenia. Powiedziała wesoło i wybiegła z klasy.

- Do zobaczenia Rosalie - pożegnała się i spoglądała z uśmiechem na drugą z uczennic.

-Chodziło mi o takie urządzenie, które mogło by pospajać pewne części. Ale to potem jeszcze wpadnę. Mam lekcje. Do widzenia.-wybiegła z sali machając na pożegnanie.

- Pa - pożegnała się i z powrotem opadła na krzesło.

Uśmiechnęła się i zabierając plecak z biurka wyszła z klasy.

*Wszedł do klasy i usiadł na samym końcu.*

Weszła do sali. Uśmiechnęła się do siedzącego z tyłu chłopaka i usiadła w łące po oknem.

Również weszła do sali, zasiadając na tym samym miejscu, gdzie siedziała zawsze, czyli pod oknem.

//Przepraszam,ale nie będzie mnie na lekcji x3//

Wszedł do klasy i usiadł w pierwszej ławce pod oknem.

Wyciągnęła się.
-Huu, a chciałam zrobić tort... - mruknęła do siebie.

\\ Ogłoszenia parafialne:
Yui napisała mi sms-a, że nie ma jej w domu i nie będzie lekcji. Nie ma matmy.
Koniec ogłoszeń. \\

-Dobra, idę robić tort - rzekła uradowana, zwijając się z sali.
-Kto chętny, zapraszam - uśmiechnęła się do wszystkich.

- Tort powiadasz?
*Wyszedł za dziewczyną.*

-W sumie i tak nic do roboty nie ma.- poszedł za nimi.