Pokój numer 249; Itaka Yukio.

- No to chodź. - stwierdził i skierował się w stronę swojego pokoju.

Skinął głową, po czym rzucił na odchodne szybkie spojrzenie na wyłamane drzwi. Skierował się za prowadzącym go chłopakiem.

Po drodze do akademika dostał wiadomość, iż drzwi do jego pokoju zostały wymienione i są już w pełni sprawne. Ucieszyło go to, bo nie bardzo chciał dalej siedzieć Kyojiemu na głowie. Odebrał nowy klucz i od razu poszedł do siebie. Wszedł do środka, a następnie odstawił walizkę koło łóżka. Torby z zakupami natomiast położył na biurku. Usiadł na krześle, zabierając się po chwili za rozpakowywanie. Chciał wszystko jeszcze raz przejrzeć, ale tym razem na spokojnie. Po krótkim zastanowieniu, założył choker na szyję. Na nadgarstkach natomiast znalazły się bransolety. Lewą dłoń odział rzemykami, a na prawą założył kolce. Podejrzewał jednak, że to nie będzie wystarczające i dlatego też zaopatrzył się we wszelkiego rodzaju cienie do powiek oraz eyeliner. Może męskie to do końca nie było, ale co to komu przeszkadzało? Mógł sobie robić co chciał. Zanim jednak przeszedł do roboty, postanowił wyedukować się trochę w internetach. Załączył sobie jakieś zrąbane poradniki bloggerek makijażowych, ale po jakichś piętnastu minutach stwierdził, że ma dość ich pustego gadania. Miał ochotę się zrzygać tęczą. Sięgnął po lusterko i pierwszym od czego zaczął były kreski. Tutaj się zdziwił, bo malowanie wydawało się znacznie prostsze, póki tego nie spróbował. Nie miał pojęcia jak dziewczyny mogły to robić praktycznie codziennie. Możliwe, że to była po prostu kwestia wprawy. Kiedy już jako tako się uporał z kreskami, przeszedł do nakładania cienia do powiek. Wybrał dwa kolory, które najbardziej oddawały jego końcówki na włosach. Cóż... Może nie wyszło idealnie i gdzieniegdzie był rozmazany, ale przynajmniej się starał. Z pewnością należał mu się applause. Do zmian jakie wprowadzał w swoim wyglądzie nie mogło również zabraknąć soczewek. Już dawno mu się wydawało, że jego zielone tęczówki stały się wyblakłe i nie miały w sobie żadnego wyrazu. Najwyższa pora była to zmienić. W tym celu wykorzystał fakt, iż zawsze podobała mu się heterochromia. Na sam koniec zostawił paznokcie. No tutaj problemu nie miał, bo już kiedyś malował je na czarno. Tym razem również miał taki zamiar. Odkręcił buteleczkę i zabrał się od razu do roboty, zaczynając od lewej dłoni. W całej tej zmianie wyglądu, stracił kompletnie poczucie czasu i rzeczywistości. Kiedy tylko mógł stwierdzić, że lakier już wysechł, sięgnął po swój telefon.
- Już ta godzina?
- Powiedział do siebie na głos, podnosząc się z miejsca. Nadeszła najwyższa pora na zakończenie tej izolacji i wyruszenie do ludzi. Podłączył białe słuchawki do swojego smartphona, którego odłożył do kieszeni w spodniach, gdy wybrał jedną ze swoich playlist. Zgarnął jeszcze swoją nowo zakupioną, cienką, dwukolorową kurtkę i wyszedł.

Do pokoju dotarł przewalając się po różnych ścianach wraz z chłopakiem. Nie mógł sobie odpuścić po drodze pocałunków z nim. Kiedy wreszcie wylądowali pod drzwiami do pokoju, wyciągnął klucz ze swojej kurtki i oderwał się na chwilę od srebrnowłosego. Przekręcił zamek, a następnie otworzył szeroko wejście. Ponownie złapał wyższego za dłoń i wciągnął za sobą do pokoju.

Nie sądził, że Yuu aż tak bardzo tego pragnął, że nie był w stanie nawet spokojnie przejść do pokoju. Jednak sam Kyo nie był lepszy, zdecydowanie. Zachłannie całował swojego chłopaka, nie mając najmniejszej ochoty się odsuwać. Kiedy znaleźli się pod odpowiednim pokojem,na chwilę pozwolił mu się oderwać i poczekał aż chłopak otworzy drzwi. Wchodząc za nim do pokoju, rozejrzał się pokrótce. Gdy zniknęli za drzwiami, nawet nie pozwolił niższemu wejść głębiej w pomieszczenie, tylko przyszpilił go do zamkniętych drzwi, trzymając jego nadgarstki i pocałował go na nowo.

Spojrzał z pożądaniem w oczach na swojego chłopaka, gdy ten przycisnął go do drzwi. Nie speszył się, bo wiedział, że przy Kyojim nic mu nie grozi. Odwzajemnił pocałunek, czyniąc go bardziej namiętnym.

Trzymał jego nadgarstki jeszcze jakiś czas, po czym wreszcie je puścił, a objął niższego ramionami w pasie, odwzajemniając jego namiętny pocałunek. Cicho pomrukiwał mu do ust, co jakiś czas zasysając się na jego dolnej wardze bądź ją przygryzając.

Gdy tylko jego nadgarstki zostały uwolnione, skierował niemalże od razu jedną ze swoich dłoni na kark chłopaka, a drugą zaś na jego srebrne kosmyki, gdzie ją zacisnął lekko. Co jakiś czas dało się usłyszeć z jego ust dźwięk przypominający pojękiwanie.

Jedną ze swoich dłoni wsunął pod jego koszulkę, przesuwając na jego tors i dobierając się do jego sutków. Drugą nadal go obejmował, zaś ustami muskał jego usta, nie pozwalając mu się odsunąć od drzwi. Uśmiechnął się krótko przez pocałunek.

Na skutek poczynań Kyojiego, przeszły przez jego ciało przyjemne dreszcze, które chłopak na pewno mógł zauważyć z racji tego jak blisko siebie byli. Czuł jak jego serce z każdą sekundą przyśpiesza, a nogi się pod nim powoli zaczynały uginać. Dalej jednak całował się ze srebrnowłosym, nie zwracając uwagi na nic innego.

Pocałunek trwał jeszcze dobrą chwilę, ale następnie odsunął się odrobinę od niego i spojrzał w oczy niższego.
- Kocham Cię, Yuu.. - szepnął i musnął ustami jego policzek, zsuwając się potem na szyję, gdzie pozostawił kilka czerwonych śladów. Zamruczał zadowolony i złapał go pod udami, podnosząc do góry.

Spojrzał zamglonym wzrokiem na twarz swojego chłopaka, kiedy ten przerwał ich pocałunek.
- Ja Ciebie też.
- Odpowiedział, a na jego twarzy pojawiło się kilka dodatkowych rumieńców. Zaraz po tym wydał z siebie cichy jęk, a było to spowodowane podniesieniem go do góry i pieszczeniem jego szyi.

Przeniósł chłopaka na łóżko, tam kładąc i zaraz nad nim się nachylając. Przygryzł skórę na jego szyi, dłonią dobierając się do jego paska, który odpiął, a potem do guzika spodni, z którym miał większy kłopot z racji, że za bardzo skupił się na pieszczeniu jego szyi. Jednak kiedy i z tym się uporał, zsunął je trochę z jego bioder by dłonią móc zacząć pieścić jego przyrodzenie przez materiał bokserek.

Oddychał ciężko, leżąc na łóżku i będąc obdarowywanym przyjemnościami przez chłopaka. Przymknął swoje powieki, dając srebrnowłosemu całkowite panowanie nad sobą.

Całkowicie skupił się na tym, co robił w tej chwili. Przygryzał skórę jego szyi, zasysając się na niej i pozostawiając czerwone malinki. Potem zaś zagryzł skórę na jego obojczyku, również zostawiając po sobie małe oznaczenie. Dopiero po oderwaniu się od niego, ściągnął z niego koszulkę. Na razie skupiał się na jego torsie, odrobinę niżej się zsuwając do sutków, które dopieścił ustami, najpierw na jednym się zasysając, podgryzając i ciągnąć, następnie to samo czyniąc z drugim.

Czuł się jak w niebie, odczuwając wszystko to co robił chłopak. Nawet jakoś niespecjalnie próbował zatuszować swoje jęki i syknięcia, które tak po prostu wydobywały się z jego ust co jakiś czas. Zerknął na Kyojiego, kiedy ten go rozebrał z koszulki. To była dla niego chwila wytchnienia na złapanie głębszego wdechu. Potem wszystko powróciło do swojego biegu, oplatając go rozkoszą.

Po dopieszczeniu jego klatki piersiowej, zsunął się na brzuch, gdzie pozostawił czerwone ślady, przy okazji co jakiś czas załaskotał go w bok, lekko się przy tym uśmiechając. Dłońmi zsunął z niego bokserki i odrzucił gdzieś na bok wraz z resztą ubrań Yukio. Ujął w dłoń jego męskość, po której zaczął poruszać szybko dłonią, zaciskając ją mocno. Ustami zaś pozostawiał czerwone malinki na jego brzuchu i podbrzuszu.

Chciał powędrować wzrokiem za Kyojim, kiedy ten zaczynał zsuwać się coraz niżej, lecz fala przyjemności przechodząca przez jego ciało nie pozwalała mu na to. Uniósł się lekko, wyginając się na krótką chwilę w ładny łuk, co było spowodowane pieszczeniem jego członka. Gdy z powrotem opadł na łóżko, zakrył powieki swoim ramieniem i zaczął wdychać powietrze przez usta.

Nie pieścił długo jego członka dłonią, chwilę później zatrzymał dłoń na trzonie, a językiem przesunął po całej długości, na końcu zasysając się na samym czubku. Palcami wolnej dłoni zaś zaczął drażnić jego dziurkę, uśmiechając się pod nosem. W ten sposób chciał jeszcze bardziej go podniecić, wywołać i usłyszeć te piękne jęki.

Wiele nie potrzebował, aby go podniecić. Wydawało mu się, że już dawno osiągnął maksimum, ale jak się później okazało to nie do końca tak było. Zaczął się niespokojnie poruszać, kiedy srebrnowłosy zassał się na jego żołędziu, a w międzyczasie majstrował coś przy jego wejściu. Również na skutek tego jego męskość stała się znacznie twardsza, a z ust wydobywały się kolejne jęki.

Każdy jego jęk, nakręcał go coraz bardziej. Srebrnowłosy czuł jak i jemu zaczyna w spodniach brakować miejsca. Dość szybko się podniecił, choć ich zabawy trwały już dłuższą chwilę. Wsunął w niego palec i poruszył nim, biorąc w tym samym czasie do ust czubek jego przyrodzenia.

Choć pieszczoty były naprawdę bardzo przyjemne to zaczynał czuć się źle z tym, że on sam jeszcze nic nie zrobił dla Kyojiego.
Kiedy chciał odwrócić ich role, chłopak po raz kolejny obdarował go falą przyjemności. Może jeszcze chwilkę. Pomyślał, oddając się poczynaniom starszego. W końcu jednak chwycił za jego podbródek i przybliżył jego twarz do swojej. Złożył zachłanny pocałunek na jego ustach i po chwili obrócił się z nim tak, aby tym razem być na górze. Odsunął się na moment, aby pozbyć się ubrań chłopaka, co nie było takie proste przy jego drżących z podniecenia dłoniach, ale w końcu sobie poradził z tym zadaniem. Ponownie przylgnął ustami do ust swojego kochanka, jedną z dłoni układając przy okazji na jego przyrodzeniu.

Nie przerywał pieszczenia go dopóki nie poczuł jak został od tego odciągnięty. Nachyliwszy się nad nim, odwzajemnił pocałunek chłopaka. Nawet nie spodziewał się zmiany, która nastąpiła, dlatego zamrugał parokrotnie spostrzegając, że leży pod nim. Zakończył pocałunek kilkoma muśnięciami i pomógł mu przy rozbieraniu wyższego. Na wznowienie pocałunku zamruczał gardłowo i ułożył dłonie na jego pośladkach, ściskając je w dłoniach i cicho coś mruknął, czując jego dłoń na swoim przyrodzeniu.

Jęknął chłopakowi do ust, kiedy ten ścisnął jego pośladki. Co by to nie pozostawać dłużnym, wzmocnił uścisk na członku srebrnowłosego i zaczął poruszać dłonią coraz szybciej po całej jego długości. W międzyczasie przerywał ich pocałunek, aby przegryźć jego dolną wargę i po chwili znów złączał zachłannie ich usta.

Nawet jemu już kilka razy z ust uciekło ciche czy głośniejsze stęknięcie od napływu przyjemności. Był już na tyle pobudzony, a jednak wciąż czuł jak w dolnej partii ciała gromadzi się więcej jego podniecenia. Zamruczał zadowolony przy tym przegryzieniu. Mimo odczutego przy tym bólu, podobało mu się. No cóż, był masochistą. Co poradzić? Przy złączeniu ich ust w pocałunku, wsunął język do ust niższego i przesunął nim po jego podniebieniu, następnie zaś przesuwając swoim językiem po jego.