Pokój numer 249; Itaka Yukio.

Stojąc pod drzwiami swojego nowego pokoju, serce waliło mu jakby zaraz miało wyskoczyć z jego klatki piersiowej. Jednak najlepiej w domu. - Pomyślał, wkładając kluczyk do dziurki od drzwi, które po chwili otworzył. Wszedł do środka, po czym dokładnie się rozejrzał. Wszystko wyglądało jak wcześniej tyle, że tym razem w pokoju znajdowało się tylko jedno łóżko. Westchnął, odstawiając gdzieś walizkę i po chwili rzucając się na łóżko. Ogarnął go nostalgiczny nastrój. Przez myśl mu przeszło, czy aby na pewno zrobił dobrze wracając do akademika. Tym razem był tutaj zupełnie sam. Nie miał Leo przy sobie, nie wiedział też czy spotka kogoś znajomego. Westchnął, odtrącając wszystkie złe przeczucia.
- Wszystko się okaże. - Powiedział sam do siebie i zabrał się za rozpakowywanie. Trochę czasu mu zeszło na samym zastanawianiu się gdzie i co umieścić, ale kiedy w końcu się z tym uporał, mógł spokojnie opuścić pokój w poszukiwaniu towarzystwa.

Po wyjściu z kuchni nie skierował się od razu do swojego pokoju, a do łazienki, gdzie wziął szybki prysznic. Miał szczęście, bo nie spotkał nikogo na swojej drodze, a nie chciało mu się najpierw przychodzić po czyste rzecz i dopiero potem iść się ogarnąć. Wszedł do pomieszczenia, zamknął za sobą drzwi i zrzucił z siebie ręcznik, pozostając tym samym nagim. Podszedł do szafy, skąd wyciągnął czystą pidżamę. Ubrał się i od razu klapnął na łóżko. Długo na sen czekać nie musiał.


Następnego dnia wstał pełen energii i chęci do działania. Na początek przebrał się w swój standardowy strój do ćwiczeń. Czarna bluza, granatowa, luźna koszulka i czarne, dopasowane dresy. Na nogi wciągnął czarne maxy, po czym wyszedł z pokoju, aby pobiegać.

Do pokoju wszedł jakoś nad ranem, kiedy to zaczęło powoli już świtać. Jego spacer trochę się przedłużył, ale świeże powietrze dobrze mu zrobiło. No oprócz tego, że był cały zmarznięty.
- Zimnooo ~ - Jeknął, pocierając swoje ramiona i siadając przy biurku. Nie widział już sensu, aby kłaść się spać, więc postanowił sobie trochę porysować. Sięgnął do szafki, z której wyciągnął czysty szkicownik oraz kilka niezbędnych mu przyborów. Poprzedni zeszyt udało mu się już cały zapełnić, więc musiał zaopatrzyć się już w coś innego. Spojrzał na białą kartkę i z delikatnym zarysem uśmiechu na ustach, wziął się za szkicowanie czegoś.


Spojrzał na zegarek, odrywając się na chwilę od rysowania, cieniowania i tym podobnych operacji ołówkiem.
- Już taka godzina? - Zdziwił się, wstając od biurka. Przeciągnął się dokładnie, po czym podszedł do szafy i wyciągnął czyste ubrania. Trzeba było iść się ogarnąć trochę. Wyszedł z pokoju.

Wszedł do środka, zostawiając drzwi otwarte, aby chłopak mógł wejść.
- Rozgość się. - Powiedział, podchodząc do biurka. Musiał zebrać swoje szkice, bo walały się po całym pokoju, a najwięcej ich było właśnie na biurku. Kiedy rysował to włączał mu się jakiś tryb bałaganiarza. No cóż... Nic na to nie mógł poradzić.

Wszedł do środka zaraz za nim, a widząc ilość szkicy walających się po pokoju zagwizdał z uznaniem.

Usłyszawszy gwizd chłopaka, odwrócił się do niego i wskazał mu łóżko, aby usiadł sobie.
- Wybacz za ten bałagan... Miałem dzisiaj wenę twórczą. - Zaczął się tłumaczyć, nerwowo drapiąc w policzek. Kiedy już zebrał wszystkie szkice, wyciągnął z szafki w biurku jedną z teczek i schował tam kartki. Odłożył wszystko na swoje miejsce.

-Dobra, daj spokój. Nie musisz mi się tłumaczyć.
Powiedział, posyłając mu ciepły uśmiech, a następnie klapnął na łóżko.

Również się uśmiechnął, a następnie wziął z biurka laptopa i usiadł z nim obok Tahiko. Chwilę musieli poczekać na włączenie się systemu, włączenie przeglądarki i załadowanie strony z filmami.
- To co oglądamy? - Zapytał.

-Hmm. Co powiesz na jakiś horror?
Spytał z brwią uniesioną w górę. Sam był wielkim fanem horrorów.

- Etto... Jeśli chcesz. - Osobiście już zaczynał być przerażony, ale chciał aby to właśnie chłopak coś wybrał. Wręczył mu laptopa, a sam wszedł nogami na łóżko i dosunął się do ściany, aby się oprzeć o nią.

Tak na serio to nie zamierzał wybierać horroru, ale "horror". Niby horror, ale taki głupi, że aż śmieszny, a jego nazwa brzmi "Zombiebobry". Taki tam jebnięty film. Przysunął się do Yuu i zaczął oglądać film.

Nie wiedział za bardzo czego może się spodziewać, więc asekuracyjnie położył swoją głowę na ramieniu wielkoluda i złapał go za dłoń w razie gdyby potrzebował zakryć jakieś nieprzyjemne widoki. Tahiko miał takie duże ręce, więc były do tego idealne.

Uśmiechnął się, kiedy to złapał go za rękę. Chwilę później na ekranie laska świeciła cyckami, taka tam, amerykańska produkcja.

Wywalił język na wierzch w zniesmaczeniu, gdy zobaczył te sztuczne cyce na ekranie.
- To nie jest scena dla dzieci. Nie patrz. - Zachichotał, zasłaniając chłopakowi na chwile oczy swoją dłonią. Film nie zapowiadał się póki co dobrze, ale był zdeterminowany obejrzeć cały i dać na sam koniec konstruktywną krytykę.

-Weź tą łapkę. Na cycki chcę popatrzeć.
Powiedział, coby się z nim trochę podroczyć. Chwilę później akcja zaczęła się rozkręcać.

- Bo co? Bo ma większe ode mnie, tak? O to Ci chodzi? Ja też mogę takie mieć! Operacja plastyczna i te sprawy... - Pfyfnął na koniec swojej głupkowatej wypowiedzi, zabierając swoją dłoń sprzed jego oczu, kiedy to laska zniknęła. Na jego nieszczęście nawet takie głupoty jak w tym filmie były dla niego straszne. Próbował nie dać po sobie nic poznać, ale zdarzyło mu się podskoczyć kilka razy.

-Nie. Płaskie też lubię.
Powiedział rozbawiony i zaczął go macać po klatce, bo tak. Co prawda oglądał dalej, ale film niespecjalnie go ciekawił.

- Zboczeniec! Pomocy! - Wykrzyczał, śmiejąc się przy tym i próbując wyrwać chłopakowi. - Zostaw mój tłuszcz w spokoju. - Mruknął.

-No wiesz co? Jeszcze mnie za gwałciciela wezmo. I co wtedy?
Spytał rozbawiony, dalej go macając.

- Będą mieli racje wtedy. - Wytknął mu język, wiercąc się, co by to wyjść z uścisku bruneta. Film już kompletnie przestał go interesować.

Prychnął coś tam pod nosem i udając śmiertelnie obrażonego, puścił go i odwrócił się do niego plecami.

Hę? Obraził się? Przecież Yuu tylko żartował sobie...
- Etto... Tahiko? Zrobiłem coś nie tak? - Zapytał, przybliżając się do niego i układając swoje dłonie na jego plecach.

Odwrócił się do niego z szerokim uśmiechem.
-Nie. Tylko się zgrywam.
Powiedział i musnął ustami jego wargi.

Na skutek muśnięcia jego warg, zaczerwienił się lekko i zamrugał kilkakrotnie powiekami. Nie potrafił jeszcze wyczuć, kiedy może się spodziewać czegoś takiego. Zerknął na laptopa, gdzie wciąż leciał film.
- Oglądamy dalej, czy idziemy spać? - Zapytał, choć stracili już trochę z tej jakże ''wspaniałej'' fabuły i chyba nie opłacało się im kończyć już tego filmu. Poza tym zaczynał robić się śpiący no bo w końcu nie spał poprzedniej nocy. Był nawet gotowy przenocować u siebie wielkoluda. Już raz przecież spali razem.